Po pierwsze słuchać, a potem… wypełnić Jego wolę

Depositphotos.com (252955746)

Żyjemy w niełatwych czasach. Nie potrzeba o tym nikogo przekonywać. Nie tylko w wymiarze społeczno-politycznym, świeckim, ale też w tym religijnym i kościelnym. Wielu zadaje sobie pytania o to, w jakim kierunku podążamy i co ja, zwyczajny człowiek, mogę i powinienem w tym kontekście robić? Jaka powinna być prawdziwie chrześcijańska reakcja?

Przez sporą część tegorocznego Wielkiego Postu żyliśmy medialnymi doniesieniami o zaniedbaniach Karola Wojtyły i domniemanym ‘tuszowaniu’ przypadków pedofilii w czasach, kiedy był arcybiskupem w Krakowie. Dotknięte było także wiele innych wątków, które w znacznej mierze bazowały na materiałach komunistycznej SB i ‘świadectwach’ bliskich osób, nawet podających się za ‘przyjaciół’ Kardynała. Nie mieli oni jednak wglądu w rzeczywistą jego działalność, spotykane osoby, prowadzone rozmowy czy ich treść.

DEON.PL POLECA


Sprawa byłaby rzeczywiście dramatyczna, gdyby nie opierała się na wątpliwych i po części sfabrykowanych materiałach komunistycznej bezpieki, instytucji wrogiej i walczącej z Kościołem, jak też z samym kardynałem Wojtyłą. Na domiar złego, były one tendencyjnie interpretowane, bez właściwego kontekstu historycznego, bez odpowiedniej weryfikacji, jak to potem wielokrotnie wskazywano. Postawiono tezę, którą chciano udowodnić. I to się udało. Materiały są dostępne teraz w internecie i nikt ich nie będzie w stanie skorygować, ani zmienić. A dla wielu podjęcie nawet takiej próby będzie tylko utwierdzeniem w przekonaniu, że „coś musi być na rzeczy”.

Modlitwa Jana Pawła II o nadzieję w trudnych czasach

Wydawało się, że to nasza Polska specjalność, żeby tak obrzydzać sprawy i osoby, które dla wielu są ważne, a teraz są dotknięte takimi insynuacjami. Nawet były głosy, że za granicą zupełnie nie rozumieją, co się w Polsce dzieje, bo tam nie ma takiej zajadłości wobec osoby papieża Jana Pawła II. Niestety, do czasu.

Kilka dni temu w jednym z programów telewizji włoskiej „La7”, w porze największej oglądalności, pojawiła się sensacyjna informacja, że papież Wojtyła „zwykł wychodzić w nocy w towarzystwie niektórych prałatów, aby szukać młodych dziewczyn. Cała sprawa została przedstawiona jako wiarygodna niedyskrecja, której towarzyszyło kilka porozumiewawczych uśmiechów, jak gdyby była to tajemnica poliszynela”. Oskarżającym był nie byle kto, bo Pietro Orlandi, brat zaginionej w 1983 r. kilkunastoletniej Emanueli. Nie przedstawiono jednak nic na minimalne choćby uprawdopodobnienie takiej tezy. „Nikt nie zasługuje na takie szkalowanie, bez najmniejszego dowodu, na podstawie plotek” – powiedział A. Tornielli, dyrektor programowy mediów watykańskich.

Okazuje się, że łatwość rzucania oskarżeń i taplania się w błocie insynuacji nie jest tylko naszą specjalnością. To niestety rzeczywistość współczesnego świata i skłonność mediów do szukania rzeczy przyciągających uwagę, bulwersujących, budzących i rozgrzewających emocje. Liczą się bardziej, niestety, słupki oglądalności, kliki czy lajki, a dużo mniej to, jaka jest prawda i jak tego typu ‘produkcje’ wpływają na naszą psychikę, na poczucie więzi i zaufania społecznego, na dobro wspólne rozumiane trochę szerzej niż tylko ‘monetyzacja’ zasobów.

