Abortujmy dziecko, ale ratujmy rybę. Dwa wydarzenia, przez które martwię się o Polskę

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Depositphotos

Tragedia z Oleśnicy to potworność. Aż trudno uwierzyć, że uśmiercenie dziecka w trzecim trymestrze ciąży, jest w Polsce możliwe. Ale w zestawieniu z sytuacją z Uniwersytetu Rolniczego i karą, jaka grozi wykładowczyni za "znęcanie się" nad rybą, sprawa ta nabiera jeszcze bardziej ponurego charakteru.

Niedawno Polską wstrząsnęła nieprawdopodobna tragedia, jaka rozegrała się w szpitalu w Oleśnicy. Dziecku w 9. miesiącu ciąży lekarka wstrzyknęła w bijące serce chlorek potasu, doprowadzając do jego śmierci. Felek (takie imię nadano tragicznemu bohaterowi tej historii) miał cierpieć na wrodzoną łamliwość kości - chorobę, z którą można prowadzić szczęśliwe życie. Zwolennicy lekarki, która dokonała aborcji, uważają, że jej działanie było legalne i wynikało z troski o zdrowie matki. Obrońcy życia również powołują się na polskie prawo, które - w przypadku choroby dziecka - zabrania przerywania ciąży po 12. tygodniu życia. Sprawą zajmuje się prokuratura.

DEON.PL POLECA



Mniej więcej w tym samym czasie (opisywane wydarzenia dzielą dwa tygodnie) prokuratura w Krakowie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko wykładowczyni Uniwersytetu Rolniczego, za uśmiercenie nieogłuszonego karpia (lewicowe media piszą o działaniu niehumanitarnym). Prokuratura w tej sprawie - jakże może być inaczej - również powołuje się na polskie prawo, a konkretniej przepisy mówiące o "narażeniu zwierzęcia na niepotrzebny ból".

Zestawienie tych dwóch sytuacji może na pierwszy rzut oka wydawać się niewłaściwe, a nawet szokujące. Ale - bądźmy szczerzy - trudno nie zauważyć tego przerażającego związku. I nie chodzi tu tylko o zsynchronizowanie czasowe.

Muszę przyznać, że gdy dowiedziałem się o tych dwóch historiach, przyszło mi na myśl pytanie: "W jakim kraju żyjemy?". Jak to możliwe, że w tych samych czasach i w tym samym kręgu kulturowym, co więcej - w państwie, w którym obowiązuje to samo prawo, zabicie 9-miesięcznego dziecka (tuż przed urodzeniem!) dla jednych mieści się w kategoriach medycznego "zabiegu", podczas gdy zabicie karpia (podkreślmy, że stało się to na uniwersytecie, a zatem w celach naukowych) to skandal, za który nieszczęsnej wykładowczyni grożą trzy lata więzienia? Jestem bardzo zaniepokojony stanem naszego społeczeństwa. Mój niepokój potęguje fakt, że ta dziwna i coraz bardziej zajadła dezintegracja będzie się tylko pogłębiać.

Mógłbym w tym miejscu napisać, że człowiek to nie zwierzę, że dziecku w brzuchu mamy powinny przysługiwać te same prawa co po narodzinach, że żadnemu naukowcowi na świecie nie udało się jeszcze wskazać w rozwoju płodu - poza zapłodnieniem - takiego momentu, takiego skoku jakościowego, który decydowałby o tym, co jeszcze nie jest, a co już jest nowym ludzkim organizmem. Obawiam się jednak, że moje starania spełzłyby na niczym, bo przecież piszą o tym o wiele bardziej światłe umysły, a nieprzekonanych, zamkniętych w bańkach medialnych konglomeratów, przekonać i tak się nie da. Mogę jednak - za radą redakcyjnego kolegi - spróbować odpowiedzieć na pytanie, skąd wzięła się w nas tak wielka znieczulica na oczywiste i fundamentalne kwestie.

