Czy Bóg karze ludzi i zsyła na nich cierpienie?

Joni Eareckson Tada (Fot. bctvguy / youtube.com)

Gdyby ta historia skończyła się w połowie, najsłynniejsze zdanie Woody’ego Allena byłoby ściemą, a Bóg - okrutnym sadystą, w którego nigdy nie chciałbym wierzyć.

Woody Allen powiedział, że "jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o swoich planach na przyszłość". Często cytujemy te słowa, komentując życiowe doświadczenia lub nieoczekiwane decyzje, szczególnie w kontekście powołania lub wyboru drogi życiowej.

Niedawno w internecie pojawiło się świadectwo kobiety, która uległa dramatycznemu wypadkowi; gdy była nastolatką, wskoczyła do zbyt płytkiej wody, uszkadzając rdzeń kręgowy. Co istotne, wcześniej prosiła Boga, aby odmienił jej życie. Słowa Woody’ego Allena w jej przypadku nie tylko byłyby niestosowne, ale uczyniłyby z Boga kogoś, w kogo osobiście nigdy nie chciałbym wierzyć.

DEON.PL POLECA

Joni Eareckson Tada przyszła na świat w rodzinie kochającej sport. W wieku czternastu lat, podczas weekendowych rekolekcji, po raz pierwszy w życiu doświadczyła bliskiej relacji z Bogiem; otworzyła swoje serce i ofiarowała je Jezusowi. W szkole średniej pojawiły się jednak trudności. Modliła się wtedy słowami: "Panie, nie żyję po chrześcijańsku i wiem o tym. Zrób coś z moim życiem, aby je wyprostować". Tuż przed pójściem na studia, razem z siostrą, poszły popływać w zatoce Chesapeake. Właśnie wtedy zdarzył się opisany wcześniej wypadek. Gdy dziewczyna ocknęła się w szpitalu, dowiedziała się, że do końca życia będzie sparaliżowana. Pierwsza myśl, która przyszła jej do głowy, brzmiała mniej więcej tak: "Boże, czy w taki sposób wyobrażasz sobie odpowiedź na moją modlitwę? W taki sposób postanowiłeś przybliżyć mnie do siebie?".

Kiedy mamy do czynienia z sytuacją, w której nas albo naszych bliskich spotyka cierpienie, bardzo łatwo przychodzi nam oskarżanie Boga. "Przecież jesteś wszechmogący, możesz zrobić wszystko, cokolwiek chcesz; skoro więc zsyłasz na nas cierpienie, musisz być okrutny i niesprawiedliwy" - myślimy. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, ile takich słów dociera do Boga w ciągu jednej minuty. "Osobisty paraliż", bez względu na to, czy jest nim dolegliwość fizyczna, czy zranienie wewnętrzne, dotyka przecież każdego człowieka.

Ale takie myślenie jest niczym innym, jak pójściem na łatwiznę. Bóg na krzyżu poznał smak naszego cierpienia i doskonale wie o każdej ranie, która - według nas - odbiera nam sens życia. "Według nas" jest tutaj kluczowe, bo nie znamy "Bożego kontekstu" naszych zmagań.

Kiedy zrozpaczona dziewczyna leżała w szpitalu, odwiedzili ją ludzie, którzy przeczytali jej fragment z Księgi Jeremiasza: (29,11): "Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was - wyrocznia Pana - zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie". Aby uwierzyć w te słowa w tak trudnym położeniu, niezbędna jest moc Ducha Świętego. Być może właśnie dzięki Niemu nastolatka zrozumiała, że Boży plan względem niej sięga znacznie głębiej, niż wydawało się jej do tej pory; uwierzyła w to, że Bóg przede wszystkim pragnie jej szczęścia i zbawienia duszy, nie cierpienia.

Choroby i zranienia z jakiegoś tajemniczego powodu nas spotykają, a my chyba musimy nauczyć się, że nie na wszystkie pytania znajdziemy proste odpowiedzi. Możemy jednak być pewni, że zło nie jest konsekwencją Boskiego "widzimisię".

Kościół naucza, że "choroba i cierpienie zawsze należały do najpoważniejszych problemów, poddających próbie życie ludzkie" (KKK 1500). Ale jednocześnie każde zło moralne, które jest "nieporównywalnie większe od zła fizycznego", jest dopuszczane przez Boga, który "w sposób tajemniczy potrafi wyprowadzić z niego dobro" (KKK 311). Czy historia Joni to potwierdza?

