Kłamstwo w utrzymywaniu dobrych relacji?

Kłamstwo w utrzymywaniu dobrych relacji?
(fot. ~dgies / flickr.com)
Logo źródła: PAP - Nauka w Polsce Ewelina Krajczyńska / slo

Kłamstwo jest jedną z najważniejszych umiejętności społecznych, absolutnie konieczną każdemu do utrzymywania dobrych relacji. Badania pokazują, że kłamanie łatwiej przychodzi kobietom, ale w przeciwieństwie do mężczyzn częściej mijają się z prawdą po to, by sprawić przyjemność innym.

- Intuicyjnie wiemy, że różne osoby mają różne predyspozycje do tego, by kłamać. Po niektórych od razu widać, że nie mówią prawdy, ale są też osoby, które robią to całkiem dobrze - powiedział PAP Marcel Falkiewicz z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego PAN w Warszawie, doktorant w Pracowni Psychofizjologii. Uczony w ramach grantu przyznanego przez Narodowe Centrum Nauki chce sprawdzić, kto może być dobrym kłamcą i jakie elementy decydują o tym, że jedni są sprawnymi kłamcami, a inni tego zupełnie nie potrafią.

Psychologowie społeczni są zgodni, że umiejętność kłamania jest nam zwyczajnie potrzeba, by móc prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie. Przykładem osób, które nie widzą potrzeby kłamania, albo kłamać nie potrafią są chorzy dotknięci Zespołem Aspergera. - Cechuje się on m.in. upośledzeniem pewnych umiejętności społecznych, a jedną z najbardziej znaczących charakterystyk jest to, że są szczere aż do bólu. W związku z tym ich życie społeczne jest znacznie utrudnione - wyjaśnił rozmówca PAP.

DEON.PL POLECA

Osoby dotknięte tym zaburzeniem mówią prawdę nawet wtedy, kiedy nie są pytane o zdanie. Kiedy koleżanka z nieudaną fryzurą zapyta taką osobę o opinię, z pewnością nie usłyszy komplementu. - Nietrudno sobie wyobrazić, że automatycznie bardzo na tym cierpią wszystkie relacje - zauważa Falkiewicz.

Znany był również przypadek sprzedawcy, którego praca wymagała podkoloryzowania pewnych faktów. Niestety, w pobliżu ciała migdałowatego - części mózgu, która aktywuje się, gdy odczuwamy lęk i silne emocje - miał ognisko epileptyczne. - Kiedy oszukiwał swoich klientów dostawał lekkich ataków padaczkowych. Z czasem coraz gorzej szło mu w pracy, bo klienci widzieli, że dzieje się z nim coś niedobrego. Jego napady padaczkowe były neurologicznym odpowiednikiem wydłużającego się nosa Pinokia - opisał uczony.

- Właściwie nie można wskazać konkretnego obszaru mózgu, który jest odpowiedzialny za kłamanie. Nasza wiedza w tym zakresie jest jeszcze dość ograniczona - przyznaje Falkiewicz. Jak tłumaczy, pierwsza praca dotycząca mózgowych korelatów kłamstwa ukazała się dopiero w 2001 roku. Dopiero metody takie, jak rezonans magnetyczny pozwoliły uczonym zajrzeć do mózgu człowieka w czasie, gdy dana osoba kłamie i zobaczyć, jakie struktury się wtedy aktywują.

W badaniach jako obszar, który ma największe znaczenie dla wygenerowania kłamstwa, wymieniane są płaty czołowe. - Wiele procesów poznawczych i emocjonalnych związanych z procesem kłamania jest powiązanych z aktywnością płatów czołowych - powiedział rozmówca PAP.

Z kolei badania więźniów skazanych za udział aferach finansowych, które wymagały zwodzenia dużej grupy ludzi wykazały, że połączenia neuronalne w obrębie płatów czołowych - zwane aksonami - są u nich znacznie silniejsze w porównaniu do innych ludzi. Tych połączeń było znacznie więcej właśnie w obrębie płatów czołowych.

Zdaniem uczonego wcale nie jest łatwo przyłapać kogoś na kłamstwie. Do kanonu można zaliczyć np. podrapanie się po głowie czy odwrócenie wzroku podczas rozmowy. - Nowe, nieopublikowane jeszcze badania pokazują, że zależy to między innymi od rodzaju osobowości. Inne sygnały przy kłamaniu wysyłają ekstrawertycy a inne introwertycy - powiedział uczony.

Nawet badanie wariografem, popularnie zwanym "wykrywaczem kłamstw", nie oznacza wcale automatycznego wykrywania kłamstwa. - Na podstawie badania wariograficznego można wydać opinię czy dana osoba posiada wiedzę dotyczącą konkretnego zdarzenia. To metoda do znajdowania śladów emocjonalnych związanych z posiadaniem wiedzy - wyjaśnia Marcel Falkiewicz.

Jak tłumaczy, prowadzący takie badanie oprócz pytań dotyczących konkretnego zdarzenia musi zadawać pytania neutralne i pytania wywołujące reakcję emocjonalną, lecz niezwiązane z badaną sytuacją. Dopiero porównywanie tych wyników może pomóc ustalić prawdę o danym zdarzeniu.

Choć wariograf mierzy parametry, na które pozornie nie mamy większego wpływu takie jak: reakcja skórno-galwaniczna, czyli zmiana przewodności skóry związana z poceniem się, rytm serca i oddech, to przy odpowiednim przeszkoleniu urządzenie można oszukać.

- Służby wywiadowcze szkolą swoich agentów by potrafili "wyprowadzić w pole" wariografy. Można to zrobić np. przez wywoływanie reakcji organizmu, gdy zadawane pytanie jest neutralne. Wystarczy mieć szpilkę w bucie i przy każdym - nawet neutralnym - pytaniu lekko wbijać ją sobie w skórę - powiedział Falkiewicz. Jednak bardzo dużo zależy od doświadczenia osoby przeprowadzającej takie badanie. Jeśli posiada odpowiednią wiedzę i doświadczenie, nie będzie jej tak łatwo oszukać.

PAP - Nauka w Polsce

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kłamstwo w utrzymywaniu dobrych relacji?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.