DEON.PL POLECA


Trzeba przyznać, że zwierzęta w kulturze zachodniej cieszą się coraz większymi przywilejami. I nie ma w tym nic złego. Dzięki naukowcom wiemy na przykład, że zwierzęta mają psychikę, coraz lepiej rozumiemy ich przywiązanie do nas (o psiej i kociej "miłości" wie każdy i bez badań). Coraz częściej słyszymy też o odkryciach dotyczących dzikich stworzeń, które jakimś cudem wykazują pewną formę przywiązania do człowieka. Jako chrześcijanin dostrzegam w tym - nie potrafię tego inaczej nazwać - odprysk rajskiej harmonii. Skomplikowana, ale i piękna w swojej formie złożoność świata pewnie jeszcze nieraz nas zaskoczy, skłaniając do rewizji niejednego światopoglądu.

Problem jednak w tym, że to zachwycające odkrywanie fenomenu natury idzie w parze z ludzką tęsknotą za "szczęściem" (celowo użyłem cudzysłowu, bo nie mam na myśli prawdziwego szczęścia, ale jego substytut) i dokonuje się nie tylko kosztem szacunku dla człowieczeństwa, ale wręcz z pogardą dla niego! Owo poszukiwanie opiera się na przekonaniu, że jedynym fundamentem życiowej pomyślności jest przyjemne i spokojne życie, nawet kosztem innych. Tymczasem poszukiwanie opartego na hedonizmie "szczęścia" nie tylko nie jest w stanie nas zaspokoić (będziemy chcieli wciąż więcej i więcej), ale również oddala nas od ideału, do którego jako ludzkość powinniśmy zmierzać. Bp Artur Ważny w książce "Bóg odrzuconych" wyjaśnia: "To, że przez krzywdę, którą komuś wyrządzimy, sami osiągniemy szczęście, jest kłamstwem i pułapką". W innym miejscu dodaje, że "prawdziwe szczęście zawsze związane jest z wysiłkiem, trudem i ofiarą". Nie da się ukryć, że życie w zgodzie z tymi zasadami to wielkie wyzwanie, ale ufam, że każdy z nas ma w sobie tyle siły (łaski, mówiąc językiem wiary), by przynajmniej próbować.

Niestety, większość domorosłych "ekspertów" z TikToka, których tak chętnie słucha młode pokolenie Polaków, jest raczej daleka od takiego postrzegania świata. Ich słuchacze również i trudno się temu dziwić, gdy rolę przyjaciela (a często rodzica), przejmuje smartfon. Łatwo dziś troszczyć się o dobrostan ładnie wyglądającego na instagramowej rolce pieska i kotka. Trudniej bronić dzieci, które tylko jedzą, płaczą i wydalają. Nie wspominając już o tym, że tych w brzuchach matek nawet nie widać.

Tragedia z Oleśnicy to potworność. Aż trudno uwierzyć, że uśmiercenie dziecka w trzecim trymestrze ciąży, jest w Polsce możliwe. Ale w zestawieniu z sytuacją z Uniwersytetu Rolniczego i karą, jaka grozi wykładowczyni za "znęcanie się" nad rybą, sprawa ta nabiera jeszcze bardziej ponurego charakteru. Czy lekarkę, która dokonała aborcji, spotkają w ogóle jakieś konsekwencje?

Jest jeszcze jedna kwestia. Rozmawiając ze znajomym o dramacie z Oleśnicy i sytuacji na Uniwersytecie Rolniczym, usłyszałem zdanie, które dało mi do myślenia: "Wiesz Piotrek, zwierzęta jest łatwiej kochać niż ludzi". Trudno się z tym nie zgodzić. W końcu im więcej doświadczamy cierpienia ze strony innych (bądźmy szczerzy, nie brakuje go w codzienności), tym łatwiej zamykać się na relacje. Zwierzę - pomijając rzadkie i patologiczne sytuacje - nie zadaje cierpienia. A nawet jeśli już to robi, nie czyni tego z premedytacją. Co innego człowiek - gdy krzywdzi, odciska piętno na całe życie… Przyznam, że gdyby nie chrześcijańska perspektywa, trudno byłoby mi odpowiedzieć na ten argument. Przypominam sobie jednak słowa Jana Pawła II, który w "Mężczyzną i niewiastą stworzył ich" pisał o "komunii osób" do której jesteśmy wezwani. Jest to jedyna w swoim rodzaju relacja, oparta na wzorze doskonałej komunii, którą - jako Ojciec, Syn i Duch Święty - tworzy Bóg. Ta dynamiczna, oparta na nieustannej wymianie miłości relacja z Bogiem może dokonać się również w ludzkich sercach - nawet w tym niedoskonałym, rozdartym konfliktami świecie. Ktoś, kto na nią odpowiada, nie tylko będzie kochał ludzi wokół, ale i całe stworzenie.

