Ciągle czujne
Alarm. Trzeba biec i to jak najszybciej, bo tu chodzi o życie. Trzeba je ratować! Nie jest to akcja strażaków, ni GOPR-u. To posługa sióstr nazaretanek wobec najmłodszych i najbardziej bezbronnych. To OKNO ŻYCIA.
Życie bywa niezwykle trudne i niesie za sobą wiele różnych wyborów. Czasem wśród nich pojawia się decyzja o zostawieniu dziecka. Oczywiście istnieje możliwość pozostawienia noworodka w szpitalu. Co jednak w przypadku, gdy kobieta ukrywała ciążę, urodziła pozaszpitalnie i nie chce lub nie ma możliwości, by wychowywać swoje potomstwo? Może ona wtedy skorzystać z Okna Życia. Jest ono bezpieczne dla dziecka i pozwala matce zachować anonimowość. Zdarza się tak, że do tego miejsca trafiają nie tylko noworodki, których historia wygląda tak jak ta przytoczona powyżej. Oczywiście jeśli matka urodzi dziecko w szpitalu, a podejmie decyzję o zostawieniu maleństwa, to również może skorzystać z Okna Życia. Jest to bowiem zdecydowanie lepsze niż przykładowo, porzucenie noworodka na śmietniku.
Pozostawienie dziecka w Oknie Życia jest dla niego bezpieczne, ponieważ miejsce to jest specjalnie do tego przygotowane. Okno otwiera się z zewnątrz i już wtedy uruchamia się alarm. Ponadto jest ono wentylowane i ogrzewane. W każdym oknie znajduje się odpowiednie łóżeczko dla noworodka. Już po kilku chwilach od zostawienia dziecka w oknie, siostry wyciągają je stamtąd razem z łóżeczkiem w ramach ostrożności, ponieważ nie wiadomo czy dziecko nie ma jakichś uszkodzeń, np. złamań. Natychmiast zawiadamiają pogotowie, dzięki czemu noworodek szybko otrzymuje opiekę lekarską. Następnie siostry powiadamiają Sąd i Dział Pomocy Dzieciom. “Naszą rolą jest przyjąć dziecko, poinformować pogotowie, które zabiera je do dokładnego przebadania, a następnie składamy wniosek o nadanie tożsamości i wydanie zarządzeń opiekuńczych" - mówi odpowiedzialna za okno nazaretanka - s. Martyna.
Niestety ciągle wielu ludzi “profanuje" Okno Życia. Fałszywe alarmy zdarzają się wielokrotnie. Siostra nazaretanka opiekująca się krakowskim Oknem Życia przy ulicy Przybyszewskiego podkreśla, że opiekunki okna muszą być czujne i reagować na każdy alarm, nawet gdyby mogły podejrzewać, że okno zostało otwarte przez kogoś w ramach głupiego żartu. Zastanawiającym jest brak szacunku dla miejsca, które przecież ratuje ludzkie życie.
Podkreślając bezpieczeństwo, które Okno Życia zapewnia dzieciom, należy zauważyć, że szanuje ono również anonimowość matki. Niejednokrotnie decyzja o zostawieniu noworodka jest niezwykle trudna dla kobiety, która go urodziła. Wówczas zachowanie anonimowości powoduje, że kobieta unika kolejnego ciosu, jakim byłoby zmierzenie się z innymi ludźmi w tak trudnym momencie. Tak jak w przypadku pozostawienia noworodka w szpitalu, tak i w przypadku Okna Życia matka może zmienić swoją decyzję w okresie do sześciu tygodni od urodzenia dziecka.
Ze względu na prawo do anonimowości matki pojawiają się ludzie podnoszący zarzut, według którego Okna Życia naruszają prawo dziecka do poznania własnych rodziców. Jak podkreśla s. Martyna “pierwsze przed wszystkimi innymi jest prawo do życia, później do tożsamości". Rzeczywiście ludzie posiadają różne prawa, ale bez tego podstawowego inne przestają mieć sens. Jakie znaczenie miałaby tożsamość danej osoby, gdyby jej życie nie zostało uratowane? Siostra zauważa również, że trzeba też uszanować decyzję rodziców, którzy nie chcą z jakichś powodów tylko im znanym, nadawać nowonarodzonemu dziecku swojego nazwiska. Oczywiście nie można zanegować tego, że tożsamość każdego człowieka jest istotna, jednak jest ona na pewno drugorzędna w stosunku do prawa do życia. Lepiej być bezimiennym dzieckiem i żyć, niż wylądować na śmietniku jako konkretny Jan Kowalski.
W Polsce działają obecnie 53 Okna Życia. W marcu br. minęło 8 lat od utworzenia pierwszego Okna Życia w naszej ojczyźnie. Było nim okno w Domu Samotnej Matki przy ul. Przybyszewskiego w Krakowie. Opiekują się nim siostry nazaretanki.
Trzeba pamiętać, że Okna Życia nie powstały po to, by każda kobieta, która akurat danego dnia zniechęci się do wychowywania własnego dziecka, mogła je tam łatwo oddać. Oczywiście i ona ma takie prawo, jednak główny cel to ratowanie życia. To oferowanie zdesperowanej kobiecie alternatywy dla śmietnika. Warto jednak informować kobiety, którym nie jest łatwo urodzić i wychować córkę, czy synka, że nie jest sama i może uzyskać również jakiś inny rodzaj pomocy. Może ona udać się choćby do Domu Samotnej Matki. Smutnym jest fakt, że Okna Życia są potrzebne i używane, bo za nimi kryje się wiele ludzkich dramatów, w których ktoś musi rozstać się ze swym potomkiem. Dlatego nigdy nie można wydawać wyroków na rodziców “dzieci z okna". Warto raczej cieszyć się tym, że udało się uratować kolejne cenne na tym świecie osoby.
Skomentuj artykuł