Dzień Dziecka z zaskoczenia

Dzień Dziecka z zaskoczenia
(fot. shutterstock.com)
Joanna Winiecka-Nowak

Dziś ostatnia szansa, by zaplanować prezent na Dzień Dziecka. Co podarować? Lalkę Barbie z syrenim ogonem? Nowy zestaw klocków LEGO? I-Pada? A może w tym roku ofiarujemy dzieciom coś niesamowitego...

Pierwszy pomysł na upominek jest prosty - wystarczy posłuchać, o czym nasza pociecha marzy i jej to kupić. Niestety nie jest to rozwiązanie idealne. Podarunki początkowo bardzo cieszą dzieci. Reklama w telewizorze i komputerze oraz marketing szeptany w przedszkolnej szatni robią swoje. Jednak po kilku dniach najwspanialsza nawet zabawka powszednieje. Unikalny samochodzik ląduje w pudle na zwykłe automobile, a super-domek dla lalek uzyskuje status posiadłości drugiej kategorii. Nic na to nie poradzimy - człowiek, także ten mały, przyzwyczaja się do tego, co już posiada. Trudno się z resztą temu dziwić. Ile razy można być zafascynowanym stawianiem tego samego zamku z trzydziestu elementów? Co gorsza, miejsce na marzenia nie pozostanie długo puste. Prezent z okazji Dnia Dziecka zasila pokojową wystawę wytworów współczesnej sztuki chińskiej, a w małej głowie pojawia się wizja kolejnego robota czy lalki.

DEON.PL POLECA

Mając na uwadze to odwieczne błędne koło można kiedyś zaryzykować i postawić na zupełnie odmienny rozwój akcji. Zamiast zabawki lub - jeśli bardzo boimy się ewentualnej porażki - jako dokładkę do niej, zaproponować dzieciom nasz czas. Udajmy się na wycieczkę lub postawmy na zabawę w domu lub ogrodzie. Aby pomysł wypalił, pomyślmy na samym początku, w jaki sposób sprawilibyśmy naszemu potomkowi największą przyjemność. Czy lubi on spokojne majsterkowanie, czy, przeciwnie, pełne atrakcji wypady w nieznane? Jest fanem zwierząt, książek czy sportu? Dla każdego znajdzie się coś miłego, a nasz maluch, średniak bądź starszak poczuje się wyjątkowy. I to dzięki nam, a nie przy użyciu kolejnego Pokojowego Zbieracza Kurzu.

Jeśli nie mamy większego doświadczenia w organizowaniu warsztatów i imprez okolicznościowych, możemy skorzystać z gotowych atrakcji. W Dniu Dziecka oraz podczas sąsiadujących z nim weekendów w bardzo wielu miejscach organizowane są festyny. Rady miasta, domy kultury, muzea, szkoły, przedszkola, centra handlowe prześcigają się w serwowaniu atrakcji naszym milusińskim. Spytajmy znajomych lub poszukajmy w Internecie, czy w naszej okolicy również coś się interesującego dzieje. Przejrzyjmy także ofertę stałą. Kino, ogród zoologiczny albo basen - zwłaszcza połączone z wyjściem na lody - zadowolą nawet największego malkontenta.

Nasz wspólny wypad nie musi wcale wiązać się z wydawaniem dużej kwoty pieniędzy. Nie każdy w końcu ma odkrywkową kopalnię diamentów lub dżina w portfelu. Każdy za to może udać się do parku czy pobliskiego lasu. Jeśli sięgniemy po to rozwiązanie, postarajmy się, by wyjście było wyjątkowe. Przygotujmy koniecznie koc i kosz piknikowy z najpyszniejszymi pysznościami. Mile widziane są również karty do gry, foremki do piasku, piłka i skakanka. W dzisiejszych zmotoryzowanych czasach atrakcją będzie także nietypowy środek transportu - rower lub pociąg podmiejski. Radości z pewnością przysporzy wspólne wyznaczanie trasy i miejsca postojowego. Jeśli zaś umówimy się na wypad z przyjaciółmi, będziemy mogli urządzić zawody sportowe i podchody. Wizja taty zawijającego drzewo w papier toaletowy lub widok cioci skaczącej na jednej nodze dookoła koca z pewnością zapiszą się na trwałe w dziecięcych wspomnieniach.

Piknik i zawody sportowe przeprowadzimy również w naszym ogrodzie. Tam dodatkowo możemy posłużyć się wielkogabarytowymi pomocami. Założymy na przykład stanowisko do puszczania różnorodnych baniek. W dużej misce pełnej wody rozprowadzimy płyn do mycia naczyń, albo - jeszcze lepiej - oryginalny płyn przeznaczony do tego celu. Z różnych słomek, drucików, sznurków i patyków wykonamy Narzędzia Puszczające. Wystarczy podejrzeć w Internecie oferowane zestawy i twórczo wykorzystać zebrane tam pomysły. Tym razem dajmy się nabić w bańkę.