Niepotrzebny ból zadawany zwierzętom jest obrzydliwy w oczach Boga. Ale pogarda wobec człowieczeństwa jest czymś o wiele bardziej okrutnym i przerażającym. Nasze ciała - dzięki wcieleniu Jezusa Chrystusa i Jego zwycięstwie nad śmiercią - będą żyć wiecznie w harmonii zgodnej z Bożym zamysłem. Jako chrześcijanin staram się wierzyć w świat, w którym "Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana" (Iz 11, 8-9). Nie warto zbyt łatwo odrzucać tej perspektywy. To prawda, nie da się udowodnić istnienia Boga. Ale nikt też nie dowiódł, że Go nie ma.

Na koniec - bardzo żal mi mamy Felka. Jeśli cierpi, z całego serca jej współczuję. W żadnym wypadku jej nie oceniam. Nikt z nas nie ma prawa tego robić! Zamiast tego warto sprawdzić, czy w newralgicznych momentach miała zapewnioną odpowiednią opiekę. Nie mam tu na myśli "opieki" namawiających do aborcji. Myślę o prawdziwej opiece osób, którym zależało na niej i na jej dziecku, które zaproponowały jej psychiczne, materialne i duchowe wsparcie. Czy był z nią ktoś, kto powiedział, że jej dziecko zostanie przyjęte i zaopiekowane nawet wtedy, gdy ona nie będzie w stanie tego zrobić? Jeśli tego nie usłyszała, jako społeczeństwo jesteśmy przegrani.

Jesteś po decyzji aborcyjnej? Przeczytaj artykuł: Ból po aborcji. Rekolekcje dla kobiet po najtrudniejszej decyzji

