Czy masz prawdziwego przyjaciela?

Człowiek tak naprawdę nie potrzebuje wiele: wypić z kimś filiżankę kawy, pójść na spacer; oczekuje, by go ktoś wysłuchał, czy po prostu pobył razem (fot. nukamari / flickr.com)
ks. Dariusz Salamon SCJ / slo

Cóż wielkiego – przyjaciel. Przecież każdy ma znajomych, liczne kontakty z innymi. Czy jednak są to relacje przyjacielskie? Zastanówmy się tak uczciwie - czy mamy choć jedną osobę w swoim otoczeniu, z którą możemy porozmawiać o sprawach poważnych i trudnych; osobę na którą możemy liczyć?

Niepełnosprawni uczą kochać

Miałem w życiu przygodę z osobami niepełnosprawnymi. Byli to ludzie, o których standardowo mówi się: niepełnosprawni umysłowo i ruchowo. Wiadomo, że nie jest to najszczęśliwsze określenie. Te osoby właśnie uczyły tego, co w relacjach międzyludzkich jest najistotniejsze. Może nie prowadziły inteligentnych rozmów, nie znały się na literaturze, ale potrafiły wprost zapytać: czy lubisz mnie? Długi czas odwiedzała mnie Małgosia, która przychodziła na herbatkowanie. Zawsze przynosiła mi niespodziankę: własnoręcznie wyrysowany jakiś prezent z opisem, a na odwrocie słoneczko z dedykacją: Uśmiechów tysiąc. Małgosia nie oczekiwała wiele. Chciała, by z nią posiedzieć, wypić razem herbatkę. Była zawsze pogodna, choć przecież chorowała na poważną depresję.

DEON.PL POLECA

Bardzo ważny był bezpośredni kontakt z osobami niepełnosprawnymi – nie tylko telefon. Ważne było, aby z nimi pobyć, porozmawiać, pobawić się, pójść na spacer, a czasem pozwolić się im przytulić. A już prawdziwą frajdą dla nich były wyjazdy na letnie obozy. To była prawdziwa szkoła przyjaźni. Myślę, że dzięki niepełnosprawnym również my, „normalni”, uczyliśmy się wychodzić ze swoich kompleksów, okazywać swoje emocje, uczucia, cieszyć się małymi radościami, odkładać na bok sprawy superważne, aby zająć się drugim człowiekiem, i to na poziomie serca.

Komputer nie zastąpi człowieka

Obawiam się, że tego brakuje dziś w normalnych, ludzkich relacjach. Brakuje normalnej rozmowy, ciepłych przyjaznych relacji, spontanicznej gościnności, cieszenia się obecnością drugiego człowieka, a wreszcie głębokich i poważnych relacji przyjacielskich.

Niestety, drugi człowiek, przyjaciel, zostaje zastąpiony, wyparty przez komputer, Internet, różnego rodzaju odtwarzacze MP3, iPod, komórki… Ile jest tych nowoczesnych zabawek dla małych i dużych dzieci, które, często tak bardzo absorbują nasz czas i świadomość, wprowadzają nas w jakiś wirtualny świat, i w rezultacie oddalają od drugiego człowieka. Kontakty ograniczają się do SMS-ów, maili, czy krótkich rozmów przez komórkę. W następstwie tego mamy ludzi niedojrzałych emocjonalnie, niezdolnych ani do przyjaźni, ani do małżeństwa. I może dlatego trzeba nawoływać, przypominać, że człowiekowi potrzebny jest człowiek! Nie tylko klient, petent, interesant, ale dobry kolega, przyjaciel czy przyjaciółka.

