Dariusz Piórkowski SJ: Jana Pawła II się nie krytykowało. Benedykta XVI też nie. W końcu niektórzy mogą się wyżyć
Jezuita na Facebooku odniósł się do krytyki, jaka w ostatnim czasie spadła na papieża Franciszka w Stanach Zjednoczonych i niektórych kościołach lokalnych.
Poniżej całość tekstu, który został umieszczony na profilu Dariusza Piórkowskiego SJ:
Katolickiej biedy nieustający ciąg dalszy. W Stanach nie milknie opozycja wśród "prawdziwych katolików" wobec Papieża Franciszka. Jest to przezabawne, kiedy ludzie uznający się za katolików uważają urzędującego Papieża za największego wroga Kościoła i heretyka:) Franciszek niedawno odpowiedział na te zarzuty, twierdząc, że to dla niego wielki zaszczyt i honor być tak sponiewieranym przez katolików:)
W krytyce przoduje stacja EWTN i tzw. Vortex, "zbrojne" ramię Militant Church, Kościoła Wojującego. Większym autorytetem jest teraz abp Vigano, kard. Muller i kard. Burke, którzy jako jedyni są ostoją prawdziwego katolicyzmu:)
Raymond Arroyo, redaktor ETWN, reagując na wypowiedź Franciszka dotyczącą jego krytyki, nazwał ją "kłopotliwą". I dodał, że "tradycyjni katolicy w Stanach są demonizowani, ponieważ ośmielili się zakwestionować radykalne zmiany, które się dokonują i brutalną taktykę użytą, aby je wprowadzić w życie".
U nas w Polsce krytyka Franciszka również nie milknie. Robią to głównie tzw. prawdziwi katolicy, głównie na potrzeby swoich gazet i polityki. Od tygodnika "Sieci" poprzez "Polonia Christiana". Papież uznany jest za największe zagrożenie dla konserwatywnych wartości. Niektórzy kpią sobie z Franciszkowej "rewolucji czułości", czyli ich zdaniem taktyki "rozwadniania doktryny" zwykle dotyczącej VI przykazania.
I w ogóle okropny jest ten Papież, który krytykuje klerykalizm i "dworskość" katolicyzmu, przywiązanie do litery prawa. W każdym razie nie było takiej krytyki dawno u nas w Polsce. Jana Pawła II się nie krytykowało. Benedykta XVI też nie. W końcu niektórzy mogą się wyżyć. Nasza polska mini reformacja:)
A Papież nadal robi swoje. Jeździ po całym świecie i nie przejmuje się za bardzo prowincjonalnymi problemami niektórych Kościołów lokalnych.
I słusznie zauważył o. Zatorski, że Jezus zginął z rąk pobożnych ludzi, których interpretacja Prawa różniła się bardzo od interpretacji Jezusa. Jezus Prawa nie zmieniał i nie negował, ale zabito go m. in za to, że uczniowie łuskali kłosy w szabat. I mieli w ten sposób łamać szabat i przykazanie.
Wszystko ciągle się powtarza. To jest najbardziej zadziwiające.
Katolickiej biedy nieustający ciąg dalszy. W Stanach nie milknie opozycja wśród "prawdziwych katolików" wobec Papieża...
Opublikowany przez Dariusz Piórkowski SJ Poniedziałek, 9 września 2019
Skomentuj artykuł