Dziennikarz, podróżnik, bloger i obserwator świata. Laureat Pierwszej Nagrody im. Stefana Żeromskiego w 30. edycji Konkursu Nagrody SDP przyznawanej za publikacje o tematyce społecznej. Autor książki "Bóg odrzuconych. Rozmowy o Kościele, wykluczeniu i pokonywaniu barier". Od 10 lat redaktor DEON.pl. Interesuje się historią, psychologią i duchowością. Lubi wędrować po górach i szukać wokół śladów obecności Boga. Prowadzi autorskiego bloga Mapa bezdroży oraz internetowy modlitewnik do św. Józefa. Można go śledzić na Instagramie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abortujmy dziecko, ale ratujmy rybę. Dwa wydarzenia, przez które martwię się o Polskę
Komentarze (32)
EN
~Ewa Niezgodna
20 kwietnia 2025, 08:36
Prawo do zycia , szacunku i co najważniejsze MIŁOŚCI ma każda istota Ludzie też są istotami Jeden z psalmów mówi , że Bóg dał władzę nad wszystkimi stworzeniami na ziemi , na niebie itd Głupota wielu ludzi odczytała to dosłownie i uzurpuje sobie prawo do czynienia krzywd wobec innych istot niż człowiek Dla mnie jest to oburzające i coraz mocniej kocham pieski , kotki i inne istotki Wydarzenie o którym mowa w artykule było , jest i nie oszukujmy się będzie się odbywać , bo człowiek to chodząca bestia Kobieta , która decyduje się na poczęcie dziecka , powinna być przygotowana na różne informacje o stanie zdrowia tej istoty na każdym etapie przebiegu ciąży Nie zrzucajmy winy na innych , że powinni to czy tamto To ona podjęła decyzję O chorobie dziecka wiemy ale zastanawia dlaczego pojawiło się zagrożenie życia matki Bądźmy odpowiedzialni za życie każdej istoty , jeśli tego nie będzie, świat musi być unicestwiony Za dużo zła
TB
~Tadeusz Borkowski
18 kwietnia 2025, 09:36
Gdzie Pani , bo przeciez nie lekarz, bo lekarz ratuje a nie zabija, agubiła sumienie?
JW
~Jacob W
18 kwietnia 2025, 00:16
Bardzo trafne spostrzeżenia zestawiające utratę godności ludzi kosztem nadawania godności zwierzętom. Niestety jest to coraz bardziej zauważalne też w Polsce (moda z zachodu, a wiadomo że tylko tam wiedzą jak żyć). W ostatnim czasie 2 razy spotkałem się z naklejkami na samochodach: "nie krzywdź zwierząt". A może warto by zacząć naklejać:"nie krzywdź ludzi" czy też "nie krzywdź niewinnych ludzi"... Stajemy się nieczuli na ludzką krzywdę a dajemy znaki na ulicy "uwaga płazy", "uwaga jeże". Społeczeństwo staje się niezdolne do krytycznego myślenia. Jesteśmy podatni na opinie, oceny, osądy a już nawet zdrowy rozsądek staje się przymglony. Może warto powrócić do porządku Bożego, w którym każda istota ludzka jest dla Boga najcenniejsza, wspaniała i kochana, a życie staje się największym i najpiękniejszym darem.
LG
~Luka Giza
17 kwietnia 2025, 23:14
Księża Jezuici zamknijcie tę stronę . To wasza poraszka duszpasterską. Po komentarzach o śmierci dziecka , widać że wasi fani to ludzie bez Boga. Chyba, że to dywersja.
SP
~Staś Pytalski
18 kwietnia 2025, 19:41
A co to jest "poraszka"?
RC
~Roman Czytelnik
17 kwietnia 2025, 20:40
Martwic sie o Polske nie ma sensu. Polska zasluguje na skutki swoich poczynam takn ak kazdy inny kraj. I bedzie to sprawiedliwe. Nie zal sprawcy gdy sam chce sobie szkodzic. Nie warto
HH
~Hans hf z Namysłowa
17 kwietnia 2025, 19:58
Ja juz nie kupuję śledzia bez głowy,nie kupuje już dorsza, kupuję tylko filety,bo tam na mnie nikt nie patrzy, kupuję zamrożone,bo jestem przekonany że filet już nie cierpi, nawet na Wigilię,kupuję karpia już martwego, Tak uległem wartości dla życia,a teraz taki zastrzyk do serca bezbronnej dzieciny Boże mój najdroższy,co znam się stało Jakie miłe bylo spotkanie z wnukiem, dzień po urodzeniu, jakie miłe jest,to,że nie żyje w dzikiej Polsce,jak dużo wam brakuje do cywilizacji europejskiej,a może cywilizacja europejska stała się już polską.
WT
~Wojtek T.
18 kwietnia 2025, 19:28
o, a to nowość - w Niemczech i w Europie Zachodniej szanuje się prawo do życia od poczęcia i nie ma aborcji? To musiało coś się zmienić, bo jakiś czas temu obowiązywało prawo bardziej, a w niektórych krajach o wiele bardziej liberalne niż w Polsce...