Joni Eareckson Tada jest dzisiaj znana na całym świecie; śpiewa piosenki, maluje ustami, pisze książki i głosi jak wspaniały jest Bóg. Daje nadzieję poranionym, niepełnosprawnym i wykluczonym, którzy podobnie jak ona kiedyś doświadczają w swoim życiu cierpienia.

Posłuchaj piosenki "Alone, Yet Not Alone" w wykonaniu Joni i zobacz niektóre z jej prac:

Dwa dni po tym, jak zacząłem pisać ten tekst, w czasie usuwania kurzu z żyrandola, rozgrzana żarówka pękła piętnaście centymetrów od moich oczu, a drobne kawałki ostrego jak żyletka szkła z wielką siłą zostały rozrzucone po całym pokoju. Na szczęście nic mi się nie stało, ale przez kilkanaście minut dziękowałem Bogu za to, że wciąż widzę.

Zdałem sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie nie byłbym w stanie przyjąć kalectwa polegającego na utracie wzroku; wiem też, jak ciągle jest mi daleko do postawy Joni. Ale wierzę, że proces uczenia się Bożego zaufania, dzięki świadectwu sparaliżowanej kobiety z USA, postąpił o jeden maleńki kroczek do przodu.

Piotr Kosiarski - redaktor portalu DEON.pl. Prowadzi bloga Mapa bezdroży.

