"Umysł przestępcy". Nie istnieje zbrodnia doskonała
Czy można zajrzeć do umysłu przestępcy? A jeśli tak, co można w nim zobaczyć?
Rąbka tajemnicy uchyla Jan Gołębiewski w wydanej właśnie przez Mando pozycji „Umysł przestępcy”. Tym razem, inaczej, niż w poprzedniej książce, znany polski profiler nie pisze podręcznika dla służb. Jak zaznacza we wstępie, książka jest napisana przede wszystkim dla pasjonatów tematu, osób dopiero wybierających kierunek kształcenia, autorów kryminałów czy scenariuszy.
Galeria wątpliwych sław
Dla bardziej wrażliwego czytelnika trudne do przejścia może być to, że Gołębiewski podaje przykłady z życia. Przykłady, które znamy czasem z pierwszych stron gazet. Jest tu Karol Kot i mama Madzi, jest seryjny zabójca Mariusz S. i Leszek Pękalski. Jest też sporo przykładów z amerykańskiego podwórka, ale to właśnie nasze, polskie dobrze pokazują, że zło nie jest czymś odległym, co rozgrywa się na telewizyjnych ekranach i tysiące kilometrów od bezpiecznego domu. Aż chce się zacytować: zło czai się wszędzie. Znaczenie ma też język, w jakim owe historie są poruszane i przytaczane: pozbawiony emocji i tabloidowego „szoku i niedowierzania”, konkretny i opisowy, wzmacnia tylko mroczne wrażenie, że zło jest zwykłe i powszechne.
Nie biorą się znikąd
Zamachowcy, gwałciciele, pedofile, podpalacze. A każdy z nich jest czyimś dzieckiem, ma swoją historię, dom, bliskich. Czasem to bardzo trudne historie, czasem – zaskakująco proste i aż chciałoby się, żeby zło było do wykonania trudniejsze i bardziej skomplikowane. Ale jest tu też niekoniecznie planowana, za to cenna wartość dodana.
Opisy życia i relacji naszych wątpliwych bohaterów mogą czytelnika skłonić do zastanowienia się nad sobą, swoimi relacjami, nad tym, jak bardzo jesteśmy odpowiedzialni za innych, żyjąc z nimi i na nich oddziałując. Brak ojca, surowa i zdystansowana matka albo babka to czasem początek historii, która kończy się bardzo źle. Choć może wcale by nie musiała, gdyby ojciec jednak nie zostawił syna, a matka zajmowała się bardziej dziećmi, niż pracą.
Sportretować przestępcę
Nasz autor, główny bohater serialu dokumentalnego „Zawód: Profiler”, wyprodukowanego przez CBS Reality Polska i były psycholog policyjny, obecnie zajmuje się sporządzaniem profili nieznanych sprawców jako biegły sądowy, szkoli organy ścigania i jest wykładowcą Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Wiele lat doświadczenia pozwala mu ze spokojem i pewnością opowiadać o ważnym dla społecznego porządku zadaniu, jakim jest profilowanie przestępców. Ważnym, bo nie chodzi tu tylko o „odgadnięcie” i znalezienie sprawcy, ale także o przewidzenie, czy i kiedy może skrzywdzić kogoś jeszcze raz. W pewnym sensie więc profilowanie może też stać się profilaktyką zbrodni.
Czym jest profilowanie?
Kim jest policyjny profiler? W czym pomaga jego praca? Czy musi mieć intuicję, czy wystarczą umiejętności? Jakich najsłynniejszych profilerów znamy i jakie studia trzeba skończyć, by móc uprawiać ten zawód? Na ile z rzeczywistością pokrywają się filmy kryminalne i literacka fikcja? Na te pytania metodycznie i wyczerpująco odpowiada Gołębiewski, opowiadając zarówno o swoich doświadczeniach i drodze zawodowej, jak i opisując innych profilerów, którzy zapisali się w historii kryminalistyki. Z pokorą opowiada też o błędach, które popełnił, i o wnioskach, które z nich wyciągnął.
Trudna, ale ważna
„Umysł przestępcy” to na pewno nie jest książka dla wszystkich, tak, jak nie dla wszystkich są kryminały, reportaże i literatura faktu. Nie jest lekka. Nie jest relaksująca. Nie jest też konieczna, bo nie każdy, kto uczestniczy w życiu społecznym, musi znać to życie od jego najmroczniejszej strony. Ale ma w sobie dwie rzeczy, które sprawiają, że jest ważna. Po pierwsze - wiedzę, która w zwykłym, codziennym życiu może pomóc uniknąć ryzykownych sytuacji. A po drugie - przesłanie, które daje nadzieję. To przesłanie brzmi: zło jest, i jest bardzo realne, ale są sposoby na to, by je opanować i skutecznie zwyciężyć. A zbrodnia doskonała - cóż, nie istnieje.
Skomentuj artykuł