Dlaczego alkotubki to zło – 12 argumentów przeciwko takim pomysłom
Pilotażowe wprowadzenie alkotubek do sklepów wywołało spore oburzenie. Dla osób, które osobiście zetknęły się z problemem alkoholizmu, a także dla rodziców małych dzieci i nastolatków sprawa jest oczywista – alkotubki to produkt zwodniczny, nieetyczny, a działania producenta są z premedytacją obliczone na zysk bez uwzględniania potencjalnych kosztów społecznych. Jednocześnie wciąż nie brakuje głosów, że reakcja znacznej części społeczeństwa była przesadzona, a wprowadzenie alkotubek nie złamało żadnego obowiązującego przepisu, więc afera jest bezprzedmiotowa. Dlaczego zatem alkotubki i podobne innowacje to zło? Oto 12 najważniejszych argumentów przeciwko.
- Nie istnieje coś takiego jak zdrowa dawka alkoholu – alkohol to substancja, której już najmniejsza ilość ma negatywny wpływ na organizm człowieka (na jego mózg, żołądek, wątrobę itd.). Jednorazowe spożycie alkoholu podrażnia układ trawienny, fałszuje odczucia płynące z układu krążenia, wpływa na stłuszczenie wątroby, zakłóca prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego (emocje, sen, pamięć). Natężenie wymienionych objawów zależy oczywiście od kondycji organizmu i ilości spożytego alkoholu, ale żadna ilość etanolu nie jest dla człowieka neutralna. Objawy toksycznego zatrucia organizmu są więc bardzo różne: od obniżenia krytycyzmu myślenia oraz upośledzenia koordynacji wzrokowo-ruchowej po głębokie zaburzenia świadomości i czynności ośrodka oddechowego i naczyniowo-ruchowego (Szerzej na ten temat: http://www.parpa.pl/download/rozdzial03.pdf).
- Spożywanie alkoholu prowadzi do alkoholizmu – choroby, która nie tylko dewastuje zdrowie danego człowieka, lecz także całe jego otoczenie (rodzinę, miejsce pracy, więzi społeczne). Powoduje ona m.in. wzrost przemocy, przestępczości, chorób o podłożu psychosomatycznym (nerwic, lęków, depresji), separacji i rozwodów. Każdorazowo prowadzi do dramatów w wymiarze osobistym i społecznym (Por. np. https://stopuzaleznieniom.pl/czy-jestem-uzalezniony/konsekwencje-uzaleznienia/szkody-spoleczne-uzaleznienia/ lub https://www.parpa.pl/phocadownloadpap/Uzaleznienie/Medyczne%20aspekty%20uzaleznienia%20od%20alkoholu%20-%20ksiazka.pdf). Zatem alkohol to nie jest dobro, do którego dostęp powinien być ułatwiany – zarówno biorąc pod uwagę, że jest to substancja psychoaktywna każdorazowo negatywnie wpływająca na organizm człowieka, jak i prowadząca do alkoholizmu (czyli uzależnienia), ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami tej choroby w ujęciu indywidualnym i społecznym.
- Koszty społeczne konsumpcji alkoholu są bardzo wymierne i w żaden sposób nie niwelują ich zyski pozyskane do budżetu państwa z akcyzy. Dla przykładu różnica między kosztami społeczno-ekonomicznymi a przychodami budżetowymi z podatku akcyzowego wynosiła w 2020 r. ponad 79,9 mld pln (Dane za PARPA, https://www.parpa.pl/images/1012/Czynniki.pdf s. 78, por. też https://orka.sejm.gov.pl/WydBAS.nsf/0/16ca3bc940d9cf61c1257d50003663c8/$FILE/Koszty%20ekonomiczno-społeczne.pdf).
- Alkohol to powszechnie dostępny depresant i narkotyk, za którym stoją ogromne pieniądze i niczym nieograniczany, nachalny przekaz pop-kulturowy (reklamy, filmy, teledyski, memy, relacje w social mediach), z którego wynika, że picie alkoholu jest przyjemną, pozytywną, więziotwórczą aktywnością, a jego konsumpcja jest nieodzownym elementem życia człowieka (imprez, relaksu, randek, celebrowania rocznic itd. itp.). Przypomina to sytuację z papierosami, które do lat 60-tych/70-tych XX wieku przedstawiane były jako coś absolutnie pozytywnego i naturalnego dla człowieka. Musiały minąć całe dekady, by społeczeństwa uznały niezbite dowody naukowe szkodliwości tego produktu i podjęły radykalne kroki z ograniczeniem dostępu do niego (a i tak nie brakuje amatorów trucia siebie i innych taką czy inną formą nikotyny).
- Alkotubki są kolejnym i niestety z całą pewnością nie ostatnim sposobem na upowszechnianie alkoholu, ułatwianie dostępu do niego i zwiększanie rynku zbytu przez biznes. To marketingowe poszukiwanie granic wpisuje się w nierówną (pod kątem przeznaczanych na tę sprawę środków – patrz pkt 3) walkę z przełamywaniem zakorzenionej w naszym społeczeństwie „kultury alkoholowej”. Zwróćmy np. uwagę, jak popularne i częste są w Polsce absurdalne promocje w stylu "12 piw w cenie 3", a jak niewidoczne materiały organizacji przeciwdziałających alkoholizmowi. Potencjał reklamowy drzemiący w takim nowym produkcie jak alkotubki, sprzyja więc promocji i tworzeniu nowej mody konsumpcyjnej, niwelując tym samym efekt działań i starań wpisanych w profilaktykę uzależnień.
