U babci Pana Jezusa

Logo źródła: Magazyn Familia Marcin Romanowski SSP / Magazyn Familia 11/2009

Ludzie, którzy odwiedzają klasztor w Świętej Annie, liczą, że w ich życiu coś drgnie. Modlą się o pojednanie, o zdolność przebaczenia, a bardzo często o pokonanie bezpłodności.

Święta Anna, mała miejscowość położona 35 kilometrów na wschód od Częstochowy. W jej centrum stoi klasztor mniszek dominikanek. Siostry, jak nakazuje ich reguła zakonna, żyją w klauzurze, oddając się modlitwie, postom i milczeniu. Od świata oddziela je widoczna w rozmównicy krata. Tradycją klasztorów klauzurowych jest to, że ludzie przynoszą siostrom karteczki z prośbami o modlitwę. I choć dziś tradycyjne karteczki coraz częściej wypierane są przez e-maile, to wszystkie intencje, bez względu na to, w jaki sposób dotarły do klasztoru, są traktowane przez siostry bardzo poważnie. Mniszki zabierają je do kaplicy i czynią je treścią długich godzin swojej osobistej modlitwy.

Święta, która wyprasza dziecko

DEON.PL POLECA

Patronką klasztoru jest Święta Anna. Jak głosi tradycja, to tutaj, pośród jurajskich lasów, w XV wieku pewien pasterz usłyszał głosy i zobaczył starszą kobietę, siedzącą z dzieckiem na kolanach, oraz młodą dziewczynę. Wkrótce okazało się, że tajemnicza postać to św. Anna z małym Jezusem i swoją córką Maryją. Niebawem ustawiono tam krzyż, później małą kapliczkę, a miejsce zasłynęło z niezwykłych cudów i uzdrowień. Z czasem na miejscu objawień powstał klasztor.

Święta Anna była matką Maryi i babcią Jezusa. Znamy ją jedynie z apokryfów, czyli opowiadań nienależących do ksiąg Pisma Świętego, choć równie starych. Jeden z najstarszych, Protoewangelia Jakuba, szczegółowo opowiada o okolicznościach poczęcia i narodzin Maryi. Jej rodzice – Joachim i Anna – bardzo długo nie mogli mieć dzieci, co dla każdego Żyda było przekleństwem. Byli już w podeszłym wieku, bardzo cierpieli, ale nie przestawali modlić się o cud narodzin potomka. Wtedy objawił im się anioł i potwierdził, że urodzi im się dziecko, które będzie się cieszyło szczególną łaską Boga. Ich małżeństwo Bóg pobłogosławił darem niepokalanego poczęcia Maryi – Matki Wcielonego Słowa – Jezusa Chrystusa. Kult Świętej Anny był w chrześcijaństwie zawsze bardzo żywy. Ludzie widzieli w niej orędowniczkę ogarniającą współczuciem ich sytuację i wstawiającą się u Boga za nimi.

Pasek Świętego Dominika

Bezpośrednia praca z ludźmi nie jest zadaniem mniszek. Mimo to do klasztornej rozmównicy wciąż ktoś przychodzi. Siada przy kracie prowadzącej do klauzury, gdzie można spotkać siostry. Ludzie chcą porozmawiać, podzielić się swoimi troskami, poprosić o modlitwę. Często zdarza się, że po pierwszej rozmowie następują kolejne. Ludzie nieraz wiążą się duchowo z konkretną siostrą, która staje się towarzyszką ich drogi, duchowym przewodnikiem, a często po prostu bratnią duszą. Ona wspiera ich modlitwą i pomaga w poukładaniu nierzadko bardzo poplątanych ludzkich historii.

W słynącym z łask sanktuarium św. Anny, wraz z przybyciem w XIX wieku sióstr dominikanek utrwalił się jeszcze jeden sposób modlitwy. Jest nim praktyka noszenia paska św. Dominika. Charyzma wielkiego zakonodawcy z XIII wieku, wypływając z modlitwy i współczucia, zaowocowała nie tylko nową rodziną zakonną głosicieli Ewangelii. Nieustannie sięga dalej, dotykając potrzeb pojedynczych ludzi. Jednym z przejawów jego troski o zagubiony świat była także modlitwa wstawiennicza za rodzinami. Stąd też we włoskim mieście Soriano, znanym z licznych łask wypraszanych przez św. Dominika, utrwalił się zwyczaj, iż kobiety, które miały kłopot z zajściem w ciążę, przewiązywały się specjalną tasiemką, łącząc z tym żarliwą modlitwę do Ducha Świętego. Tasiemka miała długość odpowiadającą wysokości obrazu św. Dominika uznanego za cudowny z klasztoru w Soriano. Dzisiaj pasek św. Dominika nie ma już formy tasiemki. Jest jedynie jej niewielkim fragmentem, wklejonym w specjalny folder z modlitwami, które należy odmawiać, prosząc Boga o dziecko. Wszystkie paski rozdawane ludziom w Świętej Annie pochodzą z Soriano, gdzie w czasie Mszy Świętej uroczyście się je poświęca. Nie jest to jednak żaden talizman, ale widzialny znak rzeczywistości duchowej, który buduje duchową więź ze świętym i kieruje ludzkie myśli ku Bogu, jedynemu dawcy życia.

