"Ikona" - "Tam w zakrystii" po raz 8.
Nie ma to jak pogodzić tradycję z nowoczesnością, a sacrum z profanum. Nawet w dość nieoczekiwany i zaskakujący sposób. Cóż, wychodzi na to, że w naszej zakrystii może zdarzyć się iCud.
- Czyli, że co mówi? - gorączkował się Stary, spoglądając błagalnym wzrokiem na Młodego.
Nie potrafił w pełni zrozumieć tego, co usłyszał. Taka wymiana zdań trwała już od samego wejścia Młodego do zakrystii. Stary stał naprzeciw lustra i na przemian spoglądał to na twarz Młodego, to na swoje odbicie. Niestety, to ostatnie pomimo wielu wypowiedzianych słów Młodego nie wskazywało, że w głowie Starego proces myślowy postąpił naprzód. Wręcz przeciwnie.
Przyznam Wam, pierwszy raz widziałem go w takim stanie przed Mszą. A przecież wiszę na wieszaku nie od tego, ani nawet tamtego wieku.
- Trzeba kliknąć myszką - Młody podjął kolejną próbę wytłumaczenia działania komputera. Wiedział, że zadanie nie będzie proste ani łatwe. Aby sobie pomóc, wykonał ruch dłonią po blacie kredencji, do której przyczepione było lustro.
Stary się skrzywił. Wciąż zbierał energię, by ubrać się na Mszę. Tymczasem Siostra przygotowała tradycyjny ornat. Po ostatnich nowościach wszystko wróciło do poprzedniego porządku.
- Kliknąć? – powtarzał Stary. - Do tego myszką? – z głęboką dezaprobatą pokręcił głową i z błaganiem w oczach spojrzał na górujący krzyż.
Tymczasem Siostra przygotowała wiadro, mopa, płyn i żółte rękawice. W planie było sprzątanie całej zakrystii.
- A to nie pęknie? - Średni wskazał na rękawice. Arsenał Siostry wyraźnie go zainteresował.
- To i tak nie wasze zmartwienie - Siostra spojrzała na całość zakrystii. Długa i szeroka podłoga gwarantowała kilka godzin ciężkiej pracy.
- Jak nie chińskie, to nie pękną – stwierdził Młody.
Do rozmowy nagle włączył się Stary:
- Dziś powiem kazanie o czystości – powiedział.
Nie tylko ja, Stary Ornat nie wiedziałem, co Staremu chodziło po głowie. Czy, mówiąc o czystości, miał na myśli brudną podłogę czy też wcześniejszą rozmowę o komputerze. Wiadomo przecież było, że dla niego wszelkie nowości były moralnie wątpliwe.
- A gdyby tak ustalić to na komputerze? – Stary przerwał ciszę, która zapanowała po jego słowach o kazaniu.
- To znaczy co? - zdziwił się Młody.
- Ale przecież…- Średni wyraźnie chciał wesprzeć Starego, chociaż powoli tracił rozeznanie czy Stary jest za, czy przeciwko komputerowi w zakrystii.
- Plan sprzątania - wypalił bez zastanawiania Stary. - Termin, godzina, długość, harmonogram - wyliczał precyzyjnie i z lubością. - I to by można było podglądać na tym komputerze, gdy by się nacisnęło tą myszką w, w… - Stary nie mógł znaleźć słowa. Pytająco spojrzał na Młodego.
- Ikonę? - zaryzykował odpowiedź Młody. Nie miał do końca pewności, co Stary miał na myśli.
- No właśnie. W ikonę – stwierdził Stary i uspokojony popadł w zadumę.
Z powodu długiego procesu myślenia Starego do tej pory wszyscy stali bez ornatów. Nagle zorientowali się, że za chwilę muszą stanąć za ołtarzem. W zakrystii zaczął się ruch. Na nieszczęście Średni potrącił wiadro z wodą, które Siostra nieopatrznie postawiła w pobliżu jego nóg. Woda rozlała się na podłogę. Średni złapał za poły sutanny, by się nie zmoczyła. Młody chwycił oparty o ścianę mop. Niezgranie próbował nim zebrać rozlaną wodę.
Tylko Stary nie zwracał uwagi na to, co dzieje.
- Wiedziałem - powiedział wyraźnie wzruszony. - Przecież to takie religijne słowo. Ikona. Ikona to święty obraz. Kto by pomyślał, że w takim miejscu… – Stary był poruszony. Rozejrzał się po zakrystii. - Patrzcie, taki komputer, a w nim tyle religii. Siostro, teraz już wszystko będzie inaczej – zdecydował.
- Też mi pomoc - powiedziała wyraźnie zdenerwowana Siostra, po czym wyrwała z rąk Młodego mopa. - A to co?! - nagle zakrzyknęła.
Stary trzymał w ręce telefon. Wręczył go Młodemu.
- Po mszy koniecznie musi zadzwonić po komputer. Koniecznie… - podkreślił.
Mówię Wam, a wszystko to zdarzyło się, nim rozbrzmiały dzwonki na Mszę.
Słowniczek okołokościelny
Myszka - jej funkcją jest wykonywanie poleceń operatora komputera w zakresie widzialności monitora. Dowód na bezpośrednie połączenie ręki z głową.
Kliknięcie - ruch palca o prędkości dźwięku.
Komputer - w kategorii "szybkość" przegrywa konkurencję jedynie z posłami, debatującymi o podwyższeniu sobie diety.
Kredencja - taki kredens niczym we fraku - elegancki, wysublimowany, połyskujący.
Mop - dawniej po prostu szmata, dziś ta sama szmata przepuszczona przez maszynkę do mielenia mięsa i spięta w luźny warkocz z możliwością zaplecenia. Po pierwszym użyciu zawsze wygląda na nieprawdopodobnie brudny.
Żółte rękawiczki - mogą być niebieskie, różowe lub białe. W tym ostatnim przypadku są cieniutkie jak przedmioty, o których nie wolno na przykład pisać.
Ustalić na komputerze – wprowadzić dane do pamięci komputera, czyli zrobić coś, co prędzej lub później przestanie działać. W sumie nie wiadomo dlaczego, skoro ponoć wszystko to składa się tylko z „0” i „1” w nieprawdopodobnej liczbie mnogiej.
Harmonogram - kratkowany liniuszek cierpiący na akromegalię. Wszystkiego możesz się dowiedzieć - kiedy i gdzie nie byłeś, gdy być powinieneś.
Telefon – służy do generowania rachunków. Dawniej pożądany i nieosiągalny, dziś osiągalny a niepożądany ze względu na swoją właściwość generowania.
Dzwonki - służą do budzenia chórów anielskich w kościele.


Skomentuj artykuł