Jak znaleźć dobrego spowiednika?
Nie ukrywam, że dla mnie to temat trudny i złożony. Wiele razy wydawało mi się, że jeśli inni chwalą jakiegoś kapłana, to będzie też idealny dla mnie. Nic bardziej mylnego.
W lutym pisałam o moim doświadczeniu spowiedzi, odpowiadając na Wasze pytania. Obiecałam drugą część o sensie tworzenia notatek duchowych - ten tekst jeszcze powstaje, będzie zaś. Dziś chciałabym jednak o czymś innym.
Po ostatnim tekście dostałam kilka bardzo miłych, mocnych wiadomości. Przeczytał go również mój obecny spowiednik. To było bardzo miłe. Były też dwie wiadomości, po których łza zakręciła mi się w oku.
Jedna - o spowiedzi po latach. Druga - o walce o stałego spowiednika. Obie "wydarzyły się", bo mój tekst był swego rodzaju impulsem. Jak mogę Wam i Bogu za to dziękować? Nie wiem.
Dziś chciałabym odpowiedzieć na pytanie, które przewijało się często w Waszych wiadomościach.
Jak znaleźć dobrego spowiednika?
Trochę pisałam o tym w poprzednim tekście, więc zapraszam najpierw tam. A dziś - w punktach - tak jak czuję, najprościej jak potrafię.
1. Módl się o dobrego kapłana. To najważniejsza rzecz.
2. Przyglądaj się i słuchaj. Czy jest w twoim otoczeniu ksiądz, którego kazania mocniej cię poruszają (nie musisz go znać, lubić)? Jest kimś, przy kim mniej się krępujesz? Czy jest osobą, po której widać, że się modli (np. celebrując mszę)?
3. Jeśli widzisz i czujesz, że jest ktoś, kto w jakiś sposób potrafi cię poruszyć - idź do niego.
Jak? Można różnie. Można podejść i poprosić o spowiedź (wersja dla odważnych). Zapytaj w zakrystii / sprawdź na stronie internetowej parafii, kiedy ma dyżur w konfesjonale i idź właśnie wtedy. Zapytaj kapłana, kiedy spowiada w konfesjonale, np. mailem czy na Facebooku. Wersja dla mniej odważnych. Działa - sprawdzałam!
4. Jeśli już poszedłeś, idź jeszcze raz. No chyba, że ksiądz okazał się osobą, do której nie jesteś w stanie wrócić. Wybierz się do niego kilka razy i zobacz, jakie owoce przynoszą te spowiedzi, czy w ogóle są? A jeśli ich nie ma, to dlaczego?
Czym charakteryzuje się dobry spowiednik - i jak go znaleźć?
Nie ukrywam, że dla mnie to temat trudny i złożony. Wiele razy wydawało mi się, że jeśli inni chwalą jakiegoś kapłana, to będzie też idealny dla mnie. Nic bardziej mylnego. Dlaczego?
Każdy z nas ma inną wrażliwość, inną duchowość. Są kapłani, którzy patrzą bardzo głęboko i udzielają rad w stylu "powierz to Maryi tak i tak", a są też tacy, którzy powiedzą, że instynkt macierzyński nie wystarczy i idź na jakiś kurs. Jest różnica? Jest!
Odpowiedz sobie na pytanie, czego potrzebujesz. Surowy mniej czy bardziej? Wyrażający się wprost czy bardziej subtelny? Wymagający czy głaszczący po głowie?
Dla mnie to ma znaczenie ogromne, dlatego też nie do każdego kapłana poszłabym bez oporów. Miejsce, czas, okoliczności - to wszystko ma mniejsze znaczenie, choć też jest ważne.
Sakrament spowiedzi ma być oczyszczeniem, uzdrowieniem. Pozwól sobie na luksus dobrego przeżycia tego sakramentu. I błagam - nie stawaj w długich kolejkach przed samymi świętami. Idź wcześniej (albo później, a czemu by nie?). Przyjdź w czasie, gdy jest mniej ludzi i mniejszy pośpiech. I nie chodź od człowieka do człowieka, oczekując, że wszystkie twoje problemy znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jezus działa cuda, w moim sercu też - ale rzadko robi to spektakularnie i jednym cięciem.
Dasz Mu się poprowadzić?
Tekst pochodzi z bloga niezawodnanadzieja.blog.deon.pl.
Skomentuj artykuł