Spotkanie przy kracie

Przeglądając historie zapisane w kronikach klasztoru w Świętej Annie i patrząc na liczne wota zostawiane przez pielgrzymów, bez trudu można znaleźć wiele świadectw mówiących o dzieciach, które urodziły się dzięki wstawiennictwu św. Anny. Zapisy mówią także o uzdrowieniach z nałogów, o cudach pojednania skłóconych rodzin, o nawróceniach, które stały się początkiem rozwiązania trudnych sytuacji rodzinnych. Wiele małżeństw tutaj podjęło decyzję o adopcji. Bardzo żywa jest także tradycja modlitwy młodych ludzi o dobrego męża lub żonę. Wysłuchiwane są modlitwy babć i dziadków za swoje wnuki i modlitwy wnuków za dziadków.

W czasie spotkań przy kracie, z małżonkami, którzy proszą o modlitwę w intencji poczęcia dziecka, nierzadko w rozmowie okazuje się, że rodzina trawiona jest wieloma innymi problemami, co powoduje, że ludzie zamykają się na Boży dar rodzicielstwa. Zaufanie do pokornej, zamkniętej za klauzurą mniszki sprawia, że ludzie – być może niejednokrotnie po raz pierwszy – nie boją się dotykać najtrudniejszych stronic historii swojego życia. Ta możliwość wypowiedzenia najgłębszych, niezabliźnionych zranień noszonych w głębi duszy sprawia, że zaczynają widzieć siebie samych w innym świetle, w Bożym świetle. Jest to długi i niełatwy proces, ale jego owoce są bezcenne. W ten sposób, jak mówią siostry, tworzy się nieformalne duszpasterstwo rodzin.

Niezwykły dar

W sanktuarium w Świętej Annie spotykają się więc dwie tradycje i dwoje świętych orędowników wypraszających dzieci: św. Anna i św. Dominik. Ale to nie wszystko. W 1918 roku do furty klasztoru w św. Annie zapukała Róża Margulies, późniejsza siostra Rozariana. Pochodziła z bardzo zamożnej warszawskiej rodziny żydowskiej. Jako 12-letnia dziewczynka potajemnie przyjęła chrzest i kilka miesięcy później uciekła z domu, gdyż bardzo pragnęła być mniszką klauzurową. Po kilku burzliwych latach znalazła się w Świętej Annie.

Siostra Rozariana, jak opowiadają o niej dominikanki, była osobą, której życie było naznaczone ogromnym radykalizmem, pokorą i niezwykle zażyłą więzią z Jezusem. Szybko okazało się, że otrzymała jeszcze jedną specjalną łaskę: umiała wymodlić dzieci. Potrafiła spojrzeć w oczy proszącym o modlitwę i od razu powiedzieć, czy będzie dziecko, czy nie. Potrafiła nawet określić, czy urodzi się chłopczyk, czy dziewczynka. Dziś siostry mówią, że siostra Rozariana wymodliła całe przedszkola dzieci, które często rodziły się w sytuacjach określanych przez lekarzy jako beznadziejne. Po śmierci siostry Rozariany mniszki zastanawiały się, czy był to osobisty dar tej jednej siostry, czy pozostanie on nadal w klasztorze. Dziś, po dwudziestu latach okazuje się, że prośby ludzi kierowane do świętych Anny i Dominika, wsparte modlitwą mniszek, ciągle przynoszą błogosławione owoce, także te odnoszące się do daru rodzicielstwa.

Pośrednictwo

Nie ma żadnej gwarancji, że modlitwa o dziecko zostanie wysłuchana. To Bóg decyduje o zaistnieniu nowego życia. To, co dokonuje się w Świętej Annie, jest tajemnicą, której świadkami są siostry. Prosząc o dar rodzicielstwa, ludzie muszą skupić swoją uwagę na Bogu, jedynym dawcy życia. Siostry, jak to same podkreślają, są tylko pomostem, narzędziem Ducha Świętego, dzięki któremu to spotkanie jest możliwe.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

U babci Pana Jezusa
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.