Jak wzbogacić życie intymne? Osiem wskazówek dla żon

Jak wzbogacić życie intymne? Osiem wskazówek dla żon
fot. Everton Vila / Unsplash
RTCK Magdalena Kleczyńska

"Ile razy prosiłaś męża, żebyście szybciej kończyli, bo myślami byłaś w kuchni, w łazience, na spotkaniu firmowym, w projekcie, który akurat prowadzisz, i w tysiącach innych miejsc, tylko nie w Waszej sypialni? Zbyt wiele podobnych opowieści słyszałam w poradni, żeby przejść obok tego tematu obojętnie" - pisze Magdalena Kleczyńska, w książce "Więcej niż seks. Siła i moc miłości intymnej". Jak wzbogacić życie intymne? Czy miłość intymna to na pewno tylko namiętność i romantyzm? Oto osiem nieoczywistych rad dla żon.

1. Odpuść sobie perfekcjonizm

Ile z nas miało problem z "wejściem" w sytuację intymną z mężem z tego powodu, że chwilę wcześniej coś poszło nie po naszej myśli? Mąż odezwał się nie tym tonem, zapomniał rozwiesić pranie albo nie zauważył, że kupiłam nową sukienkę? Przeszedł obojętnie obok mojej ukrytej potrzeby i nie domyślił się, co powinien (czytaj: czego ja od niego oczekiwałam) zrobić / powiedzieć / jak się zachować. W efekcie tracimy wszelki zapał do miłosnych igraszek w łóżku.

Wiele z nas, kobiet, tworzy sobie w głowach scenariusze idealnego małżeńskiego seksu. Niestety, te scenariusze są zwykle tak bardzo odrealnione, że rzadko kiedy czujemy się usatysfakcjonowane. Jeśli warunkiem idealnego seksu miałoby być wypełnienie przez męża szeregu niewypowiedzianych na głos (!) warunków, to to się z pewnością nie uda. Nawet najbardziej domyślny facet polegnie już na starcie, ponieważ: 1) z pewnością nie zrobi wszystkiego, co mamy w głowach (my same czasem nie wiemy, co tam jest), a poza tym 2) na pewno przytrafi się coś nieoczekiwanego, co sprawi, że perfekcyjny obraz w naszej głowie zostanie zaburzony. Pytanie brzmi: Czy w miłości intymnej na pewno chodzi o to, by była ona idealna (czytaj: taka, jak sobie wyobrażasz), no i dlaczego to właśnie Twoje scenariusze miałyby być realizowane, a nie np. Twojego męża? A w końcu: Czy świat i Wasza miłość zawali się, jeśli któregoś dnia pranie poleży w pralce trochę dłużej? (...)

2. O swoich potrzebach mów konkretnie i szczerze

My, kobiety, tak już mamy, że uważamy, iż skoro jakaś myśl powstała w naszej głowie, to jasne jest, że facet powinien się domyślić, o co nam chodzi. To przecież oczywiste, że skoro w pokoju jest duszno, to trzeba otworzyć okno ("Czy jemu nie jest duszno?") albo jeśli w zlewie są brudne gary, to należy zapakować zmywarkę ("Ja to widzę już od progu, więc niemożliwe, żeby on tego nie zauważył"). Ano bardzo możliwe, że właśnie nie zauważył. I nie domyśli się, jeśli nie powiemy mu wprost o naszych oczekiwaniach. Nie wzdychajmy zatem: "Ależ tutaj gorąco…", tylko powiedzmy: "Czy możesz otworzyć okno?". I nie mówmy, przewracając oczami: "Kochanie, w zlewie już nie ma miejsca", tylko poprośmy: "Czy możesz zapakować zmywarkę?".

Średnio co tydzień słyszę od jakiejś kobiety, że jej mężczyzna się nie domyśla… Sęk w tym, że nam kobietom także czasem trudno się domyślić, dlaczego nasz ukochany zareagował na daną sytuację tak, a nie inaczej. Domyślanie się po prostu nie jest ani czymś łatwym, ani oczywistym.