Dziennikarz, podróżnik, bloger i obserwator świata. Laureat Pierwszej Nagrody im. Stefana Żeromskiego w 30. edycji Konkursu Nagrody SDP przyznawanej za publikacje o tematyce społecznej. Autor książki "Bóg odrzuconych. Rozmowy o Kościele, wykluczeniu i pokonywaniu barier". Od 10 lat redaktor DEON.pl. Interesuje się historią, psychologią i duchowością. Lubi wędrować po górach i szukać wokół śladów obecności Boga. Prowadzi autorskiego bloga Mapa bezdroży oraz internetowy modlitewnik do św. Józefa. Można go śledzić na Instagramie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy Bóg karze ludzi i zsyła na nich cierpienie?
Komentarze (4)
Andrzej Ak
7 sierpnia 2017, 23:36
Czasami w porywach emocjonalnych uniesień stajemy się tak bezmyślni, iż sami wystawiamy się na ogromne ryzyko. A gdy ono kiedyś zaskutkuje negatywnymi konsekwencjami w naszym życiu, wówczas obarczamy nimi Boga. Być może w przypadku Joni, Bóg ofiarował jej ponownie życie, które ona sama bezmyślnie postawiła na ogromnej szali ryzyka. I pomimo tego, iż to życie już nie jest takie samo jak poprzednie (fizyczny stan ciała) to jednak nadal jest darem Boga. Jakże nam ludziom łatwo przychodzi oskarżanie Boga. Bóg którego ja znam nie obdarowuje ludzi kalectwami, lecz z kalectw ich uwalnia. I czyni to nieprzerwanie od ponad 2 tysięcy lat. Czy uwalnia wszystkich? No i tutaj muszę w prawdzie powiedzieć, iż nie bo każdy z nas do zbawienia duszy potrzebuje czegoś innego. Czasami faktycznie jakaś choroba jest w stanie naprawić naszą niedoskonałość duchową o wiele szybciej i skuteczniej niż inne "pokojowe" metody. No i jest jeszce coś takiego w prawdziwej wierze w Boga, jak nasza ofiara. Co ofiarowałeś/aś w ostatnim roku Bogu? Być może warto się czasem zastanowić jak ta nasza wiara naprawdę wygląda? Czy napewno jest bliżej pełni, czy może do pełni ma wciąż strasznie daleko?
AA
a a
8 sierpnia 2017, 17:18
“(15) Lecz jeżeli nie usłuchasz głosu Pana, Boga twego, i nie będziesz pilnie spełniał wszystkich jego przykazań i ustaw jego, które ja ci dziś nadaję, to przyjdą na cię te wszystkie przekleństwa i dosięgną cię. (16) Przeklęty będziesz w mieście i przeklęty będziesz na polu. (17) Przeklęty będzie twój kosz i twoja dzieża. (18) Przeklęte będzie twoje potomstwo i plony twojej ziemi, i rozpłód twojego bydła, i przychówek twoich trzód. (19) Przeklęte będzie twoje wejście i twoje wyjście. (20) Rzuci Pan na ciebie klątwę, zamieszanie i niepowodzenie w każdym przedsięwzięciu twoich rąk, które podejmiesz, aż będziesz wytępiony i nagle zginiesz z powodu niegodziwości twoich uczynków, przez które mnie opuściłeś. (21) Spuści Pan na ciebie zarazę, aż wytraci cię z ziemi, do której idziesz, aby ją objąć w posiadanie. (22) Uderzy cię Pan suchotami, zimnicą, gorączką, zapaleniem, posuchą, śniecią i rdzą zbożową i będą cię gnębić, aż zginiesz. (23) Niebo, które jest nad twoją głową, stanie się jak miedź, a ziemia, która jest pod twoimi nogami, jak żelazo. (24) Pan sprawi, że deszczem twojej ziemi będzie proch i pył. Padać będzie na ciebie z nieba, aż zginiesz. (25) Pan sprawi, że będziesz pobity przez twoich nieprzyjaciół. Jedną drogą wyjdziesz naprzeciw nich, a siedmioma drogami będziesz uciekał przed nimi i staniesz się przyczyną odrazy dla wszystkich królestw ziemi. (26) Trup twój będzie żerem dla wszelakiego ptactwa niebieskiego i zwierza polnego. Nikt nie będzie ich płoszył. (27) Dotknie cię Pan wrzodem egipskim, guzami odbytnicy, świerzbem i liszajem, z których nie będziesz mógł się wyleczyć. (28) Porazi cię Pan obłędem i ślepotą, i przytępieniem umysłu, (29) tak że w południe chodzić będziesz po omacku, jak ślepy chodzi po omacku w ciemności, i nie będzie ci się wiodło na twoich drogach, i będziesz tylko uciskany i łupiony po wszystkie dni, a nikt cię nie będzie ratował. (30) Zaręczysz się z kobietą, a inny mężczyzna będzie z nią obcował. Wybudujesz sobie dom, lecz w nim nie zamieszkasz. Zasadzisz winnicę, a nie będziesz jej użytkował. (31) Twój wół na twoich oczach zostanie zarżnięty, ale ty jeść z niego nie będziesz, twój osioł sprzed twego oblicza zostanie ci zrabowany, ale do ciebie nie wróci, twoje owce zostaną oddane twoim wrogom, a nikt ci nie pomoże. (32) Twoi synowie i twoi córki będą wydane innemu ludowi, a twoje oczy codziennie będą ich wyglądać i tęsknić za nimi, ale ty będziesz bezsilny. (33) Plon twojej ziemi i cały twój dorobek spożyje lud, którego nie znałeś, i będziesz tylko uciskany i ciemiężony po wszystkie dni. (34) Oszalejesz na widok tego, co będą oglądać twoje oczy (35) Pan dotknie cię złośliwymi wrzodami na twoich kolanach i na twoich udach, z których nie będziesz mógł się wyleczyć, od stopy twojej nogi aż do wierzchu twojej głowy. (36) Ciebie i twego króla, którego