Tę modlitwę Jan Paweł II odmawiał codziennie aż do śmierci

Co ja powinienem zrobić? Co w ogóle mogę w takiej sytuacji? Jak powinienem zareagować? Zwykle rodzi się w nas takie pragnienie, aby działać, przejść do czynu, bo tak nie może być. Nie wolno na to pozwolić! Potrzeba reakcji, ale powinna to być odpowiedź wiary.

Myślę, że przeżywany przez nas okres Wielkanocy może być inspiracją, kiedy szukamy właściwej odpowiedzi na to, co się dzieje. Widzimy apostołów zagubionych, bojących się, zapierających się nawet znajomości z Jezusem, sprzedających Go, pozamykanych, uciekających ze ‘świętego miasta’, niedowierzających tym, którzy świadczą o Jego życiu, albo odrzucających taką perspektywę, jak choćby wspominany dzisiaj w ewangelii ‘niewierny Tomasz’. Czyż to nie opis naszej sytuacji? Co zatem Jezus dzisiaj by nam powiedział?

Przede wszystkim: „Pokój wam!” „Podnieś palec… podnieś rękę...”, czyli ‘Ty’ powstań z martwych i żyj, i „nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!” To jest wezwanie, by najpierw słuchać, doświadczyć i przeżyć więź z Chrystusem, zanim rzucimy się w wir 'działania' dla Niego i Jego Kościoła. Nie wiemy do końca, co będzie potrzebne, ale apostołowie też nie wiedzieli. Duch Święty ich poprowadził. Nie inaczej może być w naszym przypadku. Najwłaściwszą reakcją chrześcijanina nie jest bowiem skuteczność czy spektakularność działania, ale wypełnienie... Jego woli.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Po pierwsze słuchać, a potem… wypełnić Jego wolę
Komentarze (2)
AS
~Antoni Szwed
17 kwietnia 2023, 11:16
Tak, to prawda, trzeba wypełniać wolę Pana Jezusa. A Jego wola to nie uczuciowość i płaski sentymentalizm. Wolą Boga jest przestrzeganie Jego przykazań, Dwóch Przykazań Miłości, z których wynika także Dekalog. Ścisłe głoszenie i przestrzeganie ewangelicznej nauki Chrystusa, bez żadnych zmiękczeń, złagodzeń, różnych zwolnień i dyspens. A więc głoszenie bez żadnych ograniczeń CAŁEJ Boskiej nauki Starego i Nowego Testamentu, a nie wybiórczo, wedle tego, jak to duchownym i świeckim obecnie pasuje (to jest choroba współczesnego Kościoła - słowa Boga są cenzurowane, bo nieważne co Pan Jezus powiedział dwa tysiące lat temu, ważne, jak my to obecnie zinterpretujemy!!). Przestrzeganie zasady najpierw Bóg, potem człowiek, nie odwrotnie. Powrót do pełnego pokory oddawania Bogu czci (dziś jest odwrotnie - ogranicza się kult Boga do absurdu) i całkowite zawierzenie Mu naszej przyszłości, bez zgubnego przesądu wielu młodych ludzi (obecnie), że bez Boga też sobie poradzimy.
A.
~Amen .
16 kwietnia 2023, 08:51
W Święto Miłosierdzia Bożego mamy w Polsce zuchwałą i publiczną kpinę z Pana Boga i Bożego Miłosierdzia. Obchody 13 rocznicy katastrofy w Smoleńsku przesycone są elementami religijnymi: msze św, koronka do Miłosierdzia Bożego ... I jednocześnie mamy morze kłamstw, manipulacji i nienawiści, które przez 13 lat wylało się przez tych katolików, którzy teraz rządzą Polską. Najpierw trzeba się "rozliczyć", odwrócić się od zła, "pojednać się z bratem" aby godnie "złożyć Panu Bogu ofiarę". A tak mamy wielką profanację i świętokradztwo.