Antoni Tompolski przed Kongresem Ewangelizacji: życie religijne w mieście potrzebuje odnowy
Antoni Tompolski, jeden z organizatorów VI Ogólnopolskiego Kongresu Nowej Ewangelizacji powiedział, że podczas wydarzenia będzie poruszany temat peryferii miast i Kościoła. Peryferie miasta to nie tylko bieda materialna, lecz również doświadczenie choroby, ubóstwo psychiczne, ubóstwo społeczne, ubóstwo relacji z innymi. Życie religijne w mieście potrzebuje odnowy – powiedział Antoni Tompolski.
Maria Czerska (KAI): „Miasto – rewitalizacja” – dlaczego pod takim hasłem będzie obradował VI Ogólnopolski Kongres Nowej Ewangelizacji?
Antoni Tompolski: Życie religijne w mieście - jeszcze bardziej niż na wsi - potrzebuje odnowy. Potrzebne są działania, które odrodzą, przywrócą w nim życie. Tym hasłem chcemy też wyrazić to, o czym mówił papież Franciszek: ewangelizując jakieś środowisko nie tyle przynosimy Chrystusa ze sobą, co odkrywamy Chrystusa, który już w nim jest.
Chcielibyśmy podczas tego Kongresu – zwłaszcza w drugim dniu, 10 września, odnieść się do tematu peryferii – peryferii miast i peryferii Kościoła; do środowisk w pewnym sensie pomijanych, pogardzanych, których unikamy, bo często jako wspólnota Kościoła nie chcemy w nich być. Peryferie miasta związane są nie tylko z biedą materialną. To również doświadczenie choroby, ale także ubóstwo psychiczne, ubóstwo społeczne, ubóstwo relacji z innymi. Peryferie Kościoła stanowią wszyscy ci, którzy, choć ochrzczeni, mają z Kościołem bardzo mało wspólnego – i światopoglądowo i w praktyce.
Bardzo ważny temat, który chcemy podjąć na Kongresie to również głoszenie w sieci.
Pierwszy dzień kongresowych obrad przeznaczony jest dla księży. Dlaczego?
- Jest tak już drugi raz w naszej praktyce kongresowej. Pierwszy raz specjalny dzień dla księży miał miejsce podczas V Kongresu Nowej Ewangelizacji w 2019 r. w Gnieźnie. Rozważany tam był wówczas temat podejścia do małżeństw niesakramentalnych i związków nieregularnych. Tym razem spotkanie związane będzie z wydanym rok temu dokumentem Kongregacji ds. Duchowieństwa dotyczącym nawrócenia duszpasterskiego parafii. Jest to dokument skierowany do księży. Na kongres zaproszony został sekretarz Kongregacji, która go wydała.
Warto jednak wspomnieć, że równolegle do spotkania duchownych odbędzie się spotkanie świeckich liderów – również na temat nawrócenia duszpasterskiego parafii, z perspektywy świeckich. To spotkanie początkowo nie było planowane i w gruncie rzeczy nie stanowi ono części Kongresu. Będziemy jednak wspólnie z obradującymi kapłanami na Eucharystii, następnie rozejdziemy się, a pod koniec spotkania, być może będziemy mieli możliwość porównania swoich wniosków.
Peryferie Kościoła stanowią wszyscy ci, którzy, choć ochrzczeni, mają z Kościołem bardzo mało wspólnego – i światopoglądowo i w praktyce.
Ile osób uczestniczyć będzie w Kongresie?
- Spodziewamy się ok. 600 osób. To dwa razy więcej uczestników niż było na poprzednim spotkaniu w Gnieźnie. Są wśród nich i księża, i siostry zakonne, oraz świeccy zaangażowani w ewangelizację – wszystkie te grupy mają silną reprezentację. Mogę powiedzieć, że około 200 osób stale uczestniczy w Kongresach Nowej Ewangelizacji, pozostałe osoby to te, które uczestniczą po raz pierwszy.
Co jest dziś szczególnym problemem środowisk podejmujących nową ewangelizację?
