Trzeba nauczyć się kłócić, a potem wybaczać
Bardzo często powodem kryzysu małżeństwa jest nieumiejętność wzajemnego zrozumienia się i dialogu. Kiedy rozmawiają, jedynie się nawzajem ranią.
Wówczas pojawia się pokusa, by stwierdzić: "Nie jesteśmy dla siebie stworzeni. Popełniliśmy błąd, wiążąc się ze sobą. Już się nie kochamy. Musimy iść na jakąś terapię do specjalisty... ". A jednak ci dwoje nadal się kochają. Byłoby im bardzo ciężko zniszczyć wszystko i powiedzieć wszystkim dookoła: "To był błąd".
W takim przypadku trzeba zaproponować dobrą szkołę dialogu. Trzeba, aby ktoś nauczył tych dwoje, w jaki sposób z sobą rozmawiać, jak mówić sobie wszystko, nie raniąc się, jak słuchać się nawzajem i jak podejmować właściwe decyzje we dwoje (a nie decydować tylko za siebie). Trzeba nauczyć się kłócić, a potem wybaczać.
Niektórzy chcą zrozumieć, jakie są przyczyny tej nowej sytuacji, którą przeżywają. Istotnie, kiedy się w sobie zakochali, związali się z sobą i postanowili się pobrać, polegając jedynie na sile łączącego ich uczucia. Wszystko dostawało się "gratis" i wszystko przychodziło tak spontanicznie. Nie potrafią zrozumieć, skąd nagle biorą się te nieporozumienia. Nie rozumieją, czym jest "sztuka miłości", jak mówił Erich Fromm. U ludzi miłość nie jest tylko kwestią instynktów i spontaniczności.
U innych małżeństw trzeba będzie natomiast przezwyciężyć nieufność wobec propozycji dialogu, bo mogą zaprotestować: "Ale przecież my tyle rozmawiamy. Tyle już rozmawialiśmy. Ona mi strasznie suszy głowę! Wystarczy tego rozmawiania: mam dosyć". Bo rzeczywiście istnieje przesąd (i to zgubny!), że rozmawiać znaczy dużo mówić, podczas gdy rzeczą jeszcze ważniejszą jest umiejętność słuchania, której zazwyczaj się nie docenia, w zasadzie niwecząc dialog. A poza tym trzeba nie tylko mówić, ale umieć dobrze się porozumiewać (a to zupełnie co innego), umieć podejmować we dwójkę niewielkie trafne decyzje.
Chcemy położyć nacisk na te propozycje z gatunku "zrób to sam", ponieważ nie zawsze jest rzeczą absolutnie konieczną udawanie się do specjalisty czy zawodowego psychologa, także dlatego, że wiele problemów można rozwiązać, stosując elementarne zasady dialogu. Żeby skończyć pierwszą klasę szkoły podstawowej, nie zawsze trzeba mieć tytuł magistra...
Wiecej w książce: ŻYCIE PO ROZWODZIE Rodziny rozbite i odbudowane - Piero Pasquini
Skomentuj artykuł