Jak myśleć o niebie.
Jak określić to, co przekracza możliwości naszego myślenia.
Jak stworzyć analogię choćby najdalszą.
Jak znaleźć słowo najświętsze i najbardziej ludzkie.
Jezus nam takie słowo poddał: dom. Niebo jest domem.
ks. Mieczysław Maliński, W domu Ojca (fragment)
Najtrudniej pisać o rzeczach najprostszych. Autor niniejszych rozważań wielokrotnie już udowadniał, że posiadł tę umiejętność. Na publikację, wydaną z okazji jubileuszu sześćdziesięciolecia kapłaństwa, składa się blisko dwieście tekstów księdza Mieczysława Malińskiego, napisanych w różnych okresach życia. Wspólną cechą tych refleksji - czasem zaskakujących, czasem wzruszających - jest to, że w niewielkiej formie zawierają wielkie treści.
Miej w sobie pokój łąk. Nie wiesz, jakie burze przejdą, kogo spotkasz w życiu, jakie wydarzenia cię czekają.
Może przedepczą cię ludzie – to w tę, to w tamtą stronę, przepędzą przez ciebie stado bydła, roztratują cię gąsienicami czołgów.
I zdawać się będzie, że już nic z ciebie nie zostanie, tylko błoto.
Może nastaną susze, przyjdą mrozy, spadnie śnieg – zszarzejesz, zblakniesz.
Ale przecież zza chmur wyjdzie słońce. Powieją ciepłe wiatry. Śniegi stopnieją, lody puszczą, przyjdzie deszcz – i zazieleniejesz. Zaszumisz trawami, ziołami, kwiatami.
Miej w sobie pokój łąk.
Wczepiony, wrośnięty, wtulony w ziemię – w Boga samego – przetrzymasz, przeczekasz, przeżyjesz.
I przysłuchiwała się
Kiedy zabudujemy łąki, zalejemy asfaltem góry – wtedy umrzemy. I w miarę jak betonujemy i asfaltujemy, zatracamy swoje człowieczeństwo. Bo z ziemi wyszliśmy i jak długo ziemi się trzymamy, tak długo jesteśmy normalni.
Więc słuchaj ziemi. Zwłaszcza w czasie wakacji, urlopu. Ale nie tylko wtedy. Wciąż słuchaj lasów, pól, gór, gwiazd, morza, wiatru, deszczu, śniegu, chmur, zimna i ciepła, błękitu i zieleni. Słuchaj nocy i dnia. Roślin i zwierząt. Nie bój się tej mowy, nie uciekaj przed nią do ludzi i rzeczy. Naucz się tej mowy. Abyś poczuł, że należysz do świata, że powinieneś stanowić z nim jedno.
Komu wiele dano
Bądź ziemią, która każdy gnój i każdą zgniliznę przetrawia na glebę żyzną. Nawet gdy zaleją ją ropą, zarzucą chemikaliami, zabetonują czy zaasfaltują, kiedy zdaje się, że jest zniszczona nieodwracalnie. Owszem, niekiedy potrzeba jej więcej czasu, ale potem znowu trawa z niej wyrośnie i zakwitną maki.
Bądź ziemią. Bo zgorszenie leje się na ciebie ze wszystkich stron strumieniami – cynizm, pogarda, arogancki zbytek, nonszalancki materializm, brutalność, przemoc, kłamstwo prosto w oczy, porażające chamstwo, bezczelny wyzysk, oszustwa na każdym kroku. To wszystko możesz przetrawić na mądrość, dojrzałość, wyrozumiałość, cierpliwość, na litość, współczucie, na działanie rozsądne, lecznicze, zapobiegawcze.
Bądź ziemią.
Kto pragnie
Bądź czystą wodą. Która gasi pragnienie. W której można umyć brudne ręce. Która szumi w fontannach. Która w lecie spływa deszczem na ziemię, w zimie okrywa świat śnieżnym puchem. Która potrafi zamienić pustynię w urodzajną glebę.
Bądź czystą wodą.
Człowiek pokoju
Bądź dobrą rzeką. Gdy staną ci na drodze nieprzyjazne skały – opłyń je. Gdy napotkasz wyniosłe góry – wymiń je. Gdy stracisz grunt – spadnij radosnym wodospadem w dół. Gdy napotkasz bagna – nie zagub się. Gdy nastanie mroźny czas – okryj się płytą lodu i płyń spokojnym nurtem dalej.
Bądź dobrą rzeką – nie mścij się powodziami, nie niszcz pól ani nie wywracaj domów.
Bądź dobrą rzeką – niech przychodzą do ciebie spragnieni ludzie i spragnione zwierzęta. Nieś im czystość, ochłodę, spokój.
Bądź dobrą rzeką. Płyń przez kwietne łąki i łany zbóż, przez wsie i miasta – aż dopłyniesz do Morza.
