Jak wprowadzić dzieci w Wielkanoc?

Jak wprowadzić dzieci w Wielkanoc?
(fot. shutterstock.com)
Joanna Winiecka-Nowak

Dwa tysiące lat temu miało miejsce najważniejsze wydarzenie w dziejach Świata. Bóg-człowiek umarł i zmartwychwstał ratując nas od wiecznej śmierci. Teraz, w końcówce Wielkiego Postu, zatrzymajmy się z dziećmi nad tym zagadnieniem. A po zatrzymaniu - przystąpmy do tego, co maluchy lubią najbardziej - do akcji.

Po hucznie obchodzonej Niedzieli Palmowej przychodzi kilka spokojniejszych dni. My wykorzystujemy ten czas na tworzenie symbolicznych prezentów dla naszych bliskich. Uruchamiamy też Manufakturę Ozdób Okolicznościowych "Zając i s-ka". W zależności od ochoty i zapotrzebowania warsztat mocno się zmienia, choć tematyka pozostaje ta sama. Pleciemy papierowe koszyczki i uzupełniamy je kurczaczkami z pomponików. Wykonujemy z gliny baranki, które w dalszej kolejności poddajemy obróbce poprzez watowanie boczków. Wycinamy kwieciste i zajączkowe witraże okienne.

Nie da się jednak ukryć, że zdecydowany prym w pracach manualnych wiodą jajka. Klasycznemu ozdabianiu wydmuszek towarzyszą zabawy styropianowymi analogami. Mają one tę zaletę, że nie można ich stłuc, w związku z tym są bezpieczne nawet w łapkach dwulatka (oczywiście pod warunkiem, że nie zaczyna on testować na nich swoich zębów). Pozwalają też na zastosowanie bardzo wielu technik o zróżnicowanym stopniu trudności. Najstarsi, naśladując decoupage, ozdobią je wzorami z delikatnych serwetek. Mogą też tworzyć wzory z kawałków materiału, których brzegi będą mocowane w delikatnych nacięciach styropianu. Średniacy okleją jajka skręconymi paskami bibuły lub przyczepią do nich przy pomocy szpilek cekiny. Maluchy zajmą się naklejaniem wyciętych przez mamę papierowych lub materiałowych aplikacji. Bardzo dobrze sprawdzają się tu pasmanteryjne tasiemki z gotowymi elementami - kurczaczkami, zajączkami czy kwiatkami. Wystarczy je rozciąć na fragmenty i przykleić. Efekt murowany - babcie się zachwycą.

DEON.PL POLECA

Po długich oczekiwaniach zaczyna się w końcu Triduum Paschalne. Najważniejsza jest teraz piękna liturgia - jedyna parafialna wielkoczwartkowa Msza, droga krzyżowa w Wielki Piątek, święcenie pokarmów i nabożeństwo w Wielką Sobotę, a wreszcie wielki finał - Msza Rezurekcyjna. Kolorowe Pismo Święte nie wychodzi w te dni z użycia. Codziennie sprawdzamy, jakie wydarzenia biblijne są danego dnia upamiętniane. Jeśli nawet wiek albo stan zdrowia nie pozwalają nam wziąć udziału w oficjalnych obchodach, staramy się chociaż odwiedzić Ciemnicę i Grób Pana Jezusa. Nie można przecież zostawić Przyjaciela samego w tak ważnym i trudnym momencie.

Przy okazji przypominamy sobie symbolikę obecną podczas liturgii. Przyglądamy się figurze Krzyża ustawionej wyjątkowo pośrodku nawy głównej. Szukamy w kościele Paschału, który jest symbolem Zmartwychwstałego Jezusa. Zwracamy uwagę na chrzcielnicę, która w tym okresie napełnia się uroczyście poświeconą wodą. Najwięcej czasu zabiera nam jednak uszykowanie święconki.

Pierwszym etapem jest przygotowanie koszyczków. Zdecydowanie w liczbie mnogiej, ponieważ w naszej rodzinie liczba święconek zawsze równa się liczbie dzieci w wieku powyżej pół roku. Ci w wieku przed-przedszkolnym otrzymują wersję miniaturową z dobrze dopasowanym do wnętrza jabłkiem. Może nie ma go w ścisłej czołówce pokarmów symbolicznych, na pewno jednak jest kluczową potrawą dla tej grupy społecznej. Do tego świetnie się trzyma, gdy nośnik zostaje odwrócony do góry dnem lub poddany ruchowi wirowemu. Z tegoż samego powodu trzy razy zdarzyło nam się przytroczyć całość do wózka, oczywiście przy pomocy ozdobnej wstążki.

Starsi potomkowie otrzymują pełnowymiarowy koszyk oraz zwój białej tasiemki, którą owija jego rączkę i brzegi. Dokładają do tego gałązki działkowego bukszpanu oraz wierzbowe bazie. Dno moszczą białymi, jednorazowymi serwetkami, a na wierzch mama przyszywa (!) te materiałowe, zdobione haftami i koronkami. Jeśli starcza nam czasu, tworzymy także nowe chorągiewki. Z najgrubszej pasmanteryjnej wstążki wycinamy odpowiedni kształt i dekorujemy go przy pomocy kolorowych długopisów lub cienkopisów (plakatówki i pisaki za bardzo się rozlewają). Całość mocujemy przy pomocy sznureczka na patyku od szaszłyka i zabieramy się za uzupełnianie wsadu.  

W koszyczkach aktualnych przedszkolaków i szkolniaków znajduje się wszystko to, co być tam powinno. Oczywiście w miarę możliwości wykonane własnoręcznie. Kolorowe pisanki tradycyjnie farbują boki rzeźbionych w maśle baranków. Te zaś zwyczajowo przypominają odrobinę pieski lub krówki, w każdym razie mają coś ze sztuki współczesnej. W składanych z papieru saszetkach umieszczana jest sól, będącą symbolem oczyszczenia. Gdzieś obok dumnie spoczywa wędlina, będącą znakiem dostatku i szacunku do uroczystego Śniadania. Zawsze znajduje się też miejsce na miniaturowy chlebek i ciasta, te własnoręcznie upieczone i te podarowane przez Babcię. U nas królują "bezy" - mazurki i babki bez pszennej mąki, bez cukru i bez mleka. Rodzice innych małych alergików wiedzą, o co chodzi. Pozostałych zapewniam - przy stosowaniu odpowiednich zamienników ciasto jest prawie doskonałą podróbką pierwowzoru. Może odbiega składem od przepisów podawanych przez imć panią Ćwierczakiewiczową, pozwala jednak uniknąć awaryjnych wizyt w poradni lekarskiej.

Przy wielości kultywowanych zwyczajów i tradycji warto zachować jeszcze jedną staropolską zasadę: "Nic na siłę". Wiosenne choroby, bolesne ząbkowanie najmłodszego członka rodziny i różnorodne problemy organizacyjne mogą poważnie nadwątlić nasze siły i możliwości. Z tego powodu niekiedy koszyczki są mniej wykwintne, a symbolicznym podarunkiem dla babci staje się rysunek zwykłymi kredkami. Tradycje tradycjami, ale życie toczy się czasem inną drogą, niż zaplanujemy. Trudno. W każdym wypadku i tak Jezus prawdziwie zmartwychwstał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak wprowadzić dzieci w Wielkanoc?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.