"Namalować katolicyzm od nowa”. Obraz Madonny z Dzieciątkiem zawisł w kościele w Parlinie
Obrazy przedstawiające wspólną historię Boga i ludzi, nie tylko ukazują wydarzenia z przeszłości, ale wyrażają tym samym wymiar teraźniejszości - mówił prymas Polski abp Wojciech Polak w środę podczas poświęcenia obrazu Madonny z Dzieciątkiem w kościele w Parlinie (Kujawsko-pomorskie).
Prymas Polski poświęcił w środę nowy obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus, namalowany przez Beatę Stankiewicz dla XVII-wiecznego kościoła św. Wawrzyńca w Parlinie koło Inowrocławia. Obraz odznaczający się współczesną estetyką, został wykonany specjalnie do neobarokowego ołtarza głównego na zamówienie proboszcza ks. Mirosława Kaczmarka, w ramach przedsięwzięcia Teologii Politycznej pt. "Namalować katolicyzm od nowa".
"Obraz Madonny z Dzieciątkiem umieszczony dziś w tutejszym ołtarzu wyraża nie tylko zmysł wiary ale i – jak wskazywał kardynał Joseph Ratzinger – ujawnia nowe człowieczeństwo wiary. Papież Ratzinger przypominał, że wśród podstawowych zasad sztuki związanej z liturgią jest ta, która mówi, że obrazy, które przedstawiają wspólną historię Boga i ludzi, nie tylko ukazują wydarzenia z przeszłości, ale wyrażają tym samym wymiar teraźniejszości; są w ścisły sposób związane z liturgicznym działaniem. Nie są i nie będą obiektem z przeszłości, bo kościół nie jest przecież żadnym skansenem czy muzeum. Są i będą żywą przestrzenią wiary i spotkania" – powiedział abp Wojciech Polak.
"To, że zaczynamy właśnie w niewielkim Parlinie cieszy mnie nie tylko ze względu na niezwykłą urodę tutejszego kościoła, nadzwyczajną życzliwość proboszcza i parafian, ale i dlatego, że odtąd nikt już nie będzie mógł powiedzieć, że na podobne przedsięwzięcie +nasza parafia jest za mała+ albo, że +u nas to niemożliwe+. +Malowanie katolicyzmu od nowa+ nie jest i nie chce być projektem elitarnym, uniwersyteckim, wyłącznie wielkomiejskim" – podkreślił Dariusz Karłowicz, pomysłodawca przedsięwzięcia "Namalować katolicyzm od nowa" i prezes Fundacji Świętego Mikołaja.
Autorką obrazu Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus, który zawiśnie w ołtarzu głównym kościoła św. Wawrzyńca, jest krakowska malarka Beata Stankiewicz. Jej obrazy znajdują się m.in. w depozycie Galerii Zderzak w Krakowie, Art Station w Zurychu, w kolekcji Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK, a także Galerii Sztuki Współczesnej "Bunkier Sztuki" w Krakowie oraz w wielu polskich i zagranicznych kolekcjach prywatnych.
Stankiewicz o swoim obrazie, który zawisł w ołtarzu głównym drewnianego kościoła w Parlinie, mówi, że namalowany jest współczesnym pędzlem, dość prosto i minimalistycznie. "Matka Boża trzyma na swoich kolanach ok. 2-letniego Jezusa. Jest zwrócona w stronę Dzieciątka, które z kolei patrzy na wiernych" – opisała.
Stonowane kolory dzieła współgrają z intensywną barwą ścian kościoła oraz bogato złoconym ołtarzem. "Mój obraz miał nieco uspokoić to wnętrze. Dlatego starałam się go jak najprościej namalować używając delikatnych, wręcz pastelowych kolorów. Szata Matki Boskiej jest blado-błękitna, a wokół niej jej suknia jest w zasadzie biała. Jