To mnie przede wszystkim powinieneś kochać
Objawem naszego pragnienia miłości jest zazdrość. Sygnalizuje ona wewnętrzne zagrożenia, jakie rodzą się w nas na skutek pojawienia się rywala w bliskości osoby, przez którą czujemy się kochani.
Kiedy między kochankami pojawia się osoba trzecia, wówczas spontanicznie budzi się zazdrość: "Jego kochasz więcej niż mnie. To mnie przede wszystkim powinieneś kochać" - tak zdaje się mówić zazdrośnik do osoby, przez którą pragnie być kochany wyłączną miłością.
Rodzice winni z wielką uwagą przypatrywać się zazdrości przeżywanej przez ich dzieci. Nie należałoby lekceważyć najmniejszych objawów zazdrosnych reakcji. Nie należy też za nie dzieci ganić, karać czy tym bardziej je wyśmiewać. Raczej należałoby zadawać sobie pytanie: "Dlaczego moje dzieci czują się zazdrosne o moją miłość? Czy nie robię różnicy między nimi? Czy w sposób niesprawiedliwy nie wyróżniam jednego z nich?". Rodzice nie powinni oskarżać dziecka z powodu jego zazdrości także wtedy, kiedy jest ono przeczulone na własnym punkcie.
Zazdrość dziecka pokazuje, że ma ono większe pragnienie miłości i głód uczucia, niż rodzice potrafią zaspokoić. Prawdę tę należy dziecku uświadamiać stopniowo i stosownie do etapów jego rozwoju. Dziecko nie powinno czuć się winne z powodu uczuć, które przeżywa, ale winno stopniowo zdawać sobie sprawę z mechanizmów, jakie nim kierują.
O ile dziecięca zazdrość o miłość rodziców czy rodzeństwa jest wyrazem niedojrzałości emocjonalnej, o tyle zazdrość kochanków, narzeczonych i małżonków jest "uprawnionym" uczuciem, pojawiającym się wtedy, kiedy pomiędzy nich wchodzi osoba trzecia, która stanowi zagrożenie dla trwałości ich związku. Miłość daje prawo do zazdrości. Cóż to za narzeczony, który nie byłby zazdrosny o kobietę, porzucającą go dla innego? Cóż to za żona, która nie doznaje zazdrości na wieść o zdradzie męża? Zazdrość stoi na straży trwałości i wierności związku oblubieńczego i miłosnego.
Obok "zdrowej" zazdrości, która stoi na straży wierności i trwałości związku, istnieje także zazdrość chora, niekiedy wręcz patologiczna. Ta ostatnia uzurpuje sobie w sposób niesprawiedliwy całkowitą kontrolę nad osobą kochaną. Tymczasem także w związku małżeńskim i oblubieńczym istnieją granice wyłączności i wzajemnego posiadania. Nawet najwięksi kochankowie mają ograniczone prawo do siebie nawzajem. Narzeczony i narzeczona, mąż i żona, choć związani miłością z drugą osobą, pozostają wolni i mają prawo decydować o własnym życiu. Chora zazdrość leży u podstaw wielu ludzkich tragedii. Kiedy się ujawnia, trzeba ją leczyć.
Wiecej w książce: Spragnieni miłości - Józef Augustyn SJ
Skomentuj artykuł