Nie umrzesz. Bóg cię adoptował

Nie umrzesz. Bóg cię adoptował
(fot. depositphotos.com)

Jonasz miał kryzys, doła i obraził się na Boga. Kiedy był pewien, że umrze, połknęła go ryba. Co jest twoją śmiercią? Nasz Bóg przywraca do życia. A ta niedziela jest po to, żeby Mu w końcu na to pozwolić.

"Weźcie mnie i rzućcie w morze" - błaga Jonasz żeglarzy, z którymi płynie do Tarszisz, żeby uciec przed swoim powołaniem. Nie chce mu się żyć, jest mu wszystko jedno. Uśmiecham się do myśli o tym, że Bóg "zamknął" niesfornego i obrażonego proroka w rybie na trzy dni.

Dzięki historii z Księgi Jonasza przypominam sobie, jak cierpliwy, wyrozumiały i dobry jest Bóg! Tu przeczytacie o tym coś więcej >>

Jonasz ma ochotę ukarać mieszkańców Niniwy, miłość Boga Ojca to dla niego skandal, podobnie jak dla starszego syna z przypowieści. Ten z kolei słyszy: "dziecko, wszystko, co mam, do ciebie należy". Nie z powodu sukcesów w pracy i świetnego zarządzania gospodarstwem, ale dlatego, że jest SYNEM.

 

Masz imię, które mówi, że żyjesz

Grzech, z którym tak trudno skończyć, kredyt do końca życia, niezdany egzamin, rozpacz, bo związek okazał się rozczarowaniem. Nowotwór albo śmierć kogoś bliskiego, trudny szef, osamotnienie w małżeństwie. Nieakceptacja siebie, rozpamiętywanie przeszłości, niespełnione ambicje. Strach, niewiara, smutek, brak nadziei. Upokorzenia, porażki, straty... Co jest twoją "śmiercią"?

Kiedy podejmujesz decyzję, że chcesz oddać Jezusowi swoje życie i razem z Nim zacząć od nowa, żadna ciemność nie ma już nad tobą władzy. To nie znaczy, że problemy natychmiast znikają, mąż codziennie wraca do domu z tulipanami i dobrym humorem, a ty dostajesz podwyżkę w pracy.

To znaczy, że w końcu bierzesz na serio wszystko, co Bóg chce ci powiedzieć w swoim Słowie. Wierzysz już, że masz imię, które mówi, że żyjesz (por. Ap 3,1) i nadzieję, która cię nie zawiedzie (por. Rz 5,5). Wiesz, że nie umrzesz, bo On obiecuje ci wieczność (por. 1 J 5,11). Zaczynasz rozumieć, co znaczy zbawienie z Łaski (por. Ef 2, 8-9) i dziękujesz Mu za to, co zrobił dla ciebie na krzyżu. Kochasz Boga i nie masz wątpliwości, że jest dobrym Ojcem. Ufasz, że On jest mądry, a Jego pomysły najlepsze, więc poważnie traktujesz Jego prawo (por. Ps 119, 1-24). Kiedy przechodzisz przez swoją "ciemną dolinę", bywa ciężko, ale masz świadomość, że to tylko etap w drodze. Zauważasz światło. Bez względu na okoliczności, cierpienie, sytuacje po ludzku nierozwiązywalne - On jest z tobą i zna koniec każdej historii, więc wiesz, że możesz przestać się bać (por. Ps 23,4; Ps 91). Ostatnie słowo i tak zawsze należy do Niego.

Bóg cię adoptował 

Wielki Post był między innymi po to, żeby wiara w cud Wielkiej Nocy okazała się łatwiejsza. Słyszałam historię o księdzu, który z wielką odwagą wygłosił jednozdaniowe kazanie: "Chrystus zmartwychwstał, ale wy w to nie wierzycie!". Mocne.

Bóg zrobił dla nas dzięki Jezusowi, wszystko, co tylko mógł. Dzisiaj zaprasza do życia w obfitości i obiecuje, że "ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, jak wielkie rzeczy ma dla tych, którzy Go kochają" (1 Kor 2,9).

Gabriel Marcel napisał, że kochać kogoś, to mówić mu: nie umrzesz. Te słowa kojarzą mi się z Bogiem, który jest tak dobry, że wymyślił, żeby nas adoptować i obiecał Niebo. Tak często Mu nie dowierzamy. Ale mnie? Jak to? Na pewno mnie? Tak! Jesteś kochany, chciany i wybrany.

"Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale" (Rz 8, 14-17).

Jak przyjąć Boże przebaczenie i życie wieczne? >> 

 

Bądź błogosławieństwem

"Najemnik każdego dnia stara się zapracować na przychylność nieba. Pyta zalękniony: jesteś ze mnie zadowolony? Syn ściąga Królestwo na ziemię. Wie, że jest członkiem rodziny królewskiej i ma do tego prawo. Został nabyty krwią Królewskiego Syna, która stanowi odtąd kartę przetargową i dowód osobisty.

Najemnik nieustannie pyta: przepraszam, czy mogę?; syn podchodzi do półki i bierze... Dysponuje tym, co znajduje się w Królestwie (usłyszał przecież: dziecko, wszystko, co mam, do ciebie należy).

Nie prosi o uzdrowienie, ale ogłasza je w imieniu Jezusa. Nie błaga o błogosławieństwo, ale błogosławi" - to słowa Marcina Jakimowicza.

Wiesz, że twoje życie może zmieniać bieg historii? >>

*

Dobry Ojcze, Abba, Tato. Modlę się o więcej wiary w to, że wszystkie nasze źródła są w Tobie i więcej miłości nie z tego świata. Żebyśmy umieli tak kochać, aby każdy mógł poznać Ciebie, jedynego, prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Amen!

Edyta Drozdowska - dziennikarka i redaktorka DEON.pl, prowadzi dział Inteligentne Życie >>  i projekt W życiu chodzi o #Coś Więcej >>

z wykształcenia polonistka i pedagog, z pasji dziennikarka i trenerka. Ma w sercu jedność chrześcijan. Lubi życie w rytmie "magis", czyli dawanie z siebie więcej niż trzeba

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie umrzesz. Bóg cię adoptował
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.