Gdy jasnogórski obraz Maryi został aresztowany. Moc pustych ram
- Symbol pustych ram, które wędrowały od parafii do parafii, działał jeszcze mocniej. Był jeszcze bardziej dramatycznym dowodem na to, że komuniści nie potrafią sobie poradzić z czymś, co sami nazywali "zwykłym malunkiem", że moc Maryi, nawet aresztowanej, jest silniejsza niż marksizm i leninizm - mówi Tomasz Terlikowski w piątym odcinku cyklu poświęconego Jasnej Górze. 22 czerwca ukazała się jego książka "Jasna Góra. Duchowa stolica Polski. Biografia".
- Rok 1956 to w historii Polski moment szczególny. Krótko wcześniej kard. Wyszyński, jeszcze pozostając w internowaniu, podjął decyzję o rozpoczęciu wielkiej akcji, która miała przygotować Polskę na tysiąclecie przyjęcia chrztu - mówi Tomasz Terlikowski.
- Wszystko zaczęło się na Jasnej Górze od Ślubów Jasnogórskich. A później, w kolejnych latach Wielkiej Nowenny, były kolejne wielkie wyzwania - wyjaśnia publicysta i dodaje, że ich najistotniejszym elementem było "pielgrzymowanie ikony jasnogórskiej, kopii obrazu jasnogórskiego, do każdej polskiej parafii".
- Jak wspominali ludzie, którzy byli tego świadkami, kiedy ta ikona przyjeżdżała do kościoła, to działo się coś, co pamiętają osoby posiadające czarnobiałe telewizory, gdy czarnobiały obraz nabierał koloru. Tak było w kolejnych miejscach; komuniści próbowali temu przeciwdziałać, bo widzieli jak wielu Polaków nawraca się, wraca do Kościoła, spowiada się. Komuniści widzieli, jak tracą nie tylko autorytet ale również władzę duchową, nawet wśród tych, wśród których ją mieli. I dlatego gdy nieskuteczne okazywały się zakazy i wielkie akcje społeczne, organizowane specjalnie wtedy gdy przyjeżdżał jasnogórski obraz, ani nawet puszczanie najlepszych filmów i seriali, władze podjęły decyzję o zatrzymaniu obrazu. Najpierw zatrzymali go w archikatedrze warszawskiej w taki sposób, że obraz był schowany jakby za kratami, a później przywieźli go na Jasną Górę - mówi Tomasz Terlikowski i dodaje:
"Wtedy - według jednego z przekazów - kard. Karol Wojtyła wpadł na genialny w swojej prostocie pomysł. Jeśli komuniści zamknęli obraz, to nie będzie on już pielgrzymował. Będą podróżowały puste ramy".
Zobacz piąty odcinek cyklu "Jasna Góra" Tomasza Terlikowskiego:
- Ten symbol pustych ram, które wędrowały od parafii do parafii i symbol obrazu, który był na Jasnej Górze zamknięty i odpowiednio opisany przez paulinów, działał jeszcze mocniej. Był jeszcze bardziej dramatycznym dowodem na to, że komuniści nie potrafią sobie poradzić z czymś, co sami nazywali "zwykłym malunkiem", że moc Maryi, nawet aresztowanej, że moc tych pustych ram jest silniejsza, niż marksizm i leninizm - mówi publicysta.
"To trwało ładnych kilka lat. (…) Aż w końcu dwóch księży i dwie siostry zakonne wykradli obraz. Komuniści się z tym pogodzili i z powrotem Maryja wróciła na swój szlak. Ta historia uświadamia nam, że moc tego miejsca tkwi nie tylko w obrazie, ale przede wszystkim w obecności Tej, którą ten obraz symbolizuje".
Aresztowana Królowa. Dlaczego po Polsce peregrynowały puste ramy zamiast jasnogórskiej ikony? Przeczytaj fragmenty książki:
Choć to właśnie 3 maja w pewnym sensie dokonał się najważniejszy akt milenijny i zaraz po nim władze komunistyczne przestały tak usilnie nadzorować ludzi Kościoła, to jednak najbardziej barwny, zaskakujący, ale i symbolicznie ważny akt walki z uroczystościami milenijnymi dokonał się później, gdy już mogło się wydawać, że komuniści odpuścili. 20 czerwca 1966 roku "aresztowali oni kopię Jasnogórskiego Obrazu", która wędrowała po wszystkich parafiach w Polsce. Prymas Wyszyński wspominał te wydarzenia w swoich dziennikach. "Zatrzymano nas w pustym polu, w miejscowości Liksjany, w odległości 18 km od Ostródy (…) Wokół pole; stoi radiowóz i motocykl. Wszystkie wozy zatrzymują się. Zjawiają się coraz liczniejsze wozy MO, głównie radiowozy, motocykle i syrenki. (…) Po godzinie daremnych rozmów zaczyna się akcja. Od strony Pasłęka nadjechały kolumny zmotoryzowane MO na motocyklach, mercedesach, radiowozach i syrenkach. Szyk bojowy. (…) Zamknięto drogę do Ostródy; ludzie gromadzą się z daleka. Ursusy z motocyklów idą hitlerowskim krokiem ku żukowi. Stają w pewnej odległości. Księża otoczyli wóz z Obrazem. Chwila wyczekiwania. Zażądano próby wozu. Księża opierają się. Niemal siłą wpakował się do wozu jakiś drab z MO".
"Uwięzienie" Królowej Polski trwało wiele lat, a dobiegło końca dopiero 13 czerwca 1972 roku. "O godzinie 6.00 rano, gdy jasnogórscy muzycy wygrywali królewską intradę na odsłonięcie Cudownego Obrazu, czwórka zorganizowanych śmiałków wyniosła Wędrujący Obraz z więziennej kaplicy i bramą Lubomirskich zaniosła go do samochodu stojącego u podnóża klasztoru", opisuje ten moment o. Janusz Zbudniewek. A ks. Józef Wójcik, który wraz z ks. Romanem Siudkiem i dwoma siostrami zakonnymi, Heleną Trętowską i Marią Kordos, zorganizował "porwanie", wspominał, że pierwotnie obraz miał zostać wyniesiony dzień wcześniej, ale "pękło mydło, w którym chcieliśmy wykonać odbicie klucza do kaplicy, w której przetrzymywany był obraz".
Bezpiece, choć uzyskała wiele informacji od tajnych agentów i miała poważne podejrzenia, gdzie może znajdować się obraz, nie udało się ustalić, gdzie jest ukrywany. 18 czerwca został on uroczyście wniesiony przez biskupów w otoczeniu wiernych do kościoła Najświętszej Maryi Panny w Radomiu. Liczna grupa wiernych, biskupów i kapłanów sprawiła, że w tym momencie komuniści zdecydowali się dać za wygraną i nie aresztowali ponownie obrazu. Ale ich zemsta na Jasnej Górze i na zakonie paulinów była okrutna i bezwzględna. I mogła doprowadzić do likwidacji całego zakonu.
Fragmenty książki Tomasza Terlikowskiego "Jasna Góra. Duchowa stolica Polski. Biografia".
Pozostałe odcinki:
- Odcinek 1 - Tomasz Terlikowski: jasnogórski obraz to ikona "naszej Matki"
- Odcinek 2 - Czy Jan Sobieski oblegał ze Szwedami Jasną Górę?
- Odcinek 3 - Gdy dżuma pustoszyła Warszawę, jej mieszkańcy ruszyli na Jasną Górę
- Odcinek 4 - Papieska hagada
Skomentuj artykuł