Kreskówki z japońską twarzą

Kreskówki z japońską twarzą
Manga wywodzi się ze sposobu ozdabiania rycin i innych form sztuki użytkowej, a dzisiaj – poza Japonią – oznacza japoński komiks (fot. MADdemoiselle flickr.com)
Logo źródła: Sygnały troski ks. Andrzej Zwoliński / slo

Gdy otaczamy dzieci obcą kulturowo symboliką, terminologią, duchami i demonami – otwieramy je na światy, które dla rodziców są obce i niezrozumiałe.

Od początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku karierę zaczęły robić animacje japońskie, zwane anime. Uproszczona akcja sprowadzająca się do walki, pogoni i prostych magicznych obrzędów, niska cena produkcji (zwykle słabej, wtórnej, taśmowej) stanowiły o ich zaletach. Cechuje je niezwykła brutalność rodem z tradycji japońskiej pełnej legend o walce duchów i intryg wokół krwawych wydarzeń. Poprzez te kreskówki dziecko wchodzi w świat mangi (jap. „man” – wykonane szybko i lekko, „ga” – obraz, rysunek; jest tłumaczona jako „niepohamowane obrazy”) – stworzony przez inną kulturę, obce tradycje i obyczaje. Manga wywodzi się ze sposobu ozdabiania rycin i innych form sztuki użytkowej, a dzisiaj – poza Japonią – oznacza japoński komiks.

Za twórcę współczesnej mangi uważa się Osamu Tezukę – twórcę komiksów (m.in. „Astro Boya”), który w latach sześćdziesiątych XX wieku zajął się animacją. Od redakcji: Jeśli manga określana anime jest adresowana do dzieci (np. „Czarodziejka z Księżyca”), to inny gatunek mangi – hentai – tworzony w tym samym stylu i z tymi samymi nieletnimi bohaterami, zawiera elementy czysto pornograficzne, wplecione pomiędzy typowe sceny z życia nastolatków. Coraz częściej lansuje się tam homoseksualizm czy kazirodztwo. Jednym z ostatnich seriali jest „Maka-maka” o dziewczynkach lesbijkach. Trudno też nie wspomnieć o mrocznych gatunkach mangi z różnymi wcieleniami szatana i potworami, które gwałcą nieletnie bohaterki filmów i komiksów. Może to być bardzo szokujące nie tylko dla niedojrzałego widza.

Często anime japońskie jest podszyte wieloma podtekstami niezrozumiałymi dla dorosłych Europejczyków, gdyż odnoszą się do obcych kulturowo tradycji. I tak np. seria „Naruto” o wojownikach ninja jest brutalna i wulgarna, a życiowym celem bohaterów jest walka z przeciwnikiem. W walce wykorzystuje się własną siłę duchową, a główny bohater ma w sobie demona, którego moc wykorzystuje. W popularnym serialu „Dragon Ball” są przedstawione losy Sona Gokū, któremu jako niemowlęciu przydzielono misję zniszczenia ziemi. Jednak z powodu awarii swojego statku nie mógł wykonać zadania. Został przygarnięty i adoptowany przez Ziemianina. Bohater spotyka wówczas dziewczynę o imieniu Bulma, która opowiedziała mu o Smoczych Kulach i zaproponowała wspólną wyprawę. Popularność serialu pozwoliła zaistnieć mu w formie gry komputerowej, a figurki, przypinki i plakaty stały się poszukiwanymi przez dzieci gadżetami.

Przykładem japońskiej kreskówki może być seria poświęcona pokémonom (ang. „pocket” – kieszeń i „monster” – potwór). Pokémony rażą się prądem, palą ogniem, topią, miotają zatrute żądła. W kreskówce występują też ludzie, są dzieci – tzw. trenerzy. Ich celem jest chwytanie i szkolenie pokémonów, które potem wystawiają do walki. Pokémon, który przegrał walkę, staje się własnością zwycięskiego trenera. Schwytane stwory umieszcza się w tzw. pokéballach, czyli kulach do przechowywania pokémonów. Wychodzą stamtąd tylko po to, by walczyć i zabijać. Należy sobie uświadomić, że adresatami tych treści są dzieci w wieku 10-13 lat i młodsze.

Przekazywane im wzorce zachowań, świat symboli i znaków są szczególnie ważne i wpływają na sposób rozumienia przez nie świata. Dziecko powinno uczyć się oceniać świat, zjawiska i sytuacje, w których żyje. Gdy przemoc jest wszechobecna, trudno o inną, alternatywną wizję świata. Podobnie gdy otaczamy je obcą kulturowo symboliką, terminologią, duchami i demonami – otwieramy je na światy, które dla rodziców są obce i niezrozumiałe. A czyż o to chodzi w wychowaniu?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kreskówki z japońską twarzą
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.