Zatrzymaj się… Potrzebujesz tego bardziej niż myślisz
Dokąd zmierzam? Za czym i dlaczego biegnę? Po co to wszystko? Nie unikaj tych pytań, bo one nadają kierunek twoim działaniom.
Ksiądz Mirosław Maliński w książce „Zatrzymaj się albo giń” zachęca do 10 minutowych krótkich przystanków od codzienności, aby złapać oddech, rozejrzeć się wokoło i odpowiedzieć sobie na ważne pytania dotyczące życia i dokonywanych wyborów.
Najlepszym przewodnikiem na tej drodze jest Słowo Boże. Ale możemy skorzystać też z innych możliwości, by odnaleźć sens i cel każdego „dzisiaj”. Oto kilka z nich.
1. Pobądź jakiś czas w innym miejscu, niż to, w którym mieszkasz. Najlepiej wśród przyrody
Zmiana miejsca wymusza zmianę zachowania, a tym samym wymaga nowego myślenia, kreatywności i elastyczności. Musimy przystosować się do nowych warunków i pozostawić za sobą sprawy, którymi zajmowaliśmy się do tej pory, bo nie mamy do nich dostępu. Już samo to pomaga nabrać dystansu do problemów, zobaczyć je z innej perspektywy.
Z dala od zgiełku, na łonie natury możemy uspokoić zmysły, naładować się pozytywnymi emocjami i wrażeniami. Poczuć dobroczynny wpływ przyrody na nasze ciało, psychikę i duszę. Wspomnienia widoku gór czy szumu morza pozostają w nas na długo, mimo iż nas tam już nie ma.
2. Wyjedź na kilkudniowe rekolekcje (przynajmniej raz w roku)
Przeżywanie wiary bez pośpiechu, we wspólnocie z innymi lub samotnie, w zależności od tego, czego potrzebujemy, pomaga nam wyciszyć się, odzyskać równowagę. Jezus powiedział:. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.”(Mt 11,28). Rekolekcje to zaproszenie do takiego właśnie odpoczynku, do zaczerpnięcia ze źródła. Ale to też okazja do pozbywania się kontroli, bo ktoś inny decyduje za nas, kiedy będziemy jeść, spać czy modlić się.
Poddanie się innemu rytmowi niż ten, którym żyliśmy do tej pory, przynosi doświadczenie pokoju i wolności.
3. Bądź z bliskimi bardziej niż do tej pory – słuchaj uważniej
Czas, który spędzamy z rodziną, jest bezcenny. A co zrobić, by stał się jeszcze bardziej owocny? Więcej słuchać niż mówić.
Ks. Maliński stwierdza: „Jeśli ktoś sam nie słucha, nie ma też nic do powiedzenia. Żeby mówić, wpierw trzeba słuchać”. I wskazuje na proroków. Oni, zanim poszli do ludzi, najpierw uważnie słuchali, a nawet nasłuchiwali. Tak też czynili pustelnicy. Potrzeba bycia wysłuchanym bez przerywania, oceniania czy udzielania rad jest w człowieku bardzo silna. I możemy dać to sobie nawzajem, zwłaszcza naszym bliskim.
4. Eucharystia – znajdź czas na Mszę świętą w tygodniu
Eucharystia, źródło i szczyt chrześcijańskiego życia, jest przede wszystkim dziękczynieniem. Czy pamiętamy o tym?
Być może w naszej modlitwie więcej jest proszenia niż dziękowania, na tyle mocno osłuchaliśmy się z liturgią, że na wezwania odpowiadamy automatycznie albo „wpadamy” na Mszę świętą pomiędzy obowiązkami. A co by było, gdyby Eucharystię postawić w centrum naszego życia? Przychodzić do kościoła także w tygodniu, bez pośpiechu, zwłaszcza, kiedy nie musimy iść do pracy? Jak zmieniłoby to nasze życie?
5. Szukaj ciszy i samotności, na miarę swoich możliwości
Maryja po zwiastowaniu wyrusza do swojej krewnej Elżbiety, samotnie. Nikt jej nie towarzyszy. Potrzebuje czasu i samotności, by wszystko przemyśleć. I tak przygotowuje się na spotkanie. Spotkanie, które ma w sobie tyle radości, że nawet Jan, ukryty pod sercem Elżbiety, tego doświadczy.
W książce „ Zatrzymaj się albo gin” znajdziemy takie pytanie: „Jak świadomie przeżywana samotność pomaga mi budować moją rodzinną wspólnotę, stosunki w pracy, z przyjaciółmi?”. Potrzebujemy ciszy i samotności, by poukładać różne rzeczy w głowie i sercu, by je zrozumieć, by nie zagadywać innych swoimi nieprzemyślanymi i nieprzeżytymi sprawami. Nie zarzucać ich sobą. Szukanie ciszy na zewnątrz sprawia, że odnajdujemy ją w sobie. A wtedy bardziej słyszymy i rozumiemy siebie i ludzi wokół nas.
Zatrzymajmy się więc, chociaż na 10 minut. Ks. Mirosław Malińskim proponuje swoje przemyślenia z książki „Zatrzymaj się albo giń”.
Skomentuj artykuł