Bogaty w Bogu
Bądź dobrym wichrem, który wymiata duchotę, spaliny, dymy, wyziewy. Bądź dobrym wichrem, który przepędza ciężkie chmury burzowe, niosące gromy i błyskawice. Bądź dobrym wichrem, który rozwiewa mgły utrudniające widzenie. Bądź dobrym wichrem, który niesie świeże powietrze znad szczytów górskich, lasów i łąk, morza i jezior.
Bądź dobrym wichrem, który usuwa zmurszałe poglądy, bezduszne przyzwyczajenia, uparte schematy i myślowe zastoje. Bądź dobrym wichrem, który otwiera nowe widoki, szerokie horyzonty, niesie świeżość patrzenia, nowatorskie pomysły, optymizm, radość życia.
Bądź dobrym wichrem dla swojego otoczenia, dla rodziny i dla siebie samego.
Zauważył
Bądź dobrym ogniem, który płonie: który zachwyca się, raduje, oburza się, przeraża.
Nie bądź jak kołek w płocie, któremu jest obojętne czy ciepło, czy zimno, czy słońce, czy deszcz.
Bądź ogniem, który rozpędza ciemności, topi lody, niesie życie.
Bada ogniem, który nie zaledwie żarzy się, ale który płonie.
A wtedy ani spostrzeżesz się, kiedy twoi najbliżsi zaczną płonąć zachwytem, przerażeniem. Zareagują jak ty na to, co dzieje się wokół.
Tylko nie mów z goryczą, że to na darmo, że spłoniesz i zostanie po tobie tylko kupka popiołu. Nie mów, że to za mało, aby odwrócić bieg historii. Nieprawda. Zawsze zrodzi się jakiś diament czynu, który odmieni świat.
Poznali Go
Bądź bramą wiodącą ludzi do Boga. Wściekłych – uspokój. Zmartwionych – pociesz. Zapłakanych – przytul. Wyczerpanych – wzmocnij. Potrzebującym pomocy – pomóż. Sponiewieranych – podźwignij. Załamanych – postaw na równe nogi.
I my czasem potrzebujemy takich ludzi, którzy są prawdziwą bramą wiodącą do Boga. Bośmy czasem smutni, nawet zrozpaczeni, przygaszeni, nawet załamani. Potrzebujemy wtedy kogoś, kto będzie bramą wiodącą do ciszy i pokoju, przebaczenia i mocy. Bo jest wyrozumiały i cierpliwy, spokojny i opanowany; nie mówi gładkich słówek, ale prawdziwie szanuje drugiego człowieka.
Żeby przyjąć chrzest
To nie Ewangelia jest zła. To nie prawda o Bogu jest fałszywa. To nie przykazanie miłości Boga i człowieka jest błędne. A że ludzie odwracają się od Jezusa i Jego Ewangelii, to wina nas chrześcijan. Oni, patrząc na nasze życie, nie chcą ani Ewangelii, ani Jezusa.
Aby byli jedno
Jesteśmy jak naczynia połączone. Jesteśmy jak źródła światła. Jesteśmy jak źródła ciepła. Wzajemnie zasilamy się dobrem, wzajemnie przygaszamy się złem. A więc od twojej świętości zależy świętość ludzi z tobą związanych: twoich dzieci, kolegów, podwładnych, współpracowników, uczniów.
Jak silne jest w tobie światło? Jak wielki jest krąg ludzi, którzy czerpią z twojego ciepła?
Chcesz się przekonać o swojej wielkości? Spojrzyj na ludzi żyjących obok ciebie.
Przymnóż nam wiary
Wiarę mieć. Taką, iżby drzewa wyrywać, góry przenosić, morze uciszać, pożary gasić, chorych uzdrawiać, umarłych wskrzeszać?
Wiarę mieć. Żyć bezinteresownie, gdy wszyscy na wszystkim chcą zarabiać. Być ubogim, gdy wszyscy myślą tylko o tym, jak się wzbogacić. Pracować, gdy wszyscy swoje obowiązki lekceważą. Służyć ludziom, gdy wszyscy chcą, by im służono. Być miłosiernym, gdy wszyscy troszczą się tylko o siebie. Pozostawać w cieniu, gdy wszyscy chcą błyszczeć na świeczniku. Wiarę mieć.
Wstęp
Oto Syn mój umiłowany
I przysłuchiwała się
Komu wiele dano
Kto pragnie
Człowiek pokoju
Bogaty w Bogu
Zauważył
Poznali Go
Żeby przyjąć chrzest
Aby byli jedno
Przymnóż nam wiary
2. OD BETLEJEM PO PUSTY GRÓB
Czekający na Pana
Gdy się to stanie
Na pustkowiu
Zwiastuję wam
Jestem z wami
Czekający na przyjście
Chodźmy do Betlejem
Znajdziecie Niemowlę
Gdy się chcesz modlić, wejdź do izby swojej
I pokłonili się Jemu
Gwiazda znika im z oczu
Nie ma nic niemożliwego
A oni Go nie poznali
Ukrzyżowali Go
Wykonało się
Wisiał obok Niego
Bracia moi
Powstał z martwych
Cóż jest, że jesteście smutni?
