Mówię: dość!

Mówię: dość!
(fot. Robert Couse-Baker / flickr.com / CC BY)
luka / artykuły nadesłany

Coraz częściej rozglądam się wokół siebie, zaglądam w moje wnętrze, patrzę przytomnie na zachowania w rodzinie jak i u sąsiadów. Nieraz trudno mi się oprzeć wrażeniu, że każdy, jeżeli tylko okazja pozwala, -"zasyczy sobie" pod naszym adresem z przyjemnością.

Niedawno dostarczyłam na policję pisemne "upomnienie", które za szybką mojego auta zostawił sąsiad z innej klatki. W tym piśmie instruował mnie, gdzie mieszkańcy z mojej klatki mają się zatrzymywać. On z pierwszej klatki, ja z drugiej. Rzecz nie w przepisach, kodeksach czy nakazach Spółdzielni, rzecz w "niezadowoleniu" sąsiada: ja, niegrzeczna dziewczynka, więc "pogroził mi palcem".

DEON.PL POLECA

Mamy wokół siebie taką masę frustratów, dyplomatów, męczenników, a i "wiecznych malkontentów", że gołym okiem można zauważyć czającą się złość i agresję. Zapewne mój sąsiad jest przekonany, że on jest w porządku, postępuje słusznie, ma niewątpliwie rację, podczas gdy ja racji nie mam, a tym samym prowokuję go do takiego, a nie innego zachowania.

Stara się mnie "zastraszyć", podporządkować, oczekując zachowań uległych z racji jego (w jego mniemaniu) wyższej "pozycji", bądź to społecznej, bądź wynikające z wieku.

Pozycja zza węgła, tchórzliwa i wynikająca z braku odwagi cywilnej, a i takoż nie mająca pokrycia w żadnych przepisach prawa, staje się coraz częstszym sposobem pokazania, "kto tu rządzi". Forma zachowań może być bardzo różna. Począwszy od "wywyższania" się, umniejszania roli innych osób, poniżania lub zwracania uwagi rozkazującym tonem.

U osób tzw. dobrze "wychowanych" postawa agresywna nie przejawia się raczej "obrzucaniem  wyzwiskami", lecz zdecydowaną pogardą i lekceważeniem innych - czy to zachowanie, czy ironicznym tonem głosu.

Wiemy doskonale, jak takie sygnały ranią, niejednokrotnie bardziej niż słowa. Pozycji agresywnej nie można jednak usprawiedliwiać, bowiem wszyscy jesteśmy sobie równi i mamy takie same prawa do godnego i równego traktowania.

Mój sąsiad domaga się "przywileju" kosztem innych, chce uzyskać większą "przestrzeń", rozpycha się łokciami, by wywalczyć lepsze miejsce. Suzette Elgin , uznany autorytet w dziedzinie lingwistyki, przyrównuje agresywną komunikację słowną do powolnego działania trucizny. Zostajesz "podtruty", lecz skutki tegoż ujawniają się po jakimś czasie. Agresja niszczy nasze zdrowie psychiczne i fizyczne. Może powodować bóle głowy, żołądka, nerwice lękowe i wiele innych stanów depresyjnych. Ludzie mają tendencję do analizowania kwestii spornych na swoją korzyść i nigdy nie potrafią spojrzeć empatycznie na argumenty drugiej strony.

Znałam w pracy osóbkę dość rezolutną, przekazującą bezcenne informacje w stylu, "o rety, to, co napisałaś, nie nadaje się do niczego". Zdziwiona i oczekująca wdzięczności za takie uwagi stwierdzała, że ona jest uczynna, a koledzy się poobrażali i unikają jej towarzystwa.

Póki nie uświadomimy sobie, że "coś" jest w nas nie tak, póty zawsze i w każdej sytuacji będziemy wrogo nastawieni do innych. A parking pod blokiem uznamy za nasze absolutnie prywatne "poletko". Jak mawiała Magdalena Zawadzka, "nie ma nic gorszego niż oceny miernot i kołtunów". Bo polski kołtun zawsze chce, żeby ludzie stali niżej od niego...

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Mówię: dość!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.