Wróćmy do Zielonych Świątek

Wróćmy do Zielonych Świątek
Janusz Poniewierski

My, katolicy, obchodzimy tak wiele różnych świąt i uroczystości, że ani się obejrzeliśmy, jak większość z nas straciła umiejętność odróżniania świąt naprawdę ważnych od tych mniej istotnych. W rezultacie wspomnienie św. Szczepana czy Poniedziałek Wielkanocny jako dni wolne od pracy wydają się nam nieraz ważniejsze od zawsze niedzielnego Zesłania Ducha Świętego.

Bo, co tu kryć, w powszechnym odbiorze święto jest wtedy, kiedy się świętuje − to znaczy: nie pracuje. Niedziela zaś spowszedniała nam już tak bardzo, że jej za szczególny dzień nie uważamy - to raczej ostatnia faza weekendu.

DEON.PL POLECA

 

 

Przed wojną Zielone Świątki - podobnie jak Boże Narodzenie i Wielkanoc - były świętami dwudniowymi. Drugi dzień (jako dzień wolny) skasowali najpierw komuniści, a potem przyszła reforma liturgii i z kalendarza kościelnego zniknęła oktawa Zesłania Ducha Świętego. I choć reformę liturgiczną rozumiem, to jednak szkoda mi rangi tych świąt i tego, że - zapewne wbrew intencjom ludzi Kościoła - utraciły one swój blask i swoją wagę.

I jeszcze jedno: obchodząc Zesłanie Ducha Świętego, kompletnie zapomnieliśmy o jego żydowskich korzeniach. A przecież Pięćdziesiątnica (Święto Tygodni) to w judaizmie wspomnienie dnia, w którym Bóg na Synaju zawarł z Izraelem Przymierze i dał Mojżeszowi Torę. Nic dziwnego zatem, że noc poprzedzającą to święto Żydzi przeznaczali na jej studiowanie. Czy - niekoniecznie w nocy, ale na przykład w sam dzień Zesłania − nie powinniśmy ich w tym (tzn. w czytaniu Pisma) naśladować?

A zatem: świętujmy.

Życzę wszystkim Błogosławionych Świąt.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wróćmy do Zielonych Świątek
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.