nad sobą ustanowisz, zaprowadzi Pan do narodu, którego nie znałeś ani ty, ani twoi ojcowie, i tam będziesz służył innym bogom z drewna i z kamienia. (37) Wśród wszystkich ludów, do których zaprowadzi cię Pan, będziesz przedmiotem grozy, szyderczych przypowieści i drwin. (38) Dużo ziarna wyniesiesz na pole, a mało zbierzesz, gdyż zeżre je szarańcza. (39) Zasadzisz i obrobisz winnice, ale ani wina pić nie będziesz, ani winogron zbierać, gdyż pożre je robactwo. (40) Drzewa oliwne będziesz miał we wszystkich twoich granicach, lecz oliwą nie będziesz się nacierał, gdyż oliwki twoje opadną. (41) Synów i córki spłodzisz, ale nie będziesz ich miał, bo pójdą do niewoli. (42) Wszystkie twoje drzewa i plon twojej ziemi obejmie w posiadanie robactwo. (43) Obcy przybysz, który jest pośród ciebie, będzie się wznosił coraz wyżej nad ciebie, a ty będziesz schodził coraz niżej. (44) On będzie tobie pożyczał, a nie ty jemu, on będzie głową, a ty będziesz ogonem. (45) Spadną na ciebie te wszystkie przekleństwa i będą cię ścigały, i dosięgną cię, aż zginiesz, gdyż nie słuchałeś głosu Pana, Boga twego, aby przestrzegać jego przykazań i ustaw, jakie ci nadał. (46) I będą na tobie i na twoim potomstwie jako znak i cudowny dowód na wieki (47) za to, że nie służyłeś Panu, Bogu twemu, w radości i dobroci serca, mając wszystkiego w bród, (48) będziesz służył twoim nieprzyjaciołom, których Pan ześle na ciebie, w głodzie, w pragnieniu, w nagości i w niedostatku wszystkiego i włoży żelazne jarzmo na twój kark, aż cię wytępi. (49) Sprowadzi Pan na ciebie naród z daleka, z krańca ziemi, jakby orlim lotem, naród, którego języka nie słyszałeś, (50) naród o srogim obliczu, który nie okaże względu starcowi i nad pacholęciem się nie zlituje. (51) Ten pożre pogłowie twego bydła i plon twojej ziemi, aż będziesz wytępiony, i nie pozostawi ci ani zboża, ani moszczu, ani oliwy, ani rozpłodu twojego bydła, ani przychówku twojej trzody, aż cię zniszczy. (52) Będzie cię oblegał we wszystkich twoich miastach, aż padną twoje wysokie i warowne mury, w których pokładałeś ufność w całej twojej ziemi. Będzie cię oblegał we wszystkich twoich miastach w całej ziemi, którą dał ci Pan, Bóg twój. (53) Będziesz jadł twoje własne potomstwo, ciała twoich synów i córek, które dał ci Pan, Bóg twój, w czasie oblężenia i ucisku, jakim uciśnie cię twój nieprzyjaciel. (54) Mężczyzna najbardziej między wami wybredny i wypieszczony będzie zazdrościł swemu bratu i umiłowanej swojej żonie, i swoim dzieciom, które jeszcze pozostały, (55) tak iż nie da żadnemu z nich ani kawałka z ciała swoich dzieci, które będzie zjadał, gdyż nic mu nie pozostało w oblężeniu i ucisku, jakim uciśnie cię twój nieprzyjaciel we wszystkich twoich miastach. (56) Kobieta najbardziej między wami wydelikacona i wypieszczona, która nigdy nie próbowała postawić stopy swojej nogi na ziemi, ponieważ była zbyt wypieszczona i wydelikacona, będzie zazdrościć umiłowanemu swemu mężowi i swemu synowi, i córce (57) nawet łożyska, które wychodzi spomiędzy jej nóg, i nawet swoich dzieci, które porodzi, gdyż sama potajemnie zjadać je będzie z braku czegokolwiek innego w czasie oblężenia i ucisku, jakim uciśnie cię twój nieprzyjaciel w twoich miastach. (58) Jeżeli nie będziesz pilnie spełniał wszystkich słów tego zakonu, zapisanych w tej księdze, w bojaźni przed chwalebnym i strasznym imieniem Pana, Boga twego,(Księga Powtórzonego Prawa 28:15-58) ”
Andrzej Ak
8 sierpnia 2017, 18:11
Wszystko to prawda, jednakże w większości, albo nawet całości tyczy się ludzi, którzy żyli w Starym Przymierzu między Bogiem, a ludźmi (w których więcej było ze zwierzęcia niż człowieka). Wraz z przyjściem Chrystusa Bóg zawarł z ludźmi Nowe Przymierze. I za sprawą Ofiary Jezusa, Bóg otworzył nawet Niebo dla dusz ludzkich. Tym samym (obecnie) Aniołowie Boży prawie wcale nie chcą karać ludzi za popełniane zło, bo Jezus to zło przyjął na siebie. Większość kar i zła, które nas tu na Ziemi dotyka pochodzi od upadłych. Oczywiście stan Nowego Przymierza nie oznacza, że możemy bez żadnych konsekwencji tak sobie grzeszyć i liczyć na Miłosierdzie Boga. A to dlatego, że obok Miłosierdzia jest również i Sprawiedliwość Boża. Niezależnie od Miłosierdzia, Sprawiedliwość również musi być wypełniona, aby Aniołowie przepuścili duszę ludzką do Wymiaru Boga. Tylko nielicznych sam Jezus wprowadza do Wymiaru Boga, ale są to sprawiedliwi i czystego serca, potrafiący Boga kochać choć odrobiną miłości agape. I takich ludzi naprawdę jest na Ziemi nie wielu.
AA
a a
8 sierpnia 2017, 18:46
''Wraz z przyjściem Chrystusa Bóg zawarł z ludźmi Nowe Przymierze. I za sprawą Ofiary Jezusa, Bóg otworzył nawet Niebo dla dusz ludzkich.'' Andrzeju mógłbyś przytoczyć słowa "Nowego Przymierza"?