Dlaczego Franciszek zaćwierkał o sąsiadach?
«Czasami można żyć nie znając sąsiadów - to nie jest życie chrześcijańskie». Zwykły tweet - umieszczony 14 września na koncie @Pontifex - i Papież Franciszek stawia wszystkich w obliczu jednoznacznej rzeczywistości: obojętności, która zbyt często cechuje codzienne relacje międzyludzkie.
To «ćwierknięcie» nie pozostało niezauważone, choć poprzedzały je inne, bardziej naglące, które wzywały do modlitwy, ażeby nie doszło do rozszerzenia konfliktu w Syrii, lecz w każdym razie było ono z nimi powiązane, jeśli prawdą jest, że pokój rodzi się już z małych codziennych gestów. Tweet ten zdaje się w pewien sposób wskazywać pewien aspekt owej globalizacji zobojętnienia, o której Papież mówił na Lampedusie. Jest jakby komentarzem, który wykracza poza konkretny problem przyjmowania migrantów i uchodźców i nawiązuje również do medytacji, którą wygłosił Papież w sobotę 7 września podczas czuwania w intencji pokoju: «Ludzie, uczynieni na obraz i podobieństwo Boga, są jedną rodziną, w której więzi nacechowane są przez braterstwo rzeczywiste, a nie tylko deklarowane słowami... Świat Boga jest światem, w którym każdy czuje się odpowiedzialny za drugiego człowieka, za dobro drugiego człowieka».
Każdy może z łatwością sprawdzić, czy to co zawiera się w tweecie Papieża jest prawdą. Po powrocie do domu żyjemy w swego rodzaju trwałym zamknięciu, w którym możliwe wydają się tylko spotkania przypadkowe. Przyjmujemy zawsze postawę obronną. Boimy się otworzyć. Być może dlatego, że bardziej niż obojętni, jesteśmy nieufni w stosunku do drugiego człowieka. Nie chodzi tu tylko o nieśmiałość czy o prawo do prywatności, lecz o to, by zachować uspokajający dystans, który gwarantuje bezpieczeństwo w obliczu czegoś, co jest postrzegane jako najście, jeśli nie wręcz zagrożenie. Lecz chrześcijanie, przypomina Papież Franciszek, powołani są do tego, by robić coś więcej niż tylko szanować dobrosąsiedzkie normy życia. Mają być bliźnimi. I w obliczu niechęci, nieprzystępności bądź zwykłej nieśmiałości powinni w każdym razie starać się zrobić pierwszy krok.
Papież Franciszek mówi, żeby przejść przez ulicę, wejść lub zejść po schodach, pokonać podest i zapukać do drzwi, dyskretnie. Resztę się zobaczy. Rzeczywiste, trwałe, skuteczne zmiany zaczynają się bowiem zawsze od dołu.
Skomentuj artykuł