Przyjaciel jak lekarstwo

Tak było już w Księdze Rodzaju. Pierwszy człowiek dopiero wówczas był szczęśliwy, gdy Bóg przyprowadził do niego drugiego człowieka, niewiastę. Wszystko, co było stworzone wcześniej, nie przyniosło człowiekowi prawdziwej radości. W zachodniej Afryce mówi się, że „człowiek jest dla człowieka najlepszym lekarstwem”. W książce Radość kapłaństwa autor, który jest terapeutą zajmującym się kapłanami z różnymi problemami, pisze, że na początku terapii stawia proste pytanie: Jeśli masz problem, trudność, niepowodzenie – z kim się tym podzielisz? Czy masz przyjaciela, któremu możesz się zwierzyć? Okazuje się, że kapłani często, pomimo licznych kontaktów, znajomości, nie mają prawdziwych przyjaciół. A jest to niezbędne dla utrzymania równowagi ich człowieczeństwa. Myślę, że odnosi się to do każdego człowieka, zwłaszcza młodego. W innej pozycji Rekolekcje z egzorcystą mowa jest o różnych sposobach, dzięki którym można doświadczyć uzdrowienia wewnętrznego. O dziwo, jedną z takich dróg jest rozmowa z zaufaną osobą. Jak pisze autor, jest to jak spotkanie w Emaus, kiedy dwóch uczniów rozmawiało ze sobą, a Jezus przyłączył się do nich.

Czas to przyjaźń

Człowiek tak naprawdę nie potrzebuje wiele: wypić z kimś filiżankę kawy, pójść na spacer; oczekuje, by go ktoś wysłuchał, czy po prostu pobył razem. Wydaje mi się, że podstawowym kluczem do dobrej przyjaźni jest szczera rozmowa. Żeby ludzie mogli się zaprzyjaźnić, muszą się poznać, a to jest możliwe właśnie przez rozmowę. W przyjaźni obie strony potrafią wsłuchiwać się wzajemnie w to, co każdy ma do powiedzenia o sobie, o swoich przeżyciach, nawet najdrobniejszych, najzwyklejszych, na pozór banalnych. Dopiero po długich godzinach dialogów, spędzonego razem czasu i wspólnych przeżyciach nawiązuje się niezwykła nić porozumienia, współodczuwania. I wtedy można powtórzyć za Księgą Syracha: Kto przyjaciela znalazł, skarb znalazł (por. Syr 6,14).

Tymczasem wciąż słyszymy tłumaczenie: „nie mam czasu” albo „szkoda czasu, bo czas to pieniądz”. Czy istotnie brakuje czasu? Tak, czasu nie ma się nigdy, dlatego trzeba go poświęcić. A czas to miłość, którą się daje albo – jak mówi powieściopisarz i krytyk Teodor Fontaine (1819-1898) – „czas to balsam i ukojenie”. Myślę, że można to sparafrazować i tak: czas to przyjaźń. Dać komuś swój czas – to jest podstawowy warunek, jeśli chcemy mówić o przyjaźni, jeśli chcemy przyjaźń nawiązać i nie utracić jej.

