Sobór Efeski (431) nazywał ją Rodzicielką Boga, papież Pius IX potwierdził, że zawsze była wolna od grzechu, czyli niepokalanie poczęta (1854), a Pius XII, że jest także nieśmiertelna duchem i ciałem, czyli wniebowzięta (1950).

Nie było świadków tej sceny, więc Giotto mógł ją przedstawić inaczej niż Pietro Cavallini. Ten umieścił Madonnę na tronie i otoczył kolumnami jak łukiem triumfalnym, zaś anioła Gabriela wyposażył w wielkie tęczowe skrzydła i władcze spojrzenie. Jego zwiastowanie przypomina wojskową odprawę, ale anioł jest tu tylko posłańcem Boga, który z oddali, sponad chmur przygląda się temu spotkaniu. Łuk triumfalny na ziemi zdaje się mówić, że Maria w oczach Bożych już wygrała jakąś wielką bitwę, więc teraz Bóg zaprasza ją do udziału w następnej (S. Maria di Trastevere, Rzym, 1291).

Giotto ujął to inaczej. Marię i Anioła przeniósł osobno do zwykłych komnat, gdzieś w Padwie, i obojgu kazał przyklęknąć jak do wieczornej modlitwy, natomiast w środku, między komnatami umieścił ołtarz - nie malowany, lecz realny, kamienny. W każdej chwili można przy nim stanąć i odprawić mszę, przeżyć na nowo tajemnicę wcielenia (Capella degli Scrovegni, Padwa, 1306).

O ciepłą, rodzinną atmosferę i dobrą teologię zadbał także nieznany z imienia autor starożytnej mozaiki w bazylice S. Maria Maggiore w Rzymie (ok. 432). Maria odziana w szaty rzymskiej matrony zajmuje tam miejsce centralne, a towarzyszy jej nie jeden, lecz wielu aniołów, dostojnych młodzieńców w togach, którzy dyskretnie chowają za plecami swoje skrzydła jakby nie chcieli się niczym różnić od ludzi. Maria mogłaby by być ich matką, a oni jej synami, podobnie jak każdy, kto wejdzie do bazyliki i na nich popatrzy. Boskie macierzyństwo Marii przestaje tu być wspomnieniem, cytatem z Biblii, staje się życiem Kościoła i obejmuje wszystkich wierzących.

Zwiastowanie Simone Martiniego zdumiewa chyba najbardziej (1333). Maria jest tu zwykłą dworzanką, kompletnie zaskoczoną słowami Anioła, przed którymi wyraźnie się broni. Zdradza ją grymas twarzy, ruch korpusu i skulone ramiona. Nie boi się anioła. Boi się myśli, że to, o co tak dobitnie zapowiada Biblia (Maryja trzyma ją w dłoni) tu i teraz spełnia się właśnie w jej życiu.

Dzieło Martinego dowodzi także, że ikonografia chrześcijańska ewoluuje w nieco innym kierunku niż chrześcijańska teologia, która opisuje Matkę Jezusa językiem coraz to nowych uroczystych dogmatów. Sobór Efeski (431) nazywał ją Rodzicielką Boga, papież Pius IX potwierdził, że zawsze była wolna od grzechu, czyli niepokalanie poczęta (1854), a Pius XII, że jest także nieśmiertelna duchem i ciałem, czyli wniebowzięta (1950). Tymczasem sztuka i pobożność chrześcijańska znała wszystkie te wzniosłe tytuły od samego początku, z czasem jednak zaczęła także odkrywać, że Maria czuje i myśli jak każdy człowiek, nie tracąc przy tym żywej łączności z Bogiem.

Maryja pocznie i porodzi Syna

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.

Anioł wszedł do Niej i rzekł: "Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą". Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: "Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego ojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca".

Na to Maryja rzekła do anioła: "Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?" Anioł Jej odpowiedział: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego". Na to rzekła Maryja: "Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa". Wtedy odszedł od Niej anioł.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rozmowa na początek
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.