Bolszewickie metody walki z Kościołem

Bolszewickie metody walki z Kościołem

W tekście "Cyrk u Palikota" Wiśniewska żali się, że "Ruchowi Palikota udało się jedno: ośmieszyć ideę świeckiego państwa i dać duchownym do ręki argument, że w Polsce trwa agresywna, choć idiotyczna walka z Kościołem" ("GW", 18 V 13).

Dziennikarka przypomina liczne absurdalne pomysły Palikota, na przykład: nakazać badania epidemiologiczne dla księży rozdających komunię, ponieważ mogą przenosić choroby zakaźne. Inny: zakazać księżom chodzenia po ulicach w sutannach. "Błazeńska była interpelacja do MEN Ruchu Palikota, że dzieci na lekcjach religii uczą się (…) o przemianie wody w wino w Kanie Galilejskiej. Czy do pomyślenia jest, aby w szkole wbrew ustawie o wychowaniu do trzeźwości dawano przykład produkcji alkoholu" - pisze Wiśniewska. Taką interpretację cudu w Kanie dał biznesmen, który sam dorobił się fortuny na handlu alkoholem.

Film "Dreszcze" z 1981 roku w reżyserii W. Marczewskiego, który miał premierę 12 XII 1981, a w dniu następnym został zdjęty, ukazuje doskonale, że walka Palikota z Kościołem nie jest wcale oryginalna. To plagiat. Jest naśladownictwem bolszewickich czasów i metod.

Oto jedna ze scen filmu. Szkołę odwiedza partyjny agitator. Długo "zagaduje" uczniów, aż wreszcie mówi: "Mam pytanie prywatne. Kto z was chodzi do kościoła?". W klasie zapada milczenie. Wychowawca nie wytrzymuje napięcia i krzyczy: "No? Było pytanie. Więc kto?". Wszyscy uczniowie solidarnie wstają. I znowu żenujące milczenie. Agitator spokojnym głosem kontynuuje: "Siadajcie. To dobrze, że macie tyle odwagi. Właśnie o tym chciałem z wami porozmawiać: o odwadze. Cechowali się nią tylko najlepsi: Zawisza Czarny, Kościuszko, Paweł Finder. A wy? Nadzieja i przyszłość tego kraju? A więc powiedzcie wprost, czy stać was, czy starczy wam odwagi, aby już w najbliższą niedzielę rodzicom powiedzieć «nie», a sumieniu powiedzieć «tak».

DEON.PL POLECA

"W tym czasie można pouczyć się, pójść raczej do kina". Jeden z uczniów pyta: "A w piłkę pograć można?" "Oczywiście - odpowiada agitator. Piłka nożna to szlachetna gra". W tym momencie agitator kopie piłkę, które uderza w jedną z uczennic. W klasie robi się zamieszanie. Wychowawca krzyczy: "Co jest? Siadać w ławkach". I znowu milczenie: "Straszny jestem niezdara - mówi agitator. - Ale ja mam odwagę do tego się przyznać. Ja wiem, co chcecie powiedzieć…".

Słowa gościa przerywa określony odgłos… Wszyscy uczniowie parskają gromkim śmiechem. Agitator zdenerwowany pyta: "Który to pier...nął?". Znowu żenująca cisza. Po dłuższej chwili, by wybrnąć z tej sytuacji, przybiera dobroduszny ton: "Każdemu może się zdarzyć… Zastanówcie się, czy lepiej zerwać pęta niewoli rodzicielskiej, czy kraj wpychać w ciemnotę, zabobony i gusła. Wy, obywatele nowego kraju, Polacy, czy starczy wam odwagi? W najbliższą niedzielę będziemy pomagali rolnikom na wsi. Dziękuję wam. Do widzenia". Gość wychodzi, a wychowawca krzyczy: "Obecność obowiązkowa! A teraz pytam po raz drugi: Który to pier...nął?".

Spotkanie uczniów z agitatorem było groteskowe, ale wcale nie było śmieszne. Za nim stał bezwzględny aparat przemocy. Palikot nie tylko ośmiesza ideę państwa świeckiego, ale też wyraża pogardę dla prostych ludzi wierzących i wzywa do niej. Cynicznym stylem działania przypomina bolszewickiego agitatora z "Dreszczy". Na szczęście za Palikotem nie stoi aparat przemocy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bolszewickie metody walki z Kościołem
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.