HZ
~Hanys z Namysłowa
27 kwietnia 2025, 17:19
Za moich początków w Niemczech,w czasie dyskusji o §218, a były to początki lat 90 tych, powiedziałem Niemcom aborcja to pierwszy krok,drugim będzie eutanazja,trzecim praca aż do śmierci,a potem zastrzyk i nogami do przodu kierunek cmentarz, dużo się spełniło, czekam na trzeci krok, myślę że go niedoczekam, ale widzę przyszłość moich wnuków czarno.W Polsce to wygląda jeszcze gorzej.
TP
~Tak Pytam
17 kwietnia 2025, 11:24
Wszystkiemu winna jest matka, a gdzie odpowiedzialność ojca! Istne cuda nad cudami w Polsce do poczęcia dziecka potrzebna jest tylko matka, bez udziału ojca? Nie wiedziałam, że kobiety w Polsce są samozapładnialne. Wszyscy winni aborcji oprócz ojca dziecka!
TO
~Tak Odpowiadam
18 kwietnia 2025, 12:43
Proponuję przeczytać artykuł ze zrozumieniem i na spokojnie, zwłaszcza jego końcową część, być może wówczas nie pytanie nie byłoby już potrzebne.
WW
~Witold Witold
17 kwietnia 2025, 07:48
Od 30 sierpnia ubiegłego roku w Polsce legalna jest aborcja do 9 miesiąca. Wystarczy tylko, jakiekolwiek lipne zaświadczenie, chociażby z teleporady od psychiatry, czy psychologa. Bez uchwalenia jakiejkolwiek zmiany prawnej, obecny rząd wydając dla lekarzy przez nikogo nie podpisaną rekomendację faktycznie zalegalizował aborcję w Polsce. Felek, został zabity w łonie matki tuż przed porodem, żeby ten proceder zakwalifikować jako aborcję. Strasznie ludzie dorwali się do władzy w Polsce, ale zaraz, zaraz, ktoś musiał ich przecież wybrać. Uśmiechnięci Polacy wybrali uśmiechniętą władzę.
RC
~Roman Czytelnik
17 kwietnia 2025, 20:45
100 proc. Racji. Na szczescie kraj krory zabija swoje dzieci nie jest wart istnienia. Sam sie wyeliminuje. Dodam tylko ze medycyna to nauka scisla. A jak na nauke scisla to zaswiadczenie powinno byc scisle i konkretne na scislej podstawie tylko wiekszosc wowczas nie mialaby podstaw
EM
~Ewa Maj
16 kwietnia 2025, 10:24
Jasne, że to dramat. Jedna rzecz mnie zatrzymała. Autor wierzy, że każdy z nas ma siły do dźwigania codziennych wyzwań i życia zgodnie z najwyższymi ideałami bez względu na to, jakie to życie jest. Przekonanie to wywodzi z wiary w Bożą łaskę. Trochę to naiwne się wydaje. Bo że ludziom brakuje sił do życia to nie trzeba na to badań robić, wystarczy się rozejrzeć. A matkom niepelnosprawnych dzieci to już w ogóle brakuje.
AS
~Antoni Szwed
16 kwietnia 2025, 15:43
To zbrodnia, a nie żaden "dramat". Po co używać słów, które zakłamują rzeczywistość. Matka, jeśli nie chce wychowywać takiego dziecka, bo "nie ma sił", może je oddać tym, którzy je wychowają. Pozostawienie przy życiu niepełnosprawnego dziecka nie jest żadnym "spełnianiem najwyższych ideałów". Cóż za bzdura. Jest podstawowym odruchem serca człowieka, który jest zgodny z prawem naturalnym: KAŻDY ma przyrodzone prawo do życia. I żaden zbójecki kodeks prawa stanowionego nie może mieć większej wagi niż prawo naturalne. Nam ludziom NIE WOLNO segregować innych: ten do życia, tamten do śmierci!! Dobrze, że Autor uderzył w wysoki ton. Wobec takiej zbrodni jak w Oleśnicy nie wolno milczeć. Chwała mu za to.
KP
~Katolik Przedsoborowy
16 kwietnia 2025, 22:19
Dziękuję Grzegorzowi Braunowi za interwencje w Oleśnicy , obejrzyjcie w necie
ZT
~Zuzanna T.
17 kwietnia 2025, 08:00
Ale po co to piszesz? Czy lepiej suw w ogóle nie narodzić, bo za chwilę można umrzeć? Myślenie nihilistyczne.. . Twoje życie nie pochodzi od ciebie, jak i każde inne, a nawet dzieci niepełnosprawne mogą wielbić Boga w dychu i prawdzie, lepiej niż ty, więc może dlatego Pan Bóg powołuje je do istnienia
WS
~W S
16 kwietnia 2025, 07:31
Tak naprawdę jedynym skutecznym i sensownym rozwiązaniem byłby nazizm. Również jeśli niby sprzecznie z tym przyzwolenie na aborcję byłoby częścią tego nazizmu. Po prostu bez skrajności w rozwiązywaniu problemu Żydów, bez skrajności w eugenice niedorozwojów pozostaje tylko kłamstwo a nie realne sensowne rozwiązanie problemu. No i póki co w tym kłamstwie pływamy.