Wypaczenie relacji

Dziś, niestety, mamy problem z przyjaźnią, bo nastąpiło wynaturzenie relacji: bliższe kontakty między osobami tej samej płci są często postrzegane jako relacje homoseksualne. A przecież jeszcze niedawno nikt się nie dziwił, że kobiety, przyjaciółki trzymały się pod ręce, że mężczyźni w geście przyjaźni i życzliwości obejmowali się ramionami, czy nawet wymieniali pocałunki. Z innych względów, higienicznych, wielu nie podaje nawet ręki drugiemu. A przecież uścisk dłoni jest wyrazem szacunku, ale i przekazaniem naszych emocji drugiej osobie. Dzieje się coś niedobrego, że zanikają normalne, zdrowe relacje i sposoby okazywania bliskości i życzliwości. Dlatego trzeba zrobić wszystko, aby ocalić przyjaźń – dla siebie i dla innych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy masz prawdziwego przyjaciela?
Komentarze (11)
:
:)
4 września 2012, 22:44
Tak, mam przyjaciela - jestem żonaty juz ponad 40 lat.
F
franek
25 listopada 2010, 15:45
Tak, mam przyjaciela - jestem żonaty juz ponad 40 lat.
K
~Kasia
25 listopada 2010, 00:05
Przyjaźń według mnie jest ogromnym darem od Boga,o który należy dbać. Warto modlić się o dobrego i wartościowego przyjaciela,bowiem ciężko dzisiaj poznać ludzkie intencje wobec nas.A przyjaciel to: "Przyjaciele są jak ciche anioły,które podnoszą nas z upadku gdy nasze skrzydła zapomnialy jak latać" Sobie i wam życzę owocnej przyjaźni
D
DC
14 listopada 2010, 13:58
Przyjaźń jest możliwa tylko między ludźmi prawymi,dzięki Bogu mam taką osobę-chwała Panu
ST
s. Tomira Brzezińska
13 listopada 2010, 20:59
Cóż, przyjaźń jest darem i zadaniem. Nie sztuka się zaprzyjaźnić, sztuka przyjaźń przenieść przez całe życie! To wymaga modlitwy, zrozumienia i rozmowy, a z tym wiąże się czas, zatem przyjaźń wymaga czasu. Przyjaciela na dobre i na złe życzę:))))s. Tomira MSF
TT
tes tes
13 listopada 2010, 11:31
 Dla mnie przyjaźń to wzajemna szczerość, umiejetność powiedzenia sobie rzeczy często bardzo nieprzyjemnych i nie obrażania sie na to,poświęcenie czasu na pomoc w rozwiązaniu problemów drugiego,po prostu przyjaźń to jakby  miłość bez seksu!
F
Full
12 listopada 2010, 20:06
Media, sposób podawania nam informacji, treść, wartość tych informacji. Bezwzględna rywalizacja w pracy, konkurencja. Nieustanne parcie na zmiany kulturowe.... Nasze żony, nasze c órki nie są prostytutkami, ale przejęły wszystkier zachowania dawnych cór koryntu, a może i  je przegoły. Nawet tak osobista kwestia jak wiara w Boga. Ta nasza wspólnota Deonu jakież wyzwala emocje. Jak krańcowo rózne osądy w elementarnych wydawałoby się sprawach...usunięcie kilkutygodniowego płodu to usunięcie zbędnej ósemki czy jednak cos więcej .. Wszystko jest przeciwko człowiekowi...
T
teresa
12 listopada 2010, 11:55
Blue Eyes 02/14,bez urazy.
12 listopada 2010, 11:40
"Obawiam się, że tego brakuje dziś w normalnych, ludzkich relacjach. Brakuje normalnej rozmowy, ciepłych przyjaznych relacji, spontanicznej gościnności, cieszenia się obecnością drugiego człowieka, a wreszcie głębokich i poważnych relacji przyjacielskich. Niestety, drugi człowiek, przyjaciel, zostaje zastąpiony, wyparty przez komputer, Internet, różnego rodzaju odtwarzacze MP3, iPod, komórki…" Ładnie napisane. Ale jednak ta potrzeba relacji z drugim człowiekiem jest zawsze, może u jednych silniejsz, a u innych słabsza, ale jest. Nie sądzę, aby ktoś dobrowolnie zastępował kontakt z człowiekiem i realne przyjaźnie na świat wirtualny. Może jest po prostu tak, że kiedy są jakieś trudności (wewnętrzne albo zewnętrzne) w nawiązaniu relacji międzyludzkich, to są pod ręką te niedoskonałe zamienniki, jak właśnie internet, może w jakiś sposób wpływają na to, że mniej intensywnie wtedy poszukujemy, ale chyba każdy potrafi docenić wartość prawdziwej przyjaźni.
M
Mila
12 listopada 2010, 11:01
Intuicja podpowiada mi, że nie chodzi tu o brak czasu, lecz raczej o maski i niechęć do ich ściągania.
P
Przecholera;)
12 listopada 2010, 10:50
Pozdrawiam mojego Przyjaciela. Pewnie przeczyta ten artyku gdyż często tu zagląda. Dziękuję Ci za to, że jesteś. Dziękuję.