Gdy oczekujesz zmian, dużo może się wydarzyć. Pozwól sobie czekać

Może to jest ten rok, w którym pozwolisz sobie na Adwent pełen zmian? Fot. Max Wolf / Unsplash x Canva / mł

Oczekiwanie bywa ciężarem. Gdy oczekuje się zmian, dużo może się wydarzyć. To budzi niepokój. Taki głęboki, poważnie życiowy, albo taki codzienny: zwykły stres, przytłoczenie ilością spraw, które trzeba załatwić przed tym, co ma się stać.

Zmiany są nieuniknione i to oklepane zdanie może być pełną błogosławieństwa medytacją właśnie na Adwent: choć rzadko patrzymy na Boże Narodzenie jak na jakościową zmianę. Nie nasze urodziny, do tego święto wpisane w kalendarz życia jako niezmienne, chroniące nas swoją stałością przed chaosem – a jednak będące mocnym przypomnieniem o największej zmianie w dziejach świata.

Może to jest ten rok, w którym pozwolisz sobie na Adwent pełen zmian? Wyjdziesz ze swoich schematów, pójdziesz inną ścieżką niż te coroczne postanowienia, które nudzą cię po tygodniu, stresowanie się przygotowaniami i atmosferą przy świątecznym stole. Albo pójdziesz inną ścieżką i wejdziesz właśnie w te przygotowania, w postanowienia, w to, co od dawna było przedświątecznym marginesem, bo do tej pory co roku twoje myśli były zupełnie gdzie indziej?

Może to jest ten rok, w którym pozwolisz sobie na ciszę – wyłączysz media społecznościowe i powiadomienia, wyszarzysz ekran telefonu, odpuścisz wieczorne seriale i klikbajtowe scrollowanie i zafundujesz sobie pierwszą zmianę, która jak silny nurt rzeki przyniesie ze sobą inne? Może w tej ciszy zerwiesz wreszcie tamę wszystkiego, co blokuje cię przed dostępem do swojego własnego serca?

Może pozbędziesz się najpierw strachu przed tym, co swoim sercu znajdziesz?. Tego, że gdy znikną rozpraszacze, ważne sprawy, pilne wiadomości i dopaminowa karuzela, wypłyną na powierzchnię pragnienia i rozczarowania – a to może boleć. Że spojrzysz w lustro i ze zdumieniem zapytasz siebie: jak to się, do jasnej anielki, stało, że jestem w tym miejscu mojego życia? I czy to na pewno jest moje miejsce

Czekanie zmienia, tak jak nuda, która jest konieczna, by mózg poukładał sprawy, zregenerował się i znalazł rozwiązania. Żyjemy w kulturze unikania nudy i czekania: widzę ludzi, którzy wolą przyjść innym razem niż wytrzymać pięć minut w kolejce i widzę też tych, którzy stoją, ale tylko nogami, bo głową są na szesnastosekundowej objazdowej wycieczce po Malediwach ze swoim dobrym nieznajomym z Instagrama.

Od ciebie zależy, czy pozwolisz sobie czekać i jak wejdziesz w to czekanie. Możesz w nie wejść tak jak archidiecezja krakowska, która w środę doczekała się ogłoszenia nowego metropolity. O tym, ile już się w ludziach zmieniło podczas tego „hierarchicznego adwentu”, można by pisać do nowego roku i tematów by nie brakło; konieczność oczekiwania stała się jednocześnie katalizatorem i papierkiem lakmusowym wielu spraw. Wyszło na jaw to, co dobre i to, w czym dobra brak.

I tak samo może być z twoim życiem, jeśli zgodzisz się na czas przestoju, czekania, ciszy. Niezagadany i nieprzescrollowany czas spokojnego rozważania tego, co tak naprawdę dla ciebie zmienia fakt, że Jezus jest prawdziwym, z krwi i kości, człowiekiem i że Bóg może być tak blisko, że aż można Go nie rozpoznać i nie uwierzyć.

DEON.PL POLECA



DEON.PL POLECA


Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem, współautorka "Notesów duchowych", pomagających wejść w żywą relację z Ewangelią. Sporadycznie wykłada dziennikarstwo. Debiutowała w 2014 roku powieścią sensacyjną "Na uwięzi", a wśród jej książek jest też wydany w 2022 roku podlaski kryminał  "Ciało i krew". Na swoim Instagramie pomaga piszącym rozwijać warsztat. Tworzy autorski newsletter na kryzys - "Plasterki". Prywatnie żona i matka. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając ciszy.  

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Gdy oczekujesz zmian, dużo może się wydarzyć. Pozwól sobie czekać
Komentarze (1)
ES
~Ewa Słota
30 listopada 2025, 19:40
Kiedy patrzę zza okna nocą. Myślę sobie: Co słychać w "Pewnej" Osobie? Czy nie smuci się wiele? ... A może zaśpiewam - będzie "Jej" weselej. "Oto Pan Bóg przyjdzie, z rzeszą świętych k' nam przybędzie: wielka światłość w dzień ów będzie: Alleluja, Alleluja!". Już Twarz pogodną ,,Jej" widzę i wierzę, że słyszy -me-Pacierze.