Bez łaski Boga ani rusz
„Łaska Boska jest do zbawienia panicznie potrzebna” - powtarza synek przed zdawaniem formułek na lekcji religii. Gdy go koryguję, z poważną miną pyta: „Koniecznie czy panicznie, to nie jest to samo?” Wyjaśniam mu więc językową różnicę, ale przyznaję rację co do ogólnego założenia: bez łaski Boga ani rusz!
Kościół. Cisza aż dzwoni w uszach. Nasz syn podchodzi do ustawionej w rogu kościoła niszczarki dokumentów i wsuwa do niej ostrożnie kartkę z listą swoich grzechów. To pomysł naszego księdza proboszcza, który chce pokazać dzieciom, że ich grzechy zostały odpuszczone i już ich nie widać, podobnie jak nie można odczytać niczego z zapisanej uprzednio kartki wrzuconej teraz do niszczarki.
Bardzo podoba mi się ten pomysł (opowiadam o nim moim przyjaciołom i znajomym), a zwłaszcza to mi się podoba w tym pomyśle, że podkreśla działanie Bożej łaski, a nie tylko „wyczyszczenie się”, jak czasami jest przedstawiana spowiedź.
J. podchodzi więc do wyznaczonego miejsca. Patrzę na jego drobną sylwetkę. Widzę, jaki jest przejęty. Przed chwilą wstał od kratek konfesjonału. Bardzo się cieszę, że przeżył tak pięknie ten sakrament, to spotkanie z Jezusem, że doświadczył Bożego przebaczenia.
Uśmiecham się, patrząc, jak się pochyla i w skupieniu zbliża kartkę do urządzenia. I wtedy… nasz syncio aż podskakuje, a ja razem z nim – nie wiedziałam, że niszczarka tak głośno pracuje! Chyba nikt w kościele (tego dnia tak cichym i wypełnionym konfesyjnymi szeptami dzieci) tego nie wiedział!
„Łaska Boska jest do zbawienia panicznie potrzebna” recytuje synek (ciut wcześniej niż miało miejsce to spotkanie z cudem techniki w parafialnym kościele), powtarza tekst przed zdawaniem formułek na lekcji religii. Gdy go koryguję, z poważną miną pyta: „Koniecznie czy panicznie, to nie jest to samo?” Wyjaśniam mu więc językową różnicę, ale przyznaję rację co do ogólnego założenia: bez łaski Boga ani rusz!
Jednak ten przekaz, stawiający na odpowiednim miejscu łaskę, nie jest zbyt mocno słyszalny w kościelnych kręgach. Bardziej podkreślane jest – na każdym miejscu i w każdym czasie – jak bardzo trzeba się starać. Pewnie, trzeba się starać, zgadza się, jednak na nic nasze starania, jeśli zabraknie łaski – to oczywiste!
Jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, co go wznoszą, jak mówią słowa jednego z psalmów. Nie ma tam mowy o tym, by stać z założonymi rękami i patrzeć, jak Pan za nas buduje dom. Jest tam raczej mowa o trudzie tych, co dom wznoszą i o tym, że Boże działanie, Boże błogosławieństwo i łaska są KONIECZNIE potrzebne (lub jak chciałby nasz synek: panicznie potrzebne ; )
W trakcie tego Wielkiego Postu często zadaję sobie pytanie, czy rzeczywiście nie powinno w naszej świadomości być wyryte to „panicznie potrzebne” zamiast „koniecznie potrzebne” . Oczywiście, w formułce jest „koniecznie” i niech tak zostanie, jednak wiedząc, jak bardzo, bardzo potrzebujemy Boga i Jego łaski, sensowniejsze staje się to przejęzyczenie naszego niespełna dziesięcioletniego syna… Niech chodzi o panikę – nigdy nie jest wskazana – raczej o to, by zdać sobie sprawę z tego, że (i jak bardzo!) potrzebuję ŁASKI!
***
„Chwalcie Pana, bo dobry,
bo Jego łaska na wieki.
Chwalcie Boga nad bogami,
bo Jego łaska na wieki.
Chwalcie Pana nad panami,
bo Jego łaska na wieki.
On sam cudów wielkich dokonał,
bo Jego łaska na wieki.
bo Jego łaska na wieki.
On o nas pamiętał w naszym uniżeniu,
bo Jego łaska na wieki.
I uwolnił nas od wrogów,
bo Jego łaska na wieki.
On daje pokarm wszelkiemu ciału,
bo Jego łaska na wieki.
Dziękujcie Bogu, niebiosa,
bo Jego łaska na wieki.”
(Ps 136, 1b-4 .23-26)
---
Tekst ukazał się na blogu jasminowa.blog.deon.pl
Skomentuj artykuł