HH
~Harald Haraldson
16 kwietnia 2025, 09:52
Hej moderatorzy Deonu, nie wypiliście kawki porannej że puszczacie takie komentarze? Weźcie to skasujcie.
SI
~Smutne i tragiczne
15 kwietnia 2025, 23:22
Zastrzyk chlorku potasu w bijące serduszko nienarodzonego jeszcze dziecka - w wykonaniu polskiej lekarki... Nic Wam Drodzy Czytelnicy to nie przypomina? Bo mnie tak! Zastrzyk fenolu w serce O. Maksymiliana Kolbe w celi śmierci - w wykonaniu niemieckiego barbarzyńcy...
SI
~Smutne i tragiczne
15 kwietnia 2025, 23:20
Zastrzyk chlorku potasu w bijące serduszko nienarodzonego jeszcze dziecka - w wykonaniu polskiej lekarki... Nic Wam Drodzy Czytelnicy to nie przypomina? Bo mnie tak! Zastrzyk fenolu w serce O. Maksymiliana Kolbe w celi śmierci - w wykonaniu niemieckiego barbarzyńcy...
OS
~Ob. Serwator
15 kwietnia 2025, 22:28
Szczere uznanie Autorowi za empatię i wielowątkowość omawianego zagadnienia. A tym wszystkim, którzy są zwolennikami i propagatorami zabijania dziecka w łonie matki - także należy współczuć. I to bardzo! Bo odmawiając nienarodzonemu jeszcze człowiekowi praw ludzkich - w poważnym stopniu ograniczają tym samym swoje własne człowieczeństwo... Podobno myślenie (także to logiczne) nie boli, ale jak widać wokół - nie dla wszystkich jest ono dostępne.
JK
~Jan Kania
15 kwietnia 2025, 19:19
Jezus malo co wspominal w swych naukach o zwierzetach. Nie przepadal? Wolal ludzi?
MP
~Marco Polo
15 kwietnia 2025, 15:41
A to, że ktoś wreszcie wziął się za ochronę zwierząt to bardzo dobrze.
MP
~Marco Polo
15 kwietnia 2025, 15:40
Matka też jest winna, nie tylko lekarka. O rodzinach zastępczych chyba wiedziała. Mogła urodzić i oddać a nie pozwalać na zabójstwo.
WT
~Wojtek T.
15 kwietnia 2025, 20:21
Kolego, winny jest przede wszystkim ojciec. Jeśli kobieta ma wsparcie mężczyzny, który jest ojcem dziecka, to prawie zawsze chce je urodzić. Kryzys małych, słabych, żałosnych facetów którzy nie wiedzą i nie chcą wiedzieć co to odpowiedzialność za siebie, swoje czyny i zachowania oraz za powierzone sobie osoby!
MP
~Marco Polo
15 kwietnia 2025, 23:09
Gdyby kobiety polegały tylko na wsparciu mężczyzn oczekując dziecka, ludzkość by wymarła. A co z samotnymi matkami? Decydują się urodzić i wychować mimo braku faceta u boku.
NK
~Nie Katolik
16 kwietnia 2025, 06:40
O, to zupełnie jakby pan o mnie pisał. Cóż, doskonale zdaję sobiie sprawę że nie jestem godzien aby egzystować wśród ludzi, a już na pewno wśród katolików.
WT
~Wojtek T.
16 kwietnia 2025, 09:31
Panowie, chodziło mi o to, że mało jest sytuacji bardziej odrażających niż ta, gdy mężczyzna dowiedziawszy się że ma zostać ojcem zaczyna domagać się aborcji lub bierze nogi za pas. Kobieta w tym czasie jest często poddana bardzo silnym emocjom i szczególnie potrzebuje wsparcia i dobrej rady zwłaszcza od najbliższej osoby, którą przynajmniej teoretycznie powinien być ojciec dziecka. Może też wtedy podjąć fatalną decyzję o aborcji, której będzie żałować przez całe życie. A ogromna część odpowiedzialności za tę decyzję spoczywa na ojcu dziecka. Co do samotnych matek, to szczególna im chwała, że zdecydowały się urodzić. Zamiast społecznej niechęci, czy wręcz ostracyzmu (który na szczęście należy już chyba do przeszłości), powinny być otaczane opieką i wsparciem.
MJ
~Maciej Janicki
16 kwietnia 2025, 10:25
@Nie Katolik Cóż... Jeśli jest Pan mężczyzną, który zostawił żonę z dzieckiem zdaną na siebie samą, to ma Pan rację - na katolika się Pan nie nadaje. Na człowieka honoru chyba jednak też. Na mężczyznę? Kwestia do dyskusji...
AZ
~Alicja Z
17 kwietnia 2025, 16:25
Gdyby faceci mieli zachodzić w ciążę i rodzic dzieci, ciekawe jakie by były ich poglądy na ten trudny temat?
NK
~Nie Katolik
19 kwietnia 2025, 10:05
Ja wolę samemu się poczuwać niż obwiniać innych. To jest zupełnie inne życie. Ale każdy jest wolny.