Bądź sobą – pochwała zwyczajności
Każdy z nas chciałby być w swoim życiu oryginalny, wręcz unikatowy. I w pewnym sensie jesteśmy do tego wzywani, zwłaszcza w przestrzeni duchowej. A tymczasem doświadczamy tego, jak łatwo ulegamy wpływom innych, panującym trendom. Chcemy być oryginalni w poglądach, ale często karmieni ‘papką medialną’, zamknięci w swoich ‘bańkach informacyjnych’, powtarzamy tylko, mniej czy bardziej bezwiednie, podsuwane nam poglądy.
Uzależnianie swoich przekonań i działania od innych nie jest niczym nowym. Tak było zawsze. Nie chcemy być sami, potrzebujemy innych. Chcemy czuć wsparcie dla naszych wyborów i pomysłów na życie. Pytanie o to, co zrobią inni, jak będą postępować, jakie będą ich dzieje, bardzo często kształtuje moje postrzeganie świata, patrzenie na innych ludzi i w konsekwencji podejmowane decyzje.
Deklarujemy, że jesteśmy wolni w swoich wyborach i realizujemy swoje marzenia, ale w wielu wypadkach, ulegamy dominującym trendom i nie za bardzo chcemy się ‘wychylać’. Musimy uznać z pokorą, że szukanie swojej drogi to wielkie wyzwanie, z którym wielu z nas ma problem. Brakuje nam odwagi i determinacji. Zbyt wielu nie ma dobrego pomysłu na siebie i czeka na coś ‘wyjątkowego’, co nigdy się nie zmaterializuje.
Media, teraz także media społecznościowe, wcale nam, niestety, nie pomagają. To, co jest w nich obecne to przykłady różnego rodzaju – żeby powiedzieć delikatnie – ‘niestandardowych’ sytuacji, postaw i działań. Bardzo niewiele w prezentowanych przykładach odnosi się do zwyczajnego, przeciętnego życia. Wyostrzane są skrajności. Większość jest prowokująca. Jest to gra na ludzkich emocjach. Czasami trudno jest się nawet zorientować, co jest rzeczywiście prawdziwą, płynącą z serca reakcją, a co jest mniej czy bardziej świadomą manipulacją.
Modlitwa do św. Rity o dobrego męża i dobrą żonę
Życie swoim życiem, swoim przeznaczeniem, nie jest wcale łatwe. Niewielu z nas jest wolnych na tyle, by pomimo trudnych doświadczeń, bolesnych uwarunkowań, umieć wybierać swoje powołanie i nim żyć. Wystarczy pomyśleć o dzieciństwie w rozbitych rodzinach, trudnych relacjach z rodzicami, o nałogach i uzależnieniach, doświadczonej przemocy, ubóstwie ekonomicznym. To wszystko jest jak ‘kotwica’, która trzyma naszą łódź życia na płyciźnie i nie pozwala wypłynąć na głębię. W takiej sytuacji ciężko nam powiedzieć: ‘to bez znaczenia, jestem od tego wolny’.
Inną trudnością jest fałszywe oczekiwanie na coś ‘wyjątkowego’, spektakularnego. Wydaje nam się, że to co zwyczajne jest mało ciekawe i nie jest warte wielkiego zachodu. Także tutaj media spełniają bardzo dwuznaczną rolę. Z jednej strony mają bowiem wielką zdolność inspirowania do czegoś więcej niż przeciętna, ale z drugiej stają się elementem manipulacji. Nie prezentują rzeczywistości, jaka jest, ale poprzez nie ktoś chce ‘zaistnieć w publicznej świadomości’, zaszokować innych i przy okazji ‘wypromować się’. Kiedy jednak po jakimś czasie przyglądamy się tym rozbłyskom ‘gwiazd’, rzeczywistość okazuje się być szara i rozczarowująca.
Dlatego potrzebna nam jest ‘pochwała zwyczajności’. Nie musimy być super bohaterami, przeżywać niezwykłych rzeczy, żeby mieć dobre i szczęśliwe życie. Nie musimy naśladować gwiazd medialnych, żeby znaleźć swoją drogę życia i szczęścia. Trzeba też budować w sobie przekonanie, że nawet to, co trudne, przeżycia, doświadczenia, nawet traumy, są częścią drogi i nie muszą być tragedią.
Każdy z nas jest wezwany do tego, by żył własnym życiem, swoim ‘powołaniem’. Trzeba jednak dodać, że nie możemy ulec złudzeniu, iż realizuje się ono inaczej niż w zwyczajnej codzienności. Nasza wielkość wyraża się w codziennym, mało spektakularnym, zwyczajnym ‘byciu sobą’.
Skomentuj artykuł