Święty Mikołaj musi inwestować...

Logo źródła: Dziennik Polski Katarzyna Klimek-Michno / "Dziennik Polski"

Grudzień to najlepszy czas na zarabianie dla tych, którzy mając stroje elfów, śnieżynek i Świętych Mikołajów, zdecydują się ich użyć. Każdy interes wymaga jednak inwestowania. Aby pozyskać atrakcyjnych klientów, trzeba kupić odpowiednie kostiumy i pomyśleć o reklamie, najlepiej w Internecie.

Jan Grela już od trzech lat bywa Świętym Mikołajem. Ma stałą pracę, ale czas świąt postanowił wykorzystać na dodatkowy zarobek. Intensywnie pracuje przez pierwsze dni grudnia, ale w Boże Narodzenie już nie przyjmuje zleceń. Chce wtedy świętować tylko z rodziną. Jakie zalety widzi w pracy "świętego"? Kontakt z ludźmi i możliwość sprawiania im radości.

- To daje dużo frajdy. Miło jest spełniać czyjeś marzenia, widzieć uśmiechnięte dzieci, ich zadowolone twarze - opowiada. - Minusem tej pracy jest oczywiście jej sezonowość.

Jan Grela odwiedza dzieci w przedszkolach, szkołach i domach prywatnych, gdzie rodziny chcą zrobić niespodziankę swoim pociechom. Czego najczęściej wymagają zleceniodawcy?

DEON.PL POLECA

- Pytają o doświadczenie w tym zawodzie. Są również zainteresowani strojem Świętego Mikołaja - czy jest profesjonalny, czy będzie wiarygodny. Niekiedy muszę przesłać też swoje zdjęcie - wylicza Jan Grela. - Gdy klient zdecyduje się już skorzystać z usług, omawiamy kwestie dostarczenia i wręczenia prezentu. Nieraz rodzice mówią, żeby poprosić dziecko o wyrecytowanie ulubionego wierszyka czy zaśpiewanie piosenki. Jest też czas na robienie sobie wspólnych zdjęć z rodziną i świętym Mikołajem. Niektóry chcą też nakręcić film, żeby uwiecznić odwiedziny. Osoby, które chcą pracować w taki sposób na pewno powinny być komunikatywne i otwarte. Trzeba umieć nawiązać kontakt z dziećmi.

Z pewnością przydadzą się też zdolności aktorskie i poczucie humoru. Dodatkowym atutem są też umiejętności wokalne, żeby na przykład można było wspólnie pokolędować. Wysiłek się jednak opłaca. Jak przyznaje nasz rozmówca, w tym fachu, pracując przez kilka dni, można zarobić 2-3 tysiące złotych. Jedna wizyta to koszt 60-100 zł.

Początkujący Mikołaj musi jednak zainwestować - zakup lub uszycie profesjonalnego stroju kosztuje od 300 do 800 zł. Warto również zadbać o odpowiednią reklamę. Na przykład Jan Grela założył wirtualne biuro świętego Mikołaja i kontaktuje się z klientami przez swoją stronę internetową. Przyznaje, że dzięki temu przybyło mu zleceń. - Pierwszy telefon otrzymałem już w sierpniu. Klientka stawiała jednak warunek, że Święty Mikołaj musi mieć prawdziwą, długą i siwą brodę. Ja mam sztuczną, więc nie spełniałem kryterium - opowiada "Mikołaj". - Najlepszym czasem na rezerwacje jest jednak listopad. Później, na początku grudnia często muszę odmawiać. Mam już wtedy zaplanowanych tak wiele zleceń, że nie miałbym możliwości zrealizowania kolejnych.

Ci, którzy chcą być Świętymi Mikołajami, zwykle ogłaszają się w Internecie. Ogłaszają się m.in. nauczyciele, którzy chcą sobie dorobić do pensji czy studenci, gotowi przyjść w przebraniu do szkoły czy na wigilijną imprezę firmową.

"Pełna dyspozycyjność. Duży oryginalny brzuch. Długa broda. Brak tylko prawdziwych reniferów. Posiadam własny strój z Laponii" - reklamuje się ktoś podpisany jako "Santa Claus" na stronie www.wigilia.pl, gdzie można zamówić wizytę świętego. Kobiety natomiast oferują swój czas w charakterze Gwiazdek, Aniołków, Elfów, Śnieżynek albo Pani Zimy.

Zleceń można szukać również za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej oraz w firmach marketingowych i reklamowych.

- Nasze hostessy i promotorzy biorą udział w takich akcjach. Przebierają się za Świętych Mikołajów i Śnieżynki; pracują na terenie galerii handlowych - mówi Katarzyna Kural, właścicielka agencji hostess InPlus. - Zapotrzebowanie na takich pracowników jest przez cały grudzień. Stawki są nieco wyższe niż przy innych akcjach.

Jak zauważa Rafał Mroziewski, dyrektor operacyjny firmy Leader Service, zarobki Mikołaja są uzależnione głównie od tego, gdzie ma on zawitać; w domach prywatnych, przedszkolach i firmach stawki są lepsze, a w marketach najniższe. Marcin Garczyński, zastępca kierownika wrocławskiego oddziału Work Service wylicza, że pracując w systemie godzinowym, np. w markecie, można zarobić 15 zł brutto za godzinę, a będąc animatorem na imprezach firmowych - 80-100 zł za godzinę.

- Im większy poziom oczekiwań - animacja, prowadzenie imprezy, konkursów - tym zarobki mogą być wyższe - tłumaczy kierownik.

Jest też jeszcze jedna korzyść z pracy Mikołajów. - Praca w okresie przedświątecznym to często zajęcie dorywcze, jednak pozwala podreperować budżet, a dodatkowo pracownicy mogą zaprezentować się pracodawcom i rekruterom z agencji zatrudnienia, które oprócz prowadzą usługi doradztwa personalnego i pośrednictwa pracy - sugeruje Monika Ulatowska ze Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia.

Źródło: Święty Mikołaj musi inwestowaćwww.dziennikpolski24.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Święty Mikołaj musi inwestować...
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.