Ks. Węgrzyniak: Był moment, kiedy myślałem, że nie przeżyję, że odejdę. Bóg chciał i dopilnował, żebym został
Chcę podziękować Bogu za to, że 25 lat jestem księdzem. Mogłem umrzeć jak czterech kolegów z roku. Mogłem odejść, jak pięciu. Był moment, kiedy myślałem, że nie przeżyję. Był moment, kiedy myślałem, że odejdę. Dziś chcę podziękować Bogu za to, że mnie przeprowadził przez ciemną dolinę. Jeśli jestem księdzem, to dlatego, że On tego chciał i tego dopilnował. Dlatego czuję niesamowitą wdzięczność wobec Bożego miłosierdzia, Jego interwencji i przeróżnych łask - napisał ks. Wojciech Węgrzyniak.
Krakowski biblista obchodzi w tym roku 25-lecie święceń kapłańskich. Pisze o tym sporo na swoim Facebooku, pokazując ludzi i wspólnoty, które dołączają się do świętowania jubileuszu. Jak się jednak okazuje, nie wszystkim się to podoba.
"Dochodzą mnie głosy, że świętuję za dużo"
"Czasem dochodzą do mnie głosy, że za dużo świętuję, że może niekoniecznie powinno się tak celebrować jubileusze. Stąd parę tych myśli."- napisał ks. Węgrzyniak w opublikowanym niedawno facebookowym wpisie. "Świętuję, bo to nasz obowiązek. Czy to szabat, czy nów, czy Pascha czy inne święta, czy rok jubileuszowy, czy niedziela i uroczystości nie były tylko wymysłem ludzkim, ale rozumiane są w Biblii jako nakaz odpoczynku, świętowania i zwrócenia myśli bardziej ku Bogu. Tak też celebrowano wesela i to nawet cały tydzień! My bardzo wiele pracujemy i umiemy pracować, ale wydaje się, że jeszcze powinniśmy nauczyć się świętowania i traktować to jako obowiązek" - wyjaśnia ksiądz.
Jak dodaje, ksiądz nie ma w swoim życiu wydarzeń, które naturalnie dają okazję do rodzinnego świętowania: nie rodzą się dzieci, nie ma ich chrztów, pierwszych Komunii, ślubów.
"Naprawdę chcę podziękować Bogu i ludziom, że jestem księdzem"
"W życiu księdza najważniejsze są trzy daty w kolejności ważności: święcenia, 50-lecie kapłaństwa i 25-lecie. Urodziny czy imieniny obchodzimy jak inni, ale jeśli się uda przeżyć wszystkie trzy uroczystości, to naprawdę cud. Stąd cieszę się, że chociaż dwie mogłem świętować" - zauważa ksiądz. I bardzo szczerze dodaje:
"Świętuję, bo naprawdę chcę podziękować Bogu za to, że 25 lat jestem księdzem. Mogłem umrzeć jak czterech kolegów z roku. Mogłem odejść, jak pięciu. Był moment, kiedy myślałem, że nie przeżyję. Był moment, kiedy myślałem, że odejdę. Dziś chcę podziękować Bogu za to, że mnie przeprowadził przez ciemną dolinę. Jeśli jestem księdzem, to dlatego, że On tego chciał i tego dopilnował. Dlatego czuję niesamowitą wdzięczność wobec Bożego miłosierdzia, Jego interwencji i przeróżnych łask. Świętuję, bo naprawdę chcę podziękować ludziom. Tyle ludzi, których spotkałem na drodze kapłańskiej, tyle dobra, które od nich doświadczyłem, tyle czasu, serca, wszelakich ofiar, rozmów i modlitwy wspólnej, tego nie da się zliczyć. A za to wszystko warto i trzeba dziękować, bo ludzie są w życiu księdza po Bogu największym darem" - czytamy we wpisie.
"Potrafimy ustawowo znaleźć czas, by pójść na cmentarz, a o sobie zapomnimy?"
Przy okazji swojego jubileuszu ks. Węgrzyniak zwraca uwagę na ważną dla wszystkich kwestię: dbanie o siebie, pamiętanie o tym, co dla nas samych ważne. Jak pisze, od dawna mu się marzy, by każdy miał dzień urlopu w swoje imieniny albo urodziny.
"To jest również część miłości samego siebie. Wiem, że to zabrzmi jak obrazoburstwo, ale skoro cały kraj nie idzie do pracy, żeby co roku świętować urodziny Jezusa z Nazaretu czy Jego zmartwychwstanie, skoro świętujemy co roku to, że 2000 lat temu Miriam została wzięta do nieba, skoro państwo ustanawia dzień wolny na Trzech Króli, którzy nawet nie wiadomo, czy są postaciami historycznymi albo 1 maja każe powstrzymywać się od pracy, bo tak się świętuje pracę, to nie jest przesadą, że człowiek chce nie tylko świętować ważne rocznice ważnych ludzi, ale też ważne rocznice swoje. To potrafimy ustawowo znaleźć czas, by pójść na cmentarz a o sobie zapomnimy? Nie mam wyrzutów za świętowanie. Mam wyrzuty, że są ludzie, z którymi spotykam się tylko na pogrzebach." - pisze biblista.
Źródło: Facebook / Ks. Wojciech Węgrzyniak / mł
Skomentuj artykuł