Wiele zabawy zapewni nam też przekształcenie trawnika na przykład w Dziki Zachód. Konieczne do tego będzie tipi z koca oraz stroje pełne frędzli i piór wykonanych z papieru. W programie - strzelanie z wierzbowego łuku, śpiewy przy ognisku oraz produkcja ozdób z koralików. Zamiast wizyty w domostwie Siuksów możemy oczywiście przenieść się do wiejskiej zagrody, obozowiska traperskiego, lodowego zamku księżniczki Elzy, albo wręcz na Księżyc. Podróż kosztuje wszędzie tyle samo - jedną głowę pełną pomysłów.

W przypadku deszczowej pogody, choroby lub jasno sprecyzowanych upodobań możemy zaszaleć również w naszym własnym domu. Podejrzewam, że żaden maluch nie odmówi udziału w warsztatach kulinarnych, zwłaszcza na etapie wylizywania ciasta z garnka czy dekorowania lodów bitą śmietaną. Dla większego urozmaicenia nadajmy naszej zabawie określony temat. W Podwodnym Królestwie ciasto ozdobią rybki wycięte z truskawek, a muffinki przeistoczą się w zielone kiwi-żabki. Hitem niewątpliwie staną się czekoladowe muszelki - kupione lub odlane z silikonowej foremki. Dla ozdoby na stole zjawią się natomiast lilie wodne z udrapowanych białych serwetek. Do bankietu w stylu kolejarskim przyda się za to lokomotywa sklejana z herbatników lub wydrążona z arbuza, wagony z ustawionych rzędem ptasich mleczek i tory ze słonych paluszków.

Rodzice mogą być przy tym dość podstępni. Przy każdym z obranych tematów miłośnicy zdrowej żywności wykażą się dużą inwencją twórczą. Do pracy zaprzęgną świeże owoce, sezonowe warzywa, a nawet kaszę jaglaną, z której można przecież wykonać ciasteczka, kremy i budynie.  Z tego typu fortelu mogą również skorzystać rodzice dzieci o mocno sprecyzowanym guście. Wdrażanie nowości spożywczych jest przecież przyjemniejsze, gdy przekonuje nas do nich ulubiona królewna.

Prawdziwy pokaz finezji i fantazji może odbyć się też podczas Specjalnych Dzieckodniowych Warsztatów Plastycznych. Zaszalejmy w sklepie i kupmy nieużywane dotychczas pomoce - farby do malowania na szkle, dziurkacze w kształcie zwierząt, glinę lub inną ciekawą masę plastyczną. Malec otrzyma tradycyjny, gustownie opakowany podarunek. My zaś przy jego pomocy niezwłocznie wciągniemy rodzinę do wspólnej zabawy. Ubaw będzie po pachy i to w niektórych przypadkach dość dosłownie.

Prezent okolicznościowy możemy zresztą wykonać wspólnie, wraz z dzieckiem. Córka razem z mamą uszyje nową pościel do wózka, z tatą zaś wykona domek dla lalek. Synowi zaproponujemy natomiast zmajstrowanie garażu, pudełka na narzędzia lub ogromnej prześcieradłowej planszy przedstawiającej miasteczko. Poza przyjemnością pracy twórczej majsterkowanie ma również inne plusy. Zabawka kupiona szybciej się nudzi, niż ta zrobiona własnoręcznie. Tą drugą za to łatwiej wyrzucić - zawsze można ją przecież zrobić drugi raz. I to lepszą…

Czy pamiętają Państwo zabawy sprzed lat? Zdarzały się takie, do których potrzebne było specjalistyczne wyposażenie, na przykład plansza do warcabów czy chińczyka. W większości przypadków starczał jednak kawałek kartki, biała kreda bądź zdobyczne kapsle. Dla naszych dzieci może to być nowość. Z okazji Dnia Dziecka ogłośmy więc Turniej Gier Dawnych. Zmierzmy się w konkurencjach takich jak kraje-miasta, szubienica i statki. Zręczność przetestujmy przy pomocy bierek - nadal są do kupienia, łatwo je też wykonamy z patyków do szaszłyków. Z chłopakami zagrajmy w kapslowy Wyścig Pokoju, z dziewczynkami w klasy i gumę. Na zakończenie zaś rozegrajmy partyjkę makao lub karcianej wojny (to w wersji dla maluchów). Organizując tego typu event wiele zyskamy na przyszłość. A nuż gry się spodobają i zastąpią, chociaż po części, rozgrywki komputerowe? Będą też jak znalazł podczas długiego oczekiwania w kolejce do lekarza lub w ciemny wieczór, gdy wyłączą prąd. Również jak za dawnych lat.

Pomysłów na wspólne świętowanie jest tak wiele, że aż trudno wszystkie wymienić. Łatwo je natomiast dopasować dokładnie do naszych potrzeb.  Jeśli nie mamy telewizora, ciekawą propozycją będzie seans kina domowego z obowiązkowym popcornem. Małym fanom kreskówek zaproponujemy raczej wspólne głośne czytanie połączone z tworzeniem ilustracji. Maluchom wystawimy teatrzyk kukiełkowy, z najstarszymi pójdziemy do kawiarni. Grunt, by trafić w gust dziecka i sprawić, by poczuło się tego dnia naprawdę zadowolone.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dzień Dziecka z zaskoczenia
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.