Most Samobójców, dr Blank i dr Łukasz

Most Samobójców, dr Blank i dr Łukasz
(fot. j-william / flickr.com)
tomasz1968 / artykuł nadesłany

Ludzie niby czasem o tym mówią, ale rzadko piszą. A może tylko mnie się tak wydaje?

W filmie "Most samobójców", który co jakiś czas emituje TV PLANETE, opisano wypadki związane z mostem Golden Gate w San Francisco. Most ten, nie bez powodu, nazywany jest mostem samobójców. Każdego roku kilkadziesiąt osób rzuca się z niego, by się zabić. Polecam ten film, bo ma w sobie bardzo wrażliwe, ciepłe spojrzenie na ludzi, na "klimat" i "atmosferę" życia, w której samobójcy podjęli swoje decyzje.

O tym jednak innym razem. Moją uwagę zwróciła opowieść chłopaka, który ... przeżył taki skok. Opowiadał, że w momencie skoku nagle poczuł ogromną chęć do życia. Powiedział coś jeszcze..., że poczuł, jakby się od niego "coś" odkleiło. Poczuł euforię, ogromną i przemożną pasję do życia... Przeżył. Mówi teraz o tym, że w jego życiu nastąpiła jakościowa zmiana, mówi o wierze.

Niedawno w naszej TVP wyemitowano rocznicowe wspomnienia ofiar, które przeżyły masakrę na wyspie Utoia w Norwegii. Jeden z chłopaków opowiadał jak tuż przy nim został zabity jego kolega, a on sam już szykował się na podobny los... Nie rozumie, jak to się stało, że ocalał, ale już doświadczył dziwnego uczucia, że jego dusza opuszcza ciało.... Inna z kolei dziewczyna zauważyła, że oprawca wydawał z siebie ... śmiech. Ale przerażający. Nazwała to śmiechem... szatańskim.

Na tym tle przypomniałem sobie artykuł na temat doświadczeń niejakiego doktora Blanka, neurologa. Artykuł z roku 2006 pt. "Upiór straszy w mózgu", "Rzeczpospolita". Zainteresowani znajdą. W czasie terapii falami elektromagnetycznymi pewna kobieta doznała, że tuż obok niej pojawiła się... postać. Postać, osoba, cień? A ona przerażająco się bała.

Z kolei pobudzenie rąbka ciemieniowo-skroniowego spowodowało, że kobieta... opuściła własne ciało. Co ciekawe, uznała to za "dziwne" ale nie "straszne".

Doktor Blank uznał, że kobiecie "się zdawało", że padła ofiarą halucynacji, wizji... My możemy się tylko zapytać o naszą wiarę i nasz stosunek do tego zjawiska. Bo chyba można wyciągnąć także wniosek, że tej kobiecie zdarzyło się znaleźć na granicy życia i śmierci... i że to doktorowi Blankowi "się zdawało", że "jej się zdaje"

Mnie się tak przynajmniej wydaje :)

Dr Blank zapewne to samo by powiedział o "widzących" z Medjugorje. Przebadało ich kilka międzynarodowych ekip. Badano, czy nie jest to religijny "amok", psychiczne coś tam, itp... ale okazało się, że te osoby niejako "widzą więcej". Jakby dodatkowym, duchowym zmysłem...

Jedni wzruszą ramionami, inni zakpią, a jeszcze inni uwierzą.

Są sprawy i wydarzenia, które jedynie przeczuwamy. Kobiety wiedzą chyba o tym lepiej niż my, tępi faceci.

Czasem "to" się czuje dopiero po fakcie jakiegoś zdarzenia. Takie małe iskierki, ułamki ala deja vu. Sprzyja temu zapewne wyciszenie, spokój, modlitwa, refleksja. Sam nie wiem. I dobrze, bo wiedza wcale nie uszczęśliwia,  a często wbija w pychę i pogardę.

Czasem wystarczy rozmowa z tymi, którzy "przeczuwają" swój "koniec". Czasem wystarczy obserwacja. Dookoła nas są ludzie, którzy leżą obłożnie chorzy, a w dniu śmierci nagle dostają "zastrzyk" energii, siły witalnej i jeszcze jakby "załatwiali" jakieś sprawy.

Rok temu umierała jedna z moich ciotek. Lekarz, młody, co ciekawe, ale który już "swoje widział", przybył i stwierdził - ona nie powinna już żyć - ona na kogoś czeka. Czekała faktycznie, od kilkunastu godzin na córkę, która jechała z daleka. Doczekała się. 15 minut po ostatnim przytuleniu tej córki, odeszła... Co ciekawe, trochę wcześniej stwierdziła, że jej bliscy zmarli... już przybyli, a obecni przy jej łóżku "odczuli", że w pokoju jest Ktoś jeszcze... i mocno się zlękli.

Tak czekał także mój dziadek na moją mamę. Takich przypadków, "dziwnych", "nieracjonalnych" dla kogoś, chyba każdy może "zaobserwować". A z drugiej strony jesteśmy zakłopotani, bo to nas przerasta. Czy zakłopotani byli Piotr, Jakub i Jan na górze Tabor? Zapewne, ale Piotr rzekł: dobrze, że tu jesteśmy. A i tak się bali.

Po co ten tekst? Bo rzadko ktoś o tym pisze, chociaż całkiem często ludzie o tym rozmawiają. Osobiście nie przepadam za "prywatnymi" lub "swoimi" objawieniami itp, bo i sam Kościół uczy by być ostrożnym w "tych" sprawach. Ale wierzę w słowa z Księgi Mądrości, które mówią, że "do nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka", psalm 90 oraz zapis innego lekarza - św. Łukasza w Ew. Łk 20.38

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Most Samobójców, dr Blank i dr Łukasz
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.