Zmiany klimatu, konsekwencje

Zmiany klimatu, konsekwencje
(fot. AM/DEON.pl)
BS_LEx / artykuł nadesłany

Zmiany klimatyczne ostatnich lat zaczynają przerażać, a większość publicystów upatruje ratunek w środkach technicznych. Uważam, że sama technika to za mało, a solidarność społeczna i polityka rozumiana jako służba bliźniemu to rzeczy ważniejsze.

Ostatnie powodzie w naszym kraju wykazały szereg zaniedbań, które skutkowały zalaniem znacznych obszarów. Trwają dyskusje, których nieszczęść można było uniknąć, a których nie. Wydawać by się mogło, że wszystko jest kwestią pieniędzy i użycia istniejących technologii. Powodzie w bogatych i dobrze zorganizowanych krajach Europy zachodniej zachwiały nieco tą pewność. Całkowite zaprzeczeni tej tezy przyszło z Australii, gdzie siły przyrody wygrały z zabezpieczeniami technicznymi Queensland - jednego z najbogatszych stanów tego bogatego kraju. Czy można przypuszczać, że Australii nie było stać na najnowsze technologie?

Patrząc na powyższe fakty i biorąc pod uwagę dostępne mi prognozy dotyczące zmian klimatu, zakładam, że nastąpią dalsze zmiany przyrody naszego kraju. Ograniczmy się do rzek, bo ten problem jest znany. Niespodziewane dodatkowe ilości wody do odprowadzenia (deszcz, roztopy,...) będą już teraz chyba normą. Niestety, trudno tą normę ustalić ilościowo, bo przewidywania w tej kwestii są sprzeczne. To ważna informacja, bo oznacza że nie można precyzyjnie określić potrzebnych inwestycji, a co za tym idzie decydować się na użycie super - technologii i wydawanie ogromnych pieniędzy. Po prostu nie wiadomo dokładnie, co zrobić. Wiadomo, że należy usprawnić infrastrukturę, ale jest oczywiste, że to tylko półśrodek i przed skutkami super – klęsk (w stylu Australii) i to nas nie zbawi. Skoro nie potrafimy odprowadzić takich ilości wód to przynajmniej można by się postarać aby nie zalewały one miast tylko miejsca, w których uczynią możliwie małe szkody. Wszystko po to, aby nie powtórzyć przykładu Sandomierza czy innych miast. Ograniczy to odszkodowania do zapłaty za szkody w rolnictwie czy leśnictwie, które będą znacznie mniejsze i przede wszystkim pozwoli uniknąć rujnowania życia ludzi. Pomysł nie jest nowy, poldery zalewowe to rzecz znana i istniejąca od lat. Technicznie wydaje się to proste. Dlaczego w takim razie powódź zniszczyła tyle domów i zrujnowała życie tylu naszych obywateli?

Wskazówką może być sytuacja we Wrocławiu. Tam na polderach zalewowych zbudowano osiedla. Nikt nie wierzył w niebezpieczeństwo. Wielokrotnie nadużywane dla różnych celów przepisy zostały potraktowane jako kolejny element gry o pieniądze, straszak na naiwnych i.... zbagatelizowane. Skutki można było zobaczyć w TV. Jak teraz marzyć o wydzieleniu terenów zalewowych w różnych częściach Polski? Mówię tu o działaniu skutecznym, a nie decyzjach które pozostaną na papierze! Co zrobić aby aby „wielką wodę” można było wpuścić do polderów zalewowych zamiast do miast i zakładów pracy?

DEON.PL POLECA

Moim zdaniem trzeba zacząć od usunięcia przyczyn zła. Państwo znów powinno zostać dobrem wspólnym, a nie narzędziem do gry o interes tej czy innej grupy. Obywatel czytając przepis prawa musi być pewny że przestrzeganie go przyniesie pożytek. Musi znów wrócić do łask pojęcie dobra wspólnego. Nie może być podziału na „naszych” i „tamtych” bo wzajemne rozgrywki pomiędzy takimi grupami nacisku z użyciem polityki jako narzędzia walki zniszczą dobro wspólne. To nie jest demagogia.

Zobaczcie przykład. Potężna Rosja nie przejmowała się „małymi” republikami i niektóre narody Kaukazu zostały ujarzmione. Grupa osób miała satysfakcję. Teraz jednak ci bogaci ludzie z Moskwy żalą się że w Izraelu jest bezpieczniej niż u nich. Transmisje TV pokazują, że Moskwiczanie nie przesadzają. Wiem, że w tej chwili zjawiska pogodowe nie są jeszcze tak niebezpieczne jak wojna. Czy jednak ktoś chciałby sprawdzać do czego mogą być zdolni zdesperowani ludzie, którym woda zabrała wszystko a społeczeństwo pozostawiło samym sobie? Takie grupy ludzi mogą być efektem tej niekontrolowanej walki różnych grup bo „wyścig szczurów” osiąga już rozmiary społeczne. Na razie doniesienia o wysadzaniu wałów w powietrze nie były potwierdzone przez prokuraturę. Oby tak pozostało!

Czas chyba kończyć. Nie chciałbym nikogo straszyć ale nędza i niesprawiedliwość społeczna zniszczyły już nie jedno kwitnące imperium a zmiany klimatu zapowiadają się na całkiem niepośledniego wroga. Nawet najlepsza technologia pozostanie równie bezużyteczna jak „poldery zalewowe na papierze” jeżeli nie będzie można jej zastosować. Podobnie nie pomogą największe pieniądze, jeżeli zostaną rozkradzione lub staną się stawką gonitwy w „wyścigu szczurów”. Pieniędzmi i technologiami zarządzają ludzie i dopóki nie będą zgodnie działać w jednym celu to działania będą się wzajemnie znosić, a taki wróg jak zmiany klimatyczne przekupić się nie da. Może argumenty zdołają kogoś przekonać zanim stan naszych przygotowań (a w szczególności stan społeczeństwa) znów „sprawdzi” przyroda?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zmiany klimatu, konsekwencje
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.