Walka dobra ze złem to rzeczywistość a nie science-fiction
Walka dobra ze złem to nie jakaś mistyczna wizja z przeszłości. To nie jakieś katastroficzne wyobrażenia, apokalipsy, które znajdziemy we wszystkich świętych księgach, z których obficie korzystają twórcy różnego rodzaju literatury i filmów science-fiction. To rzeczywistość każdego dnia. Dobro (Bóg) zmaga się ze złem (szatanem, ojcem grzechu) w życiu każdego z nas. To nie jest zabawa. To się dzieje naprawdę w sercu nas wszystkich.
Św. Ignacy w swoich ‘Regułach o rozeznawaniu duchów’ zwraca uwagę na różne sposoby działania ducha dobrego i złego w naszym umyśle i sumieniu. Pisze m.in.: „U osób, które usilnie zmierzają do oczyszczenia się ze swoich grzechów i do coraz większej służby Bogu… właściwością złego ducha jest dręczenie i zasmucanie i stawianie przeszkód, niepokojenie fałszywymi argumentami, byleby tylko nie postąpić naprzód. A właściwością ducha dobrego jest dodawanie odwagi… łagodzenie i usuwanie przeszkód, żeby postępować w dobrym” (reg. 2; ĆD 315).
Dobro zmaga się ze złem a areną tej walki jest człowiek, nasze ciało, umysł i duch. Walka jest bezpardonowa, a środki są coraz bardziej wymyślne. Nie, nie mam tendencji do doszukiwania się diabelskich interwencji w naszą dzisiejszą rzeczywistość, ale też nie wolno zamykać na nią oczu w imię współczesnej ‘poprawności’.
Światowe Dni Młodzieży są w tym momencie wielką, ogólnoświatową areną takiej walki dobra ze złem. Co do tego jestem przekonany w 100%. Zarówno w tym, co jest robione przez oficjalny Kościół (papieża, biskupów, etc.), jak i przez poszczególnych wiernych, i młodzież z całego świata uczestniczącą w tym wydarzeniu. Ale także przez tych, którzy te wydarzenia relacjonują, komentują, próbują ‘wykorzystać’ dla swoich celów. Wśród nich są także ci, którzy zwracają uwagę tylko na problemy, braki, rzekome nadużycia, profanacje, itp.
Kluczowe wydaje mi się pytanie o to, co jest motywem, praprzyczyną takich alarmistycznych działań ‘demaskatorskich’? O co chodzi w tym ‘natchnionym’ niemalże doszukiwaniu się u innych ‘herezji’, nadużyć liturgicznych, odejścia od tradycyjnego nauczania i praktyki Kościoła w kwestiach moralnych, społecznych czy międzyreligijnych?
Modlitwa papieża Franciszka o pocieszenie i nadzieję
Św. Ignacy podpowiada nam, że to wszystko jest wykorzystywane przez złego ducha po to, aby „nie postąpić naprzód”. On wykorzysta każdą okazję do tego, każdy, nawet ‘fałszywy argument’, aby zasmucić, obrzydzić, zasiać niepokój w naszych duszach. Wszystko po to, aby ‘odwrócić naszą uwagę’, byśmy ‘nie usłyszeli’ głosu Boga, który mówi do nas. A co konkretnie?
Że np. „Kościół jest dla wszystkich” i każdy ma w nim swoje miejsce, nawet słabi i grzeszni, a może zwłaszcza oni. Traktowany przez niektórych z przymrużeniem oka Franciszkowy obraz Kościoła jako ‘szpitala polowego’ wydaje się być znakomitym sposobem na ukazanie dzisiejszej formuły realizacji misji duszpasterskiej całej wspólnoty wierzących. Zwrócenie się do ‘słabych i grzesznych’, żyjących często w nieuregulowanych sytuacjach nie jest bowiem odejściem od tradycyjnego nauczania Kościoła np. w sprawach moralnych, ale próbą znalezienia takiego rozwiązania, które przyniosłoby ‘więcej dobra’. „Rzeczywistość jest ważniejsza od idei” – lubi powtarzać papież Franciszek. Chrystus zostawił Kościołowi i papieżowi ‘władzę’ – „klucze Królestwa niebieskiego” – z której w takich sytuacjach powinien on korzystać.
Zły duch chce, byśmy nie usłyszeli, że ‘wszyscy jesteśmy braćmi’, dziećmi jednego Ojca. Poczucie międzyludzkiego braterstwa to wiara w Boga, stworzyciela nieba i ziemi dla wszystkich, a głoszenie ewangelii dokonuje się nie przez ‘miecz i siłę’ ale przez ‘krzyż i służbę’.
Szatan zrobi wszystko, czasami wykorzystując gorliwość, a nawet dobrą wolę tzw. ‘prawych i pobożnych’, żebyśmy nie usłyszeli, iż bogactwa tego świata są dla wszystkich. I nie wolno ich nadużywać, ani marnotrawić. Mają być lepiej dzielone niż obecnie. Ogromne sumy przeznaczane na zbrojenia to ‘kradzież’ tego, co powinno być przeznaczone na edukację, opiekę społeczną i rozwój całej ludzkości, a nie tylko ‘swoich’.
Tego mamy ‘nie usłyszeć’. Walka dobra ze złem dzieje się na naszych oczach, w naszych duszach po to, byśmy „nie postąpili naprzód”. Kogo posłucham, czemu dam wiarę? Mogę zwracać uwagę na ‘przeszkody’, na ‘pozorne argumenty’, jakie podsuwa mi duch zły. Mogę czerpać z ‘odwagi’, ‘łagodzenia i usuwania przeszkód’, jakie wzbudza we mnie duch dobry. To się dzieje ‘tu i teraz’. Wybór należy do mnie.
Skomentuj artykuł