Jaką wartość ma dla mnie relacja z Bogiem?

Fot. Depositphotos

Rozpoczął się w Kościele okres zwykły, choć w świątyniach znajdują się jeszcze bożonarodzeniowe ozdoby, choinki i szopki. Komercyjny pył "magii" świąt już opadł, ale wejście w ten "zwykły" czas może dla niektórych z nas jeszcze chwilę potrwać. Adwent i codzienne roraty, rekolekcje, wyzwania - jednym słowem mocna duchowa mobilizacja. Z drugiej strony czas zwykły, który już niczym szczególnym się nie wyróżnia, więc - przyznajmy szczerze - łatwo go nam w codzienności zlekceważyć, pominąć, nie przywiązywać zbyt dużej wagi do życia duchowego w codzienności. Tej zwykłej, szarej, monotonnej, bez fajerwerków i duchowych atrakcji.

Kiedy jednak spojrzymy w nasz kalendarz, okazuje się, że to właśnie okres zwykły w Kościele trwa najdłużej. Wiem, że niebawem zacznie się Wielki Post i będzie kolejna okazja do duchowych zrywów, ale czy o to w życiu duchowym chodzi by żyć od akcji do akcji, od rekolekcji do rekolekcji, od Adwentu do Wielkiego Postu, a gdzieś pomiędzy pustka, bylejakość, brak motywacji. Czy tak to powinno wyglądać? Chyba nie.

W relacji z Bogiem jest tak jak w innych bliskich relacjach - raz jest się bliżej, mocniej, raz mniej. To naturalne. Bardzo mocno rezonują we mnie tutaj wskazówki św. Ignacego Loyoli i jego reguły dotyczące pocieszenia i strapienia duchowego. To normalne, że czasem nam bliżej, a czasem dalej do Boga… Tak może być i nie ma co się tym biczować. Ignacy jednak na jeden i drugi czas daje konkretne wskazówki, tak by relacji z Bogiem nie porzucać, nie zaniedbać. Wszak jeśli ktoś jest dla nas ważny, to nawet jeśli aktualnie jest nam ze sobą trudniej, to nie zrywamy relacji, prawda?

DEON.PL POLECA

Czas zwykły, okres ogromnej szansy. Osobiście lubię ten czas w Kościele, bo jest przewidywalny, poukładany, prosty. Nie ma wielkich kolejek do konfesjonałów (a tego to akurat mi żal!), nie ma wyścigu szczurów w katolickich Internetach o to kto więcej pości, czyta i się modli. Spokój. Każdy w swoim tempie, na swoich zasadach, według własnych możliwości i potrzeb. No i tu się zaczynają schody…

Kto z nas regularnie (np. co miesiąc) chodzi do spowiedzi? Kto codziennie się modli, szczególnie wtedy gdy zmęczona głowa opada na stół, poduszkę, klawiaturę? Kto pości w ważnych dla siebie sprawach? Kto planuje rekolekcje w czasie urlopu (słyszę ten chichot!)? No właśnie… Jak bardzo zależy nam na życiu duchowym w codzienności? Jak bardzo zależy nam na tym, by nie zaniedbać relacji z Bogiem? Co robimy w tym kierunku, by szał zrywów adwentowo - postnych nie był tylko słomianym zapałem?

Dobrych lektur duchowych na rynku wydawniczym jest masa, więc nie można mieć wymówki, że nie mam skąd brać inspiracji… Internet i YouTube przelewają się od wartościowych treści, więc spokojnie można znaleźć coś, co będzie nas karmiło duchowo w codzienności, na tym etapie życia i z takimi potrzebami, z jakimi obecnie żyjemy. Księża cały rok słuchają spowiedzi, część z nich otwarta jest też na głębsze duchowe towarzyszenie. Trzeba tylko chcieć. Trzeba nazwać swoje pragnienia, potrzeby, być może spisać konkretnie plany. Zobaczyć, określić, zacząć realizować. Teraz, w czasie zwykłym, by nas nie zastał za chwilę Wielki Post z kolejnym zrywem, który okaże się niewypałem.

Warto zadać sobie na początku tego czasu pytanie o to, czy nam w ogóle zależy na relacji z Bogiem, na byciu częścią Kościoła, na sakramentach. Jaką mają dla nas wartość? Czy chcemy włożyć wysiłek w to by nasz duchowy rozwój nie był stagnacją? Jeśli tak, sposób się znajdzie. Jeśli nie, wymówek znajdzie się jeszcze więcej. Wybór należy do nas.

Z wykształcenia pedagog i doradca rodzinny. Z wyboru żona, matka dwóch synów. Nie potrafi żyć bez kawy i dobrej książki. Autorka książki "Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet". Prowadzi bloga oraz Instagram.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jaką wartość ma dla mnie relacja z Bogiem?
Komentarze (3)
Renalf Somerled
12 stycznia 2024, 11:46
Bardzo ważny temat - dbanie o relację z Bogiem. Serdeczne podziękowania dla Autorki. Poddałbym jednak refleksji kolejność pytań, która być może była niezamierzona, ale mimochodem odzwierciedla częste nauczanie - najpierw oczyszczenie z grzechów, potem inne elementy budowania relacji. Mam na myśli ten fragment: ... kto regularnie chodzi do spowiedzi, codziennie się modli, pości, planuje rekolekcje w czasie urlopu?. Proponowałbym taką kolejność: regularne czytanie Pisma św.=poznawanie Jezusa, Eucharystia, adoracja, modlitwa, a to pociągnie próbę życia wg Jego wzorów, czasem post, czasem rekolekcje, a jak coś nie wyjdzie to spowiedź, ale bez napinki. Najważniejsza jest relacja, a nie bezgrzeszność (niemożliwa do osiągnięcia zresztą). Akcent na relację, wsłuchiwanie się w Słowo, kreatywność w miłości do bliźniego, a moralne życie jako naturalny efekt. Co o tym myślicie?
E3
edoro 333
12 stycznia 2024, 23:45
Ja się zgadzam, mam podobne zdanie
MR
~Monika Radziak
12 stycznia 2024, 10:18
Bardzo dużą, nie wyobrażam sobie istnienia beż Niego był że mną w trudnych chwilach i powinien uczestniczyć też w tych dobrych. U mnie jest granicą pomiędzy uwielbieniem a rzeczywistością, musi być równowaga aby się nie zatracić . Być człowiekiem i trochę to używać tak jakby trochę się przekomażać ale znać granice.