- Alkotubki zwiększają ryzyko pomyłkowych zakupów i dostępu do alkoholu przez osoby nieuprawnione – zostały wyprodukowane przez firmę produkującą popularne musy owocowe dla dzieci, a opakowania były bardzo do siebie podobne (pod kątem rozmiaru, formy i atrakcyjnej kolorystyki). Oznaczenie banderoli i nazwy produktów było słabe i istniało wysokie prawdopodobieństwo, że konsumenci ulegną złudzeniu, jeśli nawet nie na etapie zakupu, to w innych przestrzeniach, w których natkną się na tego typu produkt (np. pracownik sklepu wystawi produkt w złym miejscu albo osoby ze słabszym wzrokiem odruchowo uznają ten produkt za mus dla dziecka).
- Alkotubki pogłębiają problem picia ryzykownego (prowadzącego do uzależnienia) – zachęcają do spożywania w samotności i sprzyjają piciu w ‘konspiracji’ jeszcze bardziej niż niezwykle popularne w Polsce ‘małpki’ (popijający z małej buteleczki pracownik dużo łatwiej przyciągnie wzrok szefa niż ten, który sięga po kolorowy mus w trakcie pisania raportu). Warto też zauważyć, że po małe opakowania alkoholu sięgają niemal wyłącznie ci, którzy mają problem z jego ograniczeniem.
- Alkotubki ułatwiają przemycanie alkoholu tam, gdzie go sobie nie życzymy (szkoły, koncerty, place zabaw itp.).
- Alkotubki tworzą też nowe ‘otwarcia’ dla starych problemów (obchodzenie zakazu picia alkoholu przez nastolatków, nowe tiktokowe wyzwania, które mogą się pojawić, ośmieszanie problematyki zakazu picia i pogłębienie normalizacji jego obchodzenia).
- Nasuwając skojarzenie z popularnymi przekąskami z biegiem czasu alkotubki będą też niwelować społeczną percepcję (także dzieci i młodzieży) alkoholu jako czegoś, co jest przeznaczone dla dorosłych i nie powinno być traktowane jako odpowiednik przekąski w trakcie dnia czy w jakiejkolwiek innej sytuacji społecznej.
- Alkotubki zachęcają do eksperymentowania z alkoholem, a przedstawiając go jako ciekawe, atrakcyjne i zmysłowe doświadczenie utrwalają stereotypowe myślenie o alkoholu jako o nieszkodliwym towarzyszu różnych aktywności.
- Dzieci uczą się przez naśladownictwo, dlatego nie bez znaczenia jest wizualne podobieństwo musów i alkotubek. Popularność tych pierwszych sprawia, że w świadomości dzisiejszego dziecka, które wkrótce stanie się nastolatkiem, taka tubka kojarzyć się będzie automatycznie z czymś wygodnym, zdrowym i przynoszącym szybkie zaspokojenie głodu. Nie wspominając już o tym, że produkt tego typu wzmacnia przekraczanie kolejnych granic i przyzwolenie na obecność alkoholu w coraz bliższym otoczeniu nieletnich. A to jest kolejny kamyczek do bagatelizacji problemu, jakim jest społeczne nadużywanie alkoholu.
Koniec końców chodzi też o pieniądze. Nie tylko te, które wydajemy jako podatnicy na niwelowanie i zapobieganie społecznym kosztom alkoholizmu (patrz pkt 3), lecz także o te, które przemysł alkoholowy ma na reklamę, na rozkręcanie nowych trendów, badania postaw konsumenckich i zachęcanie do zakupu swoich produktów. O ile dorośli powinni mieć umiejętność krytycznego i dojrzałego osądu tego, co ich otacza (co – niestety – jest tylko pobożnym założeniem!), o tyle dzieci i młodzież są kompletnie bezbronne wobec potęgi nachalnych i wszechobecnych przekazów, że alkohol to niezbędny element dobrego samopoczucia i świetny kompan we wszelkich aktywnościach. I chronienie ich przed tym, budowanie zdrowych postaw konsumenckich i zdrowotnych, a także umacnianie świadomości jest rolą całego społeczeństwa – nie tylko rodziców, rodziny, szkoły, lecz także przedstawicieli biznesu, polityki czy Kościoła.
Jako katolicy jesteśmy zresztą wezwani do dbania o świątynie naszego ciała, a także o życie w prawdzie i głoszenie światu nowiny o wolności dziecka Bożego. Warto zauważyć, że picie alkoholu w każdym z tym punktów może się stać dla nas przedmiotem refleksji do osobistego rachunku sumienia. I argumentem, by głośno sprzeciwiać się kolejnym perfidnym pomysłom na sukcesywne, kropelka po kropelce – zniewalanie człowieka.
Skomentuj artykuł