Kiedyś ktoś mi powiedział: "Dla mnie komunikacja jest ważniejsza niż miłość. Można się kochać, ale kompletnie się nie rozumieć i w efekcie bardzo się ranić". To prawda. W dodatku nic tak nie boli, jak rany zadane przez ukochaną osobę, co szczególnie mocno ujawnia się w sferze seksualnej. Mówienie wprost o swoich potrzebach seksualnych, w sposób szczery i konkretny, a jednocześnie bez oskarżeń i krytyki, to nie lada sztuka. Pomocne może być tu opanowanie techniki NVC (ang. nonviolent communication), stworzonej przez Marshalla Rosenberga. Polega ona na połączeniu w jednym krótkim komunikacie czterech elementów: faktów (mówię), uczuć (czuję), potrzeb (potrzebuję) i konstruktywnej prośby (proszę). Dzięki niej możliwe jest porozumienie uwzględniające potrzeby obu stron. Najpierw przedstawiamy fakty, czyli opisujemy konkretną sytuację bez dodawania własnej oceny. Potem mówimy o tym, co czujemy w związku z daną sytuacją, bez krytykowania kogokolwiek. Następnie jasno artykułujemy swoje potrzeby, a w końcu prosimy o ich zaspokojenie. Ważne: prosimy - a nie żądamy. Oznacza to, że zawsze bierzemy pod uwagę możliwość odmowy i pozostawiamy drugiej stronie wolność zdecydowania o dalszym przebiegu sytuacji. (...)

3. Bądź obecna "tu i teraz", zaangażowana, odcinaj się od bodźców, które Cię rozpraszają

Czy też tak masz, że potrafisz robić kilka rzeczy naraz? Na przykład gotujesz obiad i pomagasz dziecku w odrabianiu lekcji albo wstawiasz pranie, a równocześnie rozmawiasz przez telefon z przyjaciółką? Podzielność uwagi, którą ma wiele kobiet, jest niezwykłą i bardzo przydatną umiejętnością. Równocześnie może ona generować pewne problemy... Ile razy było tak, że nadchodził wieczór, atmosfera w łóżku robiła się coraz bardziej obiecująca, aż tu nagle dziecko kaszle w drugim pokoju, a Tobie natychmiast w głowie pojawiają się myśli: "Może to początek choroby? W przedszkolu panuje grypa...", "Czy nie powinnam dać mu jakiegoś syropku", "Na pewno to przez to, że za długo był na placu zabaw" i nagle tracisz wszelką ochotę na dalsze pieszczoty? A ile razy prosiłaś męża, żebyście szybciej kończyli, bo myślami byłaś w kuchni, w łazience, na spotkaniu firmowym, w projekcie, który akurat prowadzisz, i w tysiącach innych miejsc, tylko nie w Waszej sypialni?

Zbyt wiele podobnych opowieści słyszałam w poradni, żeby przejść obok tego tematu obojętnie. Niezależnie od tego, ile spraw masz na głowie (wierzę, że mnóstwo), bez Twojej  obecności i zaangażowania w to, co dzieje się „tu   i teraz”, nie pogłębicie Waszej miłości intymnej.

Świadomość tego, co i dlaczego nas rozprasza, to jeden z kluczowych elementów wzmocnienia satysfakcji płynącej z miłości intymnej. Jeśli przesadnie reaguję na najmniejszy szelest, nie mogę znieść skrzypiącego łóżka, światła, które odsłania moje ciało itp., to zamiast cieszyć się chwilą, będę obracać się w świecie swoich lęków i fałszywych wyobrażeń. Na dobry początek zastanów się, co przeszkadza Ci być obecną "tu i teraz". Jakie Twoje potrzeby są niezaspokojone? Może jest to potrzeba ciszy albo większej intymności - i wystarczyłoby faktycznie wyciszyć pomieszczenie lub zmienić materac? Pomyśl też, co rozumiesz przez "zaangażowanie się" w seks? Co mogłabyś zrobić? Jaką inicjatywę podjąć? Jeśli dostrzegasz w sobie jakieś opory czy blokady, nazwij je, a potem zastanów się, czy jesteś w stanie sama nad nimi popracować, czy potrzebujesz wsparcia bliskiej osoby, a może pomocy specjalisty.

