"Mądrość ludowa"
Nie ma co komplikować spraw prostych. Dziś w zakrystii udowodnił to Stary. A wszystko dzięki maleńkiej mrówce.
Średni chodził wzdłuż i wszerz zakrystii. Miarowo stukały jego podeszwy o posadzkę.
– A co tak chodzi? – zapytała Siostra. Pytanie pozostało bez odpowiedzi.
– Pewnie szuka wczorajszego dnia – próbował zażartować Młody.
Do zakrystii wkroczył Stary. Zaczął od samych drzwi:
– Mądrość trzeba przenosić z pokolenia na pokolenie i to ogromnym wysiłkiem.
– A głupotę? – ni z tego i owego zapytał Młody.
– Ta przechodzi sama.
W tym momencie Średni stanął, nachylił się i zaczął obserwować połączenie klepek w parkiecie. Zbieżność jego zachowania ze słowami wypowiedzianymi przez Starego była jak najbardziej przypadkowa.
– Mówię o tym, bo przeglądałem wczoraj słownik przysłów i mądrości ludowej. Odkryłem wiele znaczących podobieństw do dzisiejszych czasów – powiedział Stary.
– A jakich na przykład? – zainteresował się Młody.
– Ano takich, że czasy się zmieniają, a człowiek nie. Na przykład taki telefon komórkowy. Ile to czasu ludzie przez niego gadają i gadają. A na końcu dowiadują się tego, co i tak wiedzą,
– A mam cię wreszcie – dywagację Starego przerwał Średni. Po kluczu, którym trzymał w ręce, wędrowała mrówka. – I co ja mam z nią zrobić? Wszystkie stworzenia boże, małe i duże. Zabić nie wypada.
– Trzeba szybko jakiś pojemnik znaleźć, zamykany. Może być słoik. Zamkniemy w nim mrówkę i już – Młody zareagował błyskawicznie. – Siostro, pomocy – krzyknał i rzucił się w wir poszukiwań.
– A skąd tu mrówka? – Siostra nawet nie zwróciła na wołanie Młodego. – Przecież tu zawsze wszystko wysprzątane. Jedzenia żadnego. Byle tylko inne nie przyszły.
Dopiero w tej chwili dotarły do Siostry słowa Młodego. Teraz i ona zaczęła gorączkowo szukać pojemnika na mrówkę. W zakrystii zapanowało zamieszanie. Tylko Staremu się nie udzieliło.
- Wszystko ma swój koniec i początek – powiedział.
Gdyby nie krok zrobiony w kierunku Średniego, można byłoby pomyśleć, że w dalszym ciągu cytuje przeczytane wczoraj przysłowia. Tymczasem Stary wyciągnął rękę w kierunku klucza, poczekał aż mrówka przejdzie na jego palec, po czym podszedł do okna, otworzył je i… zwrócił mrówce wolność. O tak po prostu.
- Dobrze się tam dzieje, gdzie dwóch orze, trzeci sieje – powiedział Stary z wyraźnym zadowoleniem i w takim nastroju poszedł do ołtarza. W drzwiach zakrystii zdołał jeszcze powiedzieć:
– A nie mówiłem? Stara mądrość nie rdzewieje.
Mówię wam, wszyscy byli tak zaskoczeni, że nawet nie zdążyli zwrócić uwagi Staremu, że to ostatnie przysłowie brzmi cokolwiek inaczej.
Święta racja – służy do nieskrępownego zbijania wszelkich argumentów przeciw.
Mądrość – znajduję się gdzieś między skórą głowy, a końcami palców, które ją drapią.
Głupota – przekonanie, że tym razem ta kumulacja totolotka jest z pewnością dla nas.
Przysłowia ludowe – wielce zagadkowe nagromadzenie opisu prawidłowości rządzących światem, wykorzystywane często jako ostateczny argument w politycznym sporze na ekranie telewizora.
Mrówka – w środowisku naturalnym bolid Formuły 1 i TIR w jednym.


Skomentuj artykuł