Grób mojego synka jest niepozorny. Codziennie przyjeżdżałam tulić swój ból

Grób mojego synka jest niepozorny. Codziennie przyjeżdżałam tulić swój ból
(fot. pl.depositphotos.com)
Logo źródła: Blogi cicha.blog.deon.pl / Patrycja Cicha

Śniłam mojego synka, a po przebudzeniu płakałam, złorzecząc okrutnemu światu i Bogu, który nas opuścił.

Wieczorem pojechałam na cmentarz. Kupiłam świecę z porcelanowym białym aniołem i fioletowe kwiaty w czarnej donicy. Bałam się, że za chwilę spadnie deszcz, bo niebo przybrało kolor brudnych snów.

>> Jak mówić o stracie dziecka?

Grób mojego synka jest niepozorny. Zielono-błękitny kamień. Szara płyta z wykutym napisem. Urodzony i zmarły. Dokoła białe, drobne kamyki. Znicze z wypalonymi świeczkami. Tylko tyle.

DEON.PL POLECA


Najpierw przyjeżdżałam codziennie tulić swój ból i nieziszczoną miłość. Łkałam nad białymi kamykami i zapisywałam chwile, które się nigdy nie wydarzą. Potem przestałam odwiedzać cmentarz. Grób Adasia był skargą, wyrzutem sumienia, oskarżeniem, że za mało kocham, za mało kochałam. Dręczyło mnie to dziecko, jego niewielkie ciałko, nóżki, których dotykałam w czasie porodu, życie, które się nie przeżyło, nie wydarzyło. Projektowałam wydarzenia z jego udziałem, wymyślałam jego włosy, buzię, głos. Śniłam mojego synka, a po przebudzeniu płakałam, złorzecząc okrutnemu światu i Bogu, który nas opuścił.

>> Kim są aniołkowi rodzice?

Wreszcie, w piątą rocznicę śmierci synka, wieczorem pojechałam na cmentarz. Uprzątnęłam stare lampki i uschnięte kwiaty. Zapaliłam świeczki. Ustawiłam nowe doniczki.

Dosyć już - powiedziałam, nie wiem właściwie do kogo, do siebie samej czy do dziecka złożonego w zielono-błękitnym grobie - dosyć.

Po powrocie do domu, w nocy, szlochałam w ramionach męża. Potem spałam spokojnie i długo w naszym pokoju na poddaszu. A Adaś, mój syn, wrócił wreszcie przed oblicze Boga.

Tekst pochodzi z bloga cicha.blog.deon.pl.

Patrycja Cicha - żona Piotra, mama Łucji i Gabrysi, pedagog

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Anselm Grün OSB

Zanim będziemy zdolni kochać nieprzyjaciela zewnętrznego, musimy najpierw pokochać nieprzyjaciela w nas samych. Carl Gustav Jung

Codziennie doświadczamy ze strony innych ludzi nieprzyjemności i bolesnych zranień. Pozostają one w nas przez długie lata. Ranimy także...

Skomentuj artykuł

Grób mojego synka jest niepozorny. Codziennie przyjeżdżałam tulić swój ból
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.