4. Zaakceptuj jego męskość

Pozwól mężowi wyrażać miłość po swojemu. Nie wymagaj od niego, że będzie przeżywał wszystko tak samo jak Ty, bo on, po pierwsze, nie jest Tobą, a po drugie jest mężczyzną, a nie kobietą, zatem może zachowywać się i reagować trochę inaczej.

Kiedy spotykam się z parami w gabinecie, obserwuję, ile żalu jest w ludziach z tego powodu, że ich mąż/żona nie spełnia oczekiwań. Ileż wysiłku ludzie potrafią włożyć w to, by zmienić siebie nawzajem w kogoś innego albo by dopasować drugą stronę do siebie! Tylko czy małżeństwo polega na tym, by się koniecznie dopasować?

Jedną z najtrudniejszych umiejętności, jest zaakceptować to, kim samemu się jest, oraz uznać unikalność osoby, którą wybrało się na życiowego towarzysza. Akceptacja nie zakłada bynajmniej przyklaskiwania wadom, a jedynie świadomość różnic między nami i wyrozumiałość np. dla odmiennego sposobu reagowania. Akceptacja to uznanie, że wszystko jest takie, jakie jest. Równocześnie akceptacja nie polega na tolerowaniu destrukcyjnych zachowań i zgadzaniu się na to, by druga osoba źle mnie traktowała. Czasem wymaga twardej  konfrontacji ze słabością swoją i drugiego człowieka. Zakłada też troskę o wzmocnienie dobra, prawdy i piękna w sercu ukochanego.

Osoby, które mają problem z akceptacją siebie albo drugiego człowieka, skazują się na życie w ciągłym poczuciu niezadowolenia, są rozgoryczone i pretensjonalne. W efekcie także ich małżeństwo coraz bardziej ich rozczarowuje, wycofują się i zamiast popracować trochę nad sobą, rezygnują z walki o związek, jedyne rozwiązanie widząc w rozwodzie.

5. Szanuj go

Z akceptacją dla odmienności drugiego człowieka ściśle łączy się pojęcie szacunku. Emerson Eggerichs w książce "Miłość i szacunek w rodzinie" twierdzi wręcz, że dla mężczyzn okazywanie im szacunku jest największym wyrazem miłości.

Szacunek wyrażamy np. wtedy, kiedy potrafimy publicznie stanąć po stronie męża, gdy powstrzymujemy się od krytyki i piętnowania błędów i niedociągnięć. Ciągłe oskarżenia, krytyka i pogarda zabijają męską duszę (zresztą nie tylko męską, bo przecież w odniesieniu do kobiet także są destrukcyjne).

A jak szacunek dla męża przejawia się w sferze seksualnej? Z pewnością nasi mężowie nie poczują się uszanowani, jeśli dla nas seks będzie ostatnim punktem na planie dnia do odhaczenia. Chcesz uszanować męża? Staraj się zadbać o sferę seksualną jako o coś ważnego i chciej chcieć być blisko ze swoim ukochanym człowiekiem.

6. Zadbaj o siebie - pracuj nad poczuciem własnej wartości, pokochaj swoje ciało, zadbaj o odpoczynek, rozwijaj pasje

Poczucie własnej wartości jest tematem tak szerokim, że nie sposób zamknąć go w kilku zdaniach, a zarazem - gdy mówimy o seksualności - absolutnie kluczowym. Człowiek, który ma świadomość, kim jest i jaka jest jego wartość, głębiej i bardziej świadomie przeżywa swoją seksualność.

