Po co jest nam dystans? Jak zdrowo oddzielić się od własnego dziecka?
Nie wszyscy rodzice - i mowa tu szczególnie o matkach - są w stanie zdrowo zdystansować się od wchodzących w dorosłość swoich dzieci. Na czym polega oddzielenie od własnego dziecka, pisze Osvaldo Poli w książce “Serce taty. Niezbędnik każdego ojca”.
Oto inna historia:
“Nie patrzę już na niego w ten sam sposób, co przedtem – opowiada jedna z mam. Zaczęłam traktować go po prostu jako osobę, a nie jak moje dziecko. Jestem wykończona ciągłym bieganiem za nim I 'przemawianiem mu do rozsądku', gdy on wcale nie chce mnie słuchać. Jego zachowania ranią mnie, ponieważ wszystko bierze i nic w zamian nie daje. Zdaję sobie sprawę, że zaczyna sobie ze mną poczynać coraz śmielej. Teraz już nie zmuszam się, by być z niego zadowolona, jeśli w rzeczywistości wcale tak nie jest.
I dodaje: - Szczerze mówiąc, czasem irytuje mnie to, złości mnie, kiedy w domu zachowuje się w pewien sposób. Nie warto tego wszystkiego 'przełykać', jak robiłam to do tej pory.
Oddaliłam się od niego”.
“Zamierzam spełnić swój obowiązek wobec ciebie - powiedziała matka do dziecka, które ją tyranizowało - ale nie mogę być twoją niewolnicą. I po raz pierwszy - komentowała później - poczułam się dobrze, miałam wrażenie, że ja także mam prawo do życia, do szczęścia, do tego, żeby nie podporządkowywać się cudzym żądaniom” - czytamy w książce “Serce taty” historię jednej z mam, która opisywała proces oddzielenia się od swojego dorastającego dziecka.
Może darzyć się również sytuacja odwrotna, kiedy matka dorosłego już dziecka nie chce albo nie potrafi oddzielić się od niego emocjonalnie albo emocjonalnie i fizycznie. Tymczasem z pozycji dystansu możemy nabrać zdrowej perspektywy. Nie wszyscy rodzice - i mowa tu szczególnie o matkach - są w stanie zdrowo zdystansować się do wchodzących w dorosłość swoich dzieci. Takie oderwanie powinno odbywać się stopniowo.
Zdrowy dystans nie oznacza ignorowania. Na pewno za to pomaga podjąć lepsze decyzje i wyciszyć emocje. Zastanowić się, czego chcemy. Dystans pozwala na zdrowe zachowanie granic przed wpływem innych ludzi. Dzięki niemu zyskujemy przestrzeń do rozwoju i wolnych decyzji. To również ochrona przez toksycznymi znajomościami, ludźmi i związkami.
Przykre jest to, że czasami osobami, od których musimy się mocno dystansować, są nasi najbliżsi. Jeśli ktoś przekracza twoje granice, to naturalną ochroną siebie jest właśnie dystans. Czasami jest to dystans spontaniczny, który działa w ramach naszego instynktu samozachowawczego, a czasami to wynik namysłu powstałego w ramach negatywnego doświadczenia.
Nabrania dystansu można uczyć się w ważnych momentach, jak święta czy wesele, ale również w zwyczajnych sytuacjach: w pracy, w autobusie, w grupie osób, z którymi spędzasz czas.
Co daje dystans? Wolność, otwartość, możliwość podejmowania dobrych decyzji, siłę i odwagę. Dystans jest również potrzebny innym. Odróżnicowanie się od własnego dziecka jest dla niego niezbędne dla zdrowego rozwoju psychicznego.
Fragmenty historii kobiet pochodzą z książki “Serce taty. Niezbędnik każdego ojca” Osvaldo Poli.
Skomentuj artykuł