Village des Bories, rozłożona na zboczach wzgórz Vaucluse, to unikalne i największe we Francji skupisko kamiennych budowli znanych tu jako bories. O wspornikowych sklepieniach, stawiane bez murarskiego spoiwa na zasadzie klinowania się głazów przypominają irlandzką clochan, sardyńską nuraghe, czy grecką tholos.
W tych dniach kończy się próbny spis, stanowiący poligon doświadczalny przed wielkim przyszłorocznym Narodowym Spisem Powszechnym…
Większość z nas krzywi się przy słowie "polityka" i mówi, że to po prostu jest mało interesujące. Arystoteles pisał, że każdy człowiek jest zwierzęciem politycznym i zainteresowanie polityką leży w jego naturze. Zapewne leży w naturze mężczyzny. Czy także kobiety? Pytanie trudne. Niektórzy mówią, że kobiety są mądrzejsze i wrażliwsze, a w związku z tym polityka, jako najohydniejsza sfera życia ludzkiego, je po prostu brzydzi. Ale są też zdania inne.
W krakowskich szkołach ponadgimnazjalnych jest już ponad 35 proc. uczniów pochodzących spoza miasta. Ten odsetek jest największy w szkołach zawodowych (43 proc.) i nieco niższy w ogólniakach (28 proc.).
Na pytanie "Jaka może być kampania prezydencka w Polsce?" padało i pada szereg odpowiedzi naszpikowanych przymiotnikami takimi jak: "brutalna", "ostra" - z jednej oraz "niemrawa" "stonowana", "spokojna" - z drugiej strony.
O urodzonych nieco przed i już po 1980 roku mówi się, że to ludzie, którzy realizują się w świecie wirtualnym. Czy również Boga szukają w internecie?
Małgorzata Tadrzak-Mazurek, ks. Andrzej Godyń SDB / "Don Bosco"
Rozmowa z Bronisławem Wildsteinem – pisarzem, publicystą, twórcą programów telewizyjnych, byłym prezesem TVP
ks. Andrzej Godyń SDB / "Don Bosco"
W przedziale pociągu siedzi pięć osób. Znają się, ale udają, że spotkali się po raz pierwszy i przypadkowo. Do przedziału wchodzi młody człowiek – tym razem rzeczywiście przypadkowo. Kiedy pociąg rusza, zaczynają dyskutować o biciu dzieci: „Ależ to nie do pomyślenia w dzisiejszych czasach! Z dziećmi trzeba rozmawiać, a nie bić! Kto to widział, żeby uciekać się do przemocy?!”
Nie było radia, telewizji, Internetu, ani nawet telefonu, za to ogromna liczba osób, z którą trzeba było utrzymywać kontakt, która chciała z nim utrzymywać kontakt, wiedzieć, co u niego słychać, czym żyje, jak mu pomóc. Setki listów pisanych nocami, bilecików z podziękowaniami, zapewnień o modlitwie, wyrazów wdzięczności, tysiące przekazywanych informacji każdego tygodnia. I cała masa poświęcanego temu czasu, który można by poświęcić chłopcom.
Coraz częściej możemy przeczytać o tzw. singlach czyli osobach, które wybierają życie samotne. I, co ciekawe, dokonują takiego wyboru dlatego, że - jak same twierdzą - czują się z nim dobrze. Ale można usłyszeć też prawdę, że jest im z tym po prostu wygodniej. Jakby nie patrzeć, to prawda.
„Lubię ten gest Benedykta, bo zgadza się bardzo z moim charakterem. Oto, jak związki ze świętymi, a później nasze powołanie i jego realizacja, nawiązują się często przez cechy nieznośne dla naszych bliskich i już całkiem irracjonalne dla naszych obserwatorów. Wstać w środku lekcji i już więcej nie wrócić.” (M. Zioło OCSO, Liście, listki, listy, s. 42). Bohater tych słów, Benedykt z Nursji, był synem możnego rodu.
