Takie reakcje to przemoc wobec dziecka
Psycholożka nie ma wątpliwości. "Świadczą o bezradności rodziców" - mówi w wywiadzie dla weekend.gazeta.pl.
Według badań przeprowadzonych przez Rzecznika Praw Dziecka 43% ankietowanych Polaków akceptuje klapsy.
"Gdy byłam mała, moja mama wracała do domu około 15 i miała dla mnie całe popołudnie. Dziś tak nie jest" - mówi psycholożka. Dziś, po późnym powrocie z pracy i przy wielu obowiązkach, łatwo zareagować impulsywnie i agresywnie na zachowanie dziecko, które na przykład pyskuje. "Często pojawia się krzyk, szarpanie, klaps" - wyjaśnia.
Wskazuje też na to, że dziecko uczy się zachowań rodziców i powtarza je: "Jeśli oni się denerwują i reagują agresją, to i ono tak będzie reagować w trudnej sytuacji".
"Klaps to jeszcze nie bicie"?
"To tak, jakby powiedzieć, że ktoś kogoś napadł, ale zabrał tylko torebkę, a nie uderzył. I to, i to jest przemocą. Nie ma klapsa lepszego i gorszego. Każdy klaps jest zły" - mówi jednoznacznie psycholożka. Wskazuje, że zarówno klapsy, jak też wulgaryzmy i krzyki są przemocą i świadczą o bezradności rodzica.
Zaznacza też, że dziecko, które widzi, że trudne emocje są wyrażane przy pomocy agresji, a problemy załatwia się przemocą, będzie powielać taki model zachowania.
Jak inaczej wyrazić emocje?
Kluczem jest komunikacja. "Mówię: Nie podoba mi się twoje zachowanie, jestem wkurzona, potrzebuję chwilę, żeby ochłonąć. I wychodzę do drugiego pokoju albo idę na spacer" - sugeruje. W trudniejszej sytuacji - na przykład w sklepie, gdy dziecko zaczyna krzyczeć, proponuje strategię przerwy - odejście na chwilę na bok, żeby się uspokoiło.
"Na pewno nie zaczynam prowadzić w sklepie dyskusji z dzieckiem. Dopiero w domu mówię mu, że jeśli takie zachowanie się powtórzy, nie zabiorę go następnym razem do sklepu" - podkreśla. Dobre jest też ustalenie przed wyjściem do potencjalnie problemowego miejsca - sklepu czy restauracji - zasad zachowania. Na wszelki wypadek warto mieć "plan awaryjny", gdyby dziecko zaczęło się nudzić - zabawkę czy książkę.
Jak reagować, kiedy dziecko łamie przyjęte w domu zasady?
Przede wszystkim należy pamiętać, że zasady obowiązują wszystkich. "Zatem jeśli w naszym domu nie przeklinamy, to zarówno dorosły, jak i dziecko powinni ponieść za złamanie tej zasady określoną i ustaloną wcześniej konsekwencję" - wyjaśnia psycholożka.
Własna praca rodziców nad złością - która oczywiście jest naturalną emocją - również jest kluczowa, nauka strategii może pomóc rodzicom rozładować skutecznie i bezboleśnie swoje napięcie, a jednocześnie pomóc dziecku radzić sobie z emocjami.
Przeczytaj cały wywiad na weekend.gazeta.pl
Skomentuj artykuł