Przy Łamaniu Chleba
Aby radość wasza była pełna
Powstał z martwych
Nie sądźcie według pozorów
Nie możecie dwom panom służyć
Słudzy gospodarza
Ja was wybrałem
Biada gorszycielom
Jam jest Pasterz Dobry
Głos na pustyni
Dobry Pasterz
Oto Matka twoja
Dopuśćcie dzieciom przyjść do Mnie
Kto by zgorszył
Prorocy wasi
Jeśli kto chce iść za Mną
A z Nim szli uczniowie Jego
4. TWÓJ KONCERT
Królestwo Ojca
Jaką miarą mierzycie, taką wam odmierzą
Sprawiedliwość wasza
Panie, dziękuję Ci, że nie jestem jako tamten
Faryzeusze
Aby życie mieli
jest Królestwo Boże
Błogosławieni ubodzy, albowiem ich Trzcina chwiejąca się od wiatru
Duch Pański posłał mnie
Jeden talent
Pięć talentów
Nie mówcie
Jeżeli sprawiedliwość wasza nie będzie obfitowała bardziej
niż faryzeuszy
Ile razy mam przebaczać
Na Twoje słowa zapuszczę sieci
A faryzeusz stojąc na środku świątyni
Wrócił, widząc
Opętany
Iżeś był w małym wierny
Siedmiokroć na dzień upada
Wróci się do was
Kuszony przez szatana Do domu swojego
Znękani
Ratuj nas
Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych
w Piśmie i faryzeuszów
Został napadnięty przez rozbójników
Drożsi niż wiele wróbli
Oddalił się na pustkowie
I zaczął się obliczać z nimi
Przestraszył się i zaczął tonąć
Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi
Ten, kto spełnia wolę Ojca mojego, który jest w niebiesiech
Tobie mówię, wstań
Twoje dni
5. TWOJA MIŁOŚĆ
Żyjący Ojciec
Wyrzucili Go z miasta
Przyjął chrzest
Uczcie się ode Mnie, żem jest cichy
Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi
Przykazuję wam
Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom
Samotnie
Dawajcie
Za natchnieniem Ducha
Wzięli zapłatę swoją
Albowiem oni Boga oglądać będą
Twoje słowo
Jako i my odpuszczamy
Wrócił do domu swego
Po tym wszyscy poznają
Największe przykazanie w Prawie
Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci najmniejszych
Dom modlitwy
Ojciec syna marnotrawnego
Abyście się wzajemnie miłowali
Tlejącego lnu nie zagasi
Nie sądźcie
Któremu nie jestem godzien zawiązać rzemyka
6. ABY SIĘ URATOWAĆ
Jeśli nie przebaczycie
Przebaczyć braciom swoim
Miłujcie nieprzyjaciół waszych
Ogień przyszedłem rzucić na ziemię
Miłujcie waszych nieprzyjaciół
Kto z was jest bez grzechu
Jako i my odpuszczamy
A gdy ją znajdzie, wkłada na swoje ramiona
Jako i my odpuszczamy
W owym czasie
Aby Go strącić
Miłosierdzie
Jam się na to narodził
Radujmy się, bo się odnalazł
Nie zabijaj
Cieszcie się, bo odnalazłem owcę
8. TWÓJ TRUDNY CZAS
Którzy utrudzeni jesteście
Którzy zdobywają królestwo niebieskie
Kto wytrwa
Aby osiągnąć życie wieczne
Bóg, który widzi w ciemności
Wy jesteście solą ziemi
I opuścili Go wszyscy uczniowie
Judasz, który Go wydał
Nie ma nic zakrytego, czego by wiedzieć nie miano
Tobie mówię: Wstań
Albowiem oni Boga oglądać będą
Czas wasz
Cokolwiek uczyniliście jednemu z moich braci najmniejszych
I ukrzyżowali Go
9. CO TO ZNACZY MODLITWA
Spędził noc na modlitwie
Módlcie się
Bo tego poganie pilnie szukają
Nie może być moim uczniem
Effeta to znaczy otwórz się
Jezus szedł przez miasta i wsie
I zostanie dom wasz pusty
Przyjdźcie do Mnie wszyscy
10. GDY BĘDZIEMY WRACALI DO DOMU
W domu Ojca
Groby pobielane
A znajdziecie odpocznienie
Tam będzie płacz
Dziś ze Mną będziesz w raju
Kto wierzy we Mnie
Zbawiony będzie
Wziął Je na swe ręce
ks. Mieczysław Maliński
Wydawnictwo WAM
Kraków 2009
Skomentuj artykuł