Różnorodność form życia w Kościele jest obecnie olbrzymia. A z jakimi formami życia zetknął się Jezus? Rzućmy okiem na panoramę propozycji, jakie funkcjonowały w I wieku w Izraelu.
Pensjonariusze Schroniska dla Niepełnosprawnych w Radwanowicach i uczestnicy Warsztatu Terapii Zajęciowej w Trzebini nie mówią "więźniowie", ani "osadzeni"; dla nich to - od dobrych kilku lat - po prostu "panowie do pomocy".
Ten tekst mógłby być najkrótszym artykułem w mojej karierze akademickiej. Mógłbym go rozpocząć i zarazem zakończyć jednym zdaniem: Piłsudski praktycznie nie funkcjonuje w ukraińskiej pamięci historycznej.
Jaka była najbardziej przygnębiająca wiadomość polityczna ostatnich dni? To pytanie może wzbudzić lekką konfuzję, gdyż życie polityczne uległo przytłumieniu i nic specjalnego się nie działo. Media pełne były ważnych wiadomości z frontu walki z żywiołem. Premier robił swoje i gospodarskim okiem lustrował wezbrane wody. Miało to charakter rytualny - gdyby tego nie robił, zostałby przez opinię publiczną rozszarpany na strzępy. W cieniu dramatycznych wydarzeń stało się jednak coś ponurego i bardzo źle świadczącego o jakości naszego życia publicznego - Janusz Palikot został ponownie wybrany na szefa struktur regionalnych Platformy Obywatelskiej w Lublinie.
Wszyscy, których dotknęła powódź, przeżyli coś bardzo specjalnego. Między sobą rozumieją się niemal bez słów. Ci, których powódź nie dotknęła, nie potrafią sobie wyobrazić, że nie można było przejść piętnastu metrów od stodoły do domu, żeby ratować dobytek. Rozmowa z Katarzyną Komorowską, psychologiem Krakowskiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej.
Pewnej niedzieli moja nastoletnia córka oznajmiła mi, że nie pójdzie na Mszę św. Zapytałam o powód, chociaż spodziewałam się, jaką dostanę odpowiedź. I rzeczywiście usłyszałam: „Bo nie wierzę". Wtedy zadałam jej pytanie: „A skąd wiesz, że nie wierzysz?". To pytanie pozostaje nadal otwarte, a Ola pewnie długo będzie szukać na nie odpowiedzi. Póki co praktyki religijne zawiesiła „aż do odwołania". Gdy pojawiają się wątpliwości, wtedy szuka się potwierdzenia, że Bóg istnieje, nawet jeśli nie można już wierzyć w Niego swoją naiwną, dziecięcą, ufną wiarą.
Nastolatkom trudno jest dzisiaj znaleźć powód, by chodzić do kościoła. Po pierwsze, większość z nich nie zadaje sobie pytań o to, czy istnieje coś poza doczesnością. Te sprawy stają się ważne dopiero wtedy, gdy ktoś uświadomi sobie własną śmiertelność, a to - zdaniem psychologów - przychodzi najczęściej po trzydziestce. Po drugie, młodzi lubią wszystko to, na co Kościół radzi uważać. Interesuje ich seks, używki, popularność, sukces, pieniądze, niezależność... Po trzecie wreszcie, świat, w którym żyją, kieruje się wartościami zupełnie nieprzystającymi do tych, które proponuje religia. Z tego punktu widzenia polski nastolatek ma właściwie tylko jeden powód, by nazwać siebie katolikiem: to, że jest Polakiem.
Z dr Ewą Gurbą, nauczycielem akademickim UJ, rozmawia Marta Wielek.
Dzieci potrzebują stałej opieki, ciągle ktoś przy nich jest – rodzice, nauczycielki, koledzy z przedszkola, rodzeństwo, ciocie, wujkowie. Wydawać by się więc mogło, że najmłodsi niewiele wiedzą o samotności. Ale czy tak jest naprawdę? Oddajmy im głos.
{{ article.description }}