Nieustanne poczucie bycia gorszą, wieczne porównywanie się z innymi oraz brak akceptacji dla swoich niedoskonałości mogą prowadzić do stłumienia w sobie sfery seksualnej albo wręcz do całkowitego zanegowania swojej kobiecości.

Przede wszystkim zaakceptuj fakt, że masz ciało, że Twoje ciało nie jest złe ani podstępne, poza tym nie musi się wpasowywać w medialne kanony piękna. Jak to zrobić? Czasem fajnie jest spojrzeć na siebie oczami mężczyzny, który Cię kocha. Pamiętam zabawną anegdotę. Pewien mężczyzna zwierzał mi się w poradni, że jemu podobają się tylko kobiety podobne do jego żony, z krągłymi biodrami i długimi ciemnymi włosami. "Kiedyś byliśmy w sklepie - opowiadał - i na moment rozdzieliliśmy się. W którymś momencie kątem oka zobaczyłem piękną kobietę. Pomyślałem »ładna« i w tym samym momencie zorientowałem się, że to moja żona" . (...)

7.  Odpuść kontrolę

Przychodzą czasem do mojego gabinetu kobiety, które skarżą się na samotność i poczucie niezrozumienia. Żalą się, że ich mężowie je ignorują, że zamykają się w sobie, nie mówią im wszystkiego, w związku z tym… one muszą ich nieustannie kontrolować. Wiele kobiet wpada w pułapkę przesadnego kontrolowania w obawie przed skrzywdzeniem i zawodem. Przypisują innym ludziom złe intencje, a potem czujnie ich obserwują, wybierając selektywnie sytuacje, które potwierdzają ich teorię o tym, że innym nie można ufać.

Potrzeba kontrolowania drugiego człowieka ma zwykle źródło w jakiejś krzywdzie, która dokonała się w przeszłości. To mogło być np. porzucenie czy doświadczenie zdrady. Kontrola staje się w takiej sytuacji mechanizmem obronnym zranionej osoby, który jednak bardzo destrukcyjnie na nią wpływa. Ciągłe napięcie i życie w nieustannej czujności to tylko niektóre z kosztów, jakie ponosi osoba nieradząca sobie z chęcią kontrolowania innych. (...)

8. Miłość intymna to nie tylko namiętność i romantyzm. Odkryj swoje potrzeby seksualne i weź za siebie odpowiedzialność

Powiem wprost: jeśli od miłości intymnej zawsze oczekujesz fajerwerków i realizowania filmowych scenariuszy, to wcześniej czy później się rozczarujesz. Filmy niewątpliwie potrafią rozbudzić wyobraźnię, ale z życiem niewiele mają one wspólnego. Czy to znaczy jednak, że mamy zapomnieć o namiętności i romantyzmie i pogodzić się z bylejakością, rutyną i szarzyzną w intymnym związku? Wcale nie! Powinno być dokładnie odwrotnie. Świadomość wagi zaangażowania, które - jak wspominałam w pierwszym rozdziale - jest obok namiętności i intymności nieodzownym elementem miłości, zakłada twórcze dbanie o jakość tego, co dzieje się w małżeńskim łóżku. Jeśli oboje wykażecie się kreatywnością i będziecie zaangażowani w Waszą intymną więź, czekają Was niezwykłe doznania połączone z głębokim doświadczeniem bliskości.

Fragment książki Magdaleny Kleczyńskiej "Więcej niż seks. Siła i moc miłości intymnej".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Magdalena Kleczyńska

Publikacja jest zaproszeniem do wspaniałej i pięknej przygody, jaką jest miłość intymna w małżeństwie. Miłość ta, choć wymagająca, otwiera niebiańską perspektywę prawdziwego zjednoczenia i bliskości, jaką dla małżonków proponuje sam Bóg.

Autorka przez kilka lat...

Skomentuj artykuł

Jak wzbogacić życie intymne? Osiem wskazówek dla żon
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.