Nie nakarmiłeś mojego zgłodniałego serca

Nie nakarmiłeś mojego zgłodniałego serca
(fot. Meredith_Farmer / flickr.com)
Józef Augustyn SJ / slo

Bywa, że w wieku dojrzałym, kiedy jesteśmy jeszcze w pełni sił, wiele działamy. Bywamy też chwaleni i nagradzani. Wstępujemy po kolejnych stopniach kariery. Otaczamy się ludźmi, którzy nam schlebiają. Zapewniamy sobie komfort materialny.

Udajemy, że na miłości aż tak bardzo nam nie zależy. Łatwo zwodzimy siebie i innych, że w życiu nie chodzi nam przede wszystkim o miłość, ale "coś" innego.

DEON.PL POLECA

 

 

Ale o co tak naprawdę może nam chodzić? Kolejne stopnie kariery, pochlebstwa, nagrody, rzeczy, konsumpcja - to tylko marne substytuty miłości. Mając trochę sił, pieniędzy, powodzenia, możemy ukrywać nasze spragnione miłości serce. Ale nie możemy go w sobie zniszczyć. Kiedy więc owe substytuty miłości zwiędną i stracą swój zwodniczy blask, wówczas z nową mocą ujawniają się nasze wielkie głody miłości.

Ludzie, którzy mają odrobinę intuicji i wyczucia, którzy potrafią rozumieć innych (ponieważ dobrze rozumieją siebie), łatwo odgadują owo wszechobecne pragnienie miłości także u tych, którzy skrzętnie ukrywają się za parawanem powodzenia, sukcesu i własnej pychy.

Wiele naszych przykrych, konfliktowych zachowań wobec innych objawia - w sposób paradoksalny - serce spragnione miłości. Swoimi postawami, gestami mówimy bliźnim - rodzicom, żonie, mężowi, dzieciom, przyjaciołom, sąsiadom: "Jestem rozczarowany, zawiedziony tobą. Porzucam cię, odchodzę od ciebie, ponieważ nie dałeś mi tego, czego się spodziewałem. Nie nakarmiłeś mojego zgłodniałego serca".

Wiecej w książce: Spragnieni miłości - Józef Augustyn SJ

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie nakarmiłeś mojego zgłodniałego serca
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.