- Problemem jest to, że kultura, a co za tym idzie - percepcja ludzi, którym chcemy przekazać Dobrą Nowinę, zmienia się bardzo szybko. Narzędzia, poprzez które docieramy do nich stają się niewystarczające, nieadekwatne. Jeszcze w ubiegłym wieku, w latach 70-tych czy 80-tych tych samych narzędzi ewangelizacyjnych można było używać przez 10 czy 20 lat. Dziś, np. w ramach Kursów Alpha narzędzia musimy modyfikować co 3 lata – tak szybko zmienia się odbiorca i jego percepcja.
Obserwujemy też ważną zmianę – liczy się nie tyle przekazywana treść, co osoba, która ją przekazuje. Ludzi coraz mniej interesuje, co ktoś mówi. Nie dyskutują na argumenty, często nawet nie podejmują tematu. Ludzi interesuje ten, kto opowiada – czy jest wiarygodnym świadkiem, czy żyje tym, co mówi, czy jest dobrym człowiekiem. Wiąże się to też ze spadkiem znaczenia autorytetu urzędu w stosunku do autorytetu osobistego. Kiedyś proboszcza się słuchało, bo był proboszczem. Dziś młody człowiek mówi: jeden biskup ma coś do powiedzenia a inny nie. Autorytet trzeba sobie wyrobić.
Jak dziś docierać do młodych odchodzących z Kościoła?
- Poprzez relację, poprzez budowanie więzi z nimi. To nie może być ścieżka na skróty, z doskoku. Budowanie więzi wymaga naszej autentyczności i naszego czasu. Wydaje mi się, że jest tu trochę trudności w Kościele. Trudność polega na tym, że istnieje wiele formalnych ścieżek ewangelizacyjnych, jak np. przygotowanie do pierwszej komunii, czy zwłaszcza przygotowanie do bierzmowania, na których mogłoby zaistnieć coś, co nazwalibyśmy relacją. Tylko obowiązujące programy, takiego budowania relacji nie zakładają. Poza tym to już nie może być tak, że jedna osoba, przygotowuje 20 czy 30 młodych. Potrzebny jest jakiś zespół.
Budowanie relacji to sprawdzian naszej gotowości do poświęcenia. Ewangelizator musi być przygotowany na to, że trzeba będzie poświęcić czas. Jako człowiek związany z Kursami Alpha mogę podać przykład naszej posługi w więzieniach. Wiąże się to z serią kilkunastu spotkań, w których na jedną osobę posługującą przypada np. 2 więźniów. Jest wówczas szansa na spotkanie, rozmowę, głębsze poznanie się. Spotkania są co tydzień, trwają po kilka godzin, najczęściej w soboty. To jest oddanie „czasu premium” w swoim życiu. Ale ewangelizatorzy go oddają, by budować relacje z tymi więźniami i oni to widzą. To porusza najbardziej twarde serca.
Myślę, że wśród młodych jest podobnie. Oni wiedzą, kto jest z nimi, kto ma dla nich czas, komu można zaufać, kto ich rozumie.
Kolejna bardzo ważna rzecz to gotowość do słuchania. Często ewangelizator wychodzi, by wygłosić orędzie. Dziś trzeba najpierw wysłuchać młodych, by rozumieć ich i by oni poczuli, że komuś na nich zależy.
Jakie nadzieje wiążecie z tym Kongresem?
- Liczymy na jakiś krok do przodu. Przyjeżdża bardzo wielu liderów, którzy prowadzą jakieś wspólnoty, wielu księży, którzy są aktywni, próbują coś robić w parafiach. Mamy nadzieję, że ten Kongres ich zmotywuje, że dostaną pewną porcję konkretnej wiedzy, że nawiążą relacje, podzielą się doświadczeniem. Może zadziała jakaś synergia.
Chcemy bardziej efektywnie ewangelizować. W Polsce jeszcze kilka lat temu mówiło się, że może to nie jest potrzebne, że wszystko dobrze działa. Dziś już bardzo wielu ludzi widzi, jak wielki jest odwrót od Kościoła. Ten odwrót wynika z niezrozumienia. To nie jest wina tych ludzi, którzy odchodzą. To my nie potrafimy im pokazać Chrystusa takiego, jakim On naprawdę jest.
Źródło: KAI / tk
Skomentuj artykuł