Seksualne problemy i ucieczka do pracy
Ucieczka w pracę to główny sposób, w jaki mężczyźni próbują maskować swoje problemy seksualne. Metodę tę stosuje 37 proc. panów - wskazują najnowsze badania.
Ich wyniki zaprezentowano w raporcie On Board PR pt "Zaburzenia seksualne u mężczyzn - obraz problemu oczami kobiet i mężczyzn malowany".
- Mężczyźni najczęściej uciekają się do rozwiązań umożliwiających im zachowanie twarzy - tłumaczy prof. Zbigniew Lew-Starowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego, które objęło merytoryczny patronat nad raportem. - Najczęściej podejmowaną strategią jest ucieczka w pracę. Panowie mogą tłumaczyć się troską o standard rodziny i uzyskanie wyższego statusu społecznego. Przecież to także korzyść dla partnerki! Co ciekawe, mężczyźni mogą ciągnąć takie historie przez bardzo długi czas. Kobieta nie wie o ewentualnych zaburzeniach, a tym samym nie może udzielić partnerowi żadnego wsparcia.
Drugim najczęstszym sposobem panów na niemoc w sypialni jest tłumaczenie się zmęczeniem. W najnowszych badaniach, które agencja SW Research przeprowadziła wśród 1500 internautów w wieku 16-49 lat, przyznało się do tego 32 proc. badanych mężczyzn.
Zdaniem psycholog dr Aleksandry Borkowskiej z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, przyczyną takiej reakcji kobiet może być z jednej strony być brak szczerej i opartej na zaufaniu komunikacji między partnerami lub też brak umiejętności prowadzenia rozmowy na tematy związane ze zdrowiem seksualnym. Z drugiej strony, źródłem może być obniżona samoocena kobiety, która objawia się brakiem pewności siebie, niepokojem, lękiem i zazdrością. - Nie bez znaczenia może być też silny przekaz medialny promujący wśród kobiet nierealne standardy fizycznego piękna - dodaje psycholog.
Prof. Lew-Starowicz nie dziwi się, że panie w przypadku niedomagania swojego partnera myślą, iż problem leży po ich stronie. - Kobiety już od okresu dojrzewania doświadczają pożądania ze strony mężczyzn. Dzięki temu czują się atrakcyjne. Jednak kiedy mężczyzna unika zbliżenia lub widoczny jest brak reakcji fizycznej, jego partnerka myśli, że nie wzbudza pożądania i obwinia siebie za tę sytuację. Dlatego poczucie własnej wartości spada nie tylko u mężczyzny doświadczającego zaburzeń seksualnych, ale także u jego partnerki - dodaje seksuolog.
Co ciekawe, ponad jedna piąta (20 proc.) badanych panów oceniła, że przedłużająca się niemoc w sypialni może prowadzić do rozpadu związku. Podobną opinię wyraziło 14 proc. Polek.
Z badań, które przedstawił prof. Lew-Starowicz wynika, że problemy z seksem dotyczą aż 37 proc. mężczyzn w wieku 16-65 lat. Zalicza się tu zaburzenia erekcji, na które cierpią aż 2,6 mln polskich mężczyzn, a także przedwczesne wytryski, czy osłabiony popęd seksualny.
Skomentuj artykuł