Jakie będzie pokolenie internetowe?
"Blisko jedna czwarta studentów i pracowników doświadczyła kradzieży tożsamości przed ukończeniem 30 lat" - donosi jedno z komputerowych czasopism. Szkody są znaczne, cierpią poszkodowane korporacje, cierpią ich pracownicy. Cierpią także zwykli ludzie, przypadkowe ofiary procederu.
Informatyka jest już właściwie wszędzie. Internet zawiera właściwie wszystkie potrzebne do normalnego funkcjonowania informacje. Bez tych rzeczy można się jeszcze na razie obchodzić ale to "na razie" szybko się kończy, bo urządzenia informatyczne tanieją i coraz szybciej wypierają wszystkie inne narzędzia przenoszenia informacji - z książką i gazetą na czele.
Za chwilę trudno będzie bez informatyki kupić bochenek chleba, bo automat już jest tańszy od sprzedawcy, a właściciele sklepów konkurencji sprostać muszą. Czy jednak nie podzieli to ludzi na tych "którzy się nie dadzą" i na resztę, którą oszuka każdy komu się tylko spodoba?
Częściową odpowiedź przynosi cytat z czasopisma PC World nr 03/2012, od którego zaczyna się ten artykuł. Informacja dotyczy osób poniżej lat trzydziestu, a więc ludzi młodych, sprawnych i obytych z informatyką. Kradzież tożsamości, to nie jedyny problem. Komputerowych technik skrzywdzenia bliźniego jest wiele. Z jednej strony przyczyną zjawiska jest porażająca niefrasobliwość ludzi, którzy świadomi zagrożenia popełniają podstawowe błędy. Literatura wymienia tu zapisywanie haseł dostępu w ogólnie dostępnych miejscach (np.: szuflada biurka), powierzanie tych haseł osobom trzecim, itp. Podczas kontroli komputery zawierające chronione dane zezwalają na dostęp po podaniu hasła w stylu: "hasło1", hasło 2" itp. Długiej listy błędów zabezpieczeń podawał nie będę, bo od tego jest bogata literatura fachowa.
Na DEON.pl zajmę się drugą stroną zagadnienia - czyli sprawcami. Myli się ten, kto poszukuje tych ludzi pomiędzy geniuszami komputera włamującymi się zdalnie do super dobrze strzeżonych baz danych. Tych jest niewielu. Najwięcej tego typu przestępstw, to wynik nadużycia zaufania bliźniego, czy też po prostu oszustwa.
Nie chodzi tu bynajmniej o "geniuszy procederu" w stylu filmowego Arsena Lupina, czy innych podobnych geniuszy podstępu. Swego czasu prym na liście rankingowej przestępców komputerowych, mierzonej długością wyroku sądowego, wodził człowiek który "wyprosił" posadę sprzątacza w firmie, której ukradł potem dane. Człowiek ów podał się za syna ciężko chorej kobiety, który nic nie umie i dlatego podejmie się każdej pracy, byle pracować nocą, bo wtedy matką opiekuje się kto inny. Firma kolejnego sprzątacza nie potrzebowała, ale z litości zatrudnili człowieka na nocną zmianę - tak jak chciał. Faktycznie przychodził on w nocy i gdy nikt nie widział, zaglądał do szuflad biurek, gdzie pracownicy dla wygody zapisywali swe hasła dostępu. Logował się pod nazwiskami pracowników i "gospodarzył" w danych firmy.
Gospodarzył na tyle skutecznie, że doprowadził ludzi, którzy go zatrudnili z litości na próg bankructwa. Za ten wyczyn jeden z sądów w USA zapewnił mu prowadzenie na liście komputerowych oszustów, skazując go na odpowiednio długą "odsiadkę". Wątpię jednak, czy przyczyną tego "rekordowego wyroku" były jego umiejętności komputerowe.
O kolejnych przestępstwach słychać coraz częściej i rzadko sposobem na skrzywdzenie bliźniego są wysokie umiejętności informatyczne. Oprócz zwykłego chamstwa, często korzysta się ze słabości ludzkich. Najlepszym przykładem są tu darmowe filmy pornograficzne w Intrnecie. Oglądający je młodzieniec - z rozpaloną wyobraźnią - zezwala zwykle w pośpiechu na zainstalowanie jakiegoś nietypowego "kodeka", który jest wymagany do odtworzenia filmu. Jeżeli instalacja jest dokonana z poziomu "administratora" systemu, to na dysku sztywnym komputera często znajduje się program szpiegujący, który jest traktowany przez system jako wartościowe oprogramowanie zainstalowane przez użytkownika. Nie każdy antywirus to wykryje. Program szpiegujący działa. Później użytkownik takiego komputera dziwi się skąd złodzieje wiedzieli o nim, o jego rodzinie i kolegach tak dużo. To nie jedyny sposób, to tylko przykłady. I tu technik szczegółowych jest dużo, znów odsyłam do literatury fachowej.
Czas na posumowanie. Złodzieje, oszuści, krętacze, oszczercy, czy nawet zabójcy istnieli prawie tak długo jak rodzaj ludzki. Był to jednak prawie zawsze margines. Tu jednak dowiadujemy się o jednej czwartej młodych ludzi którzy okazują się ofiarami! Tego kilku przestępców nie zrobiło! To znaczący procent ogółu nie dochowuje cudzego sekretu, nadużywa zaufania, czy wręcz dokonuje kradzieży.
Narzędzie zrobienia krzywdy bliźniemu jest tu dla mnie rzeczą drugorzędną. Mówimy o rzeczach dotyczących ludzi młodych - czyli o przyszłości. Chciałbym po prostu zwrócić uwagę ludzi na zmianę ilościową, bo w czasach kościołów pełnych wiernych, tylu przestępców jednak nie było.
Może pod wpływem tego argumentu choć kilka osób zastanowi się do jakiego stanu dojdzie społeczeństwo budowane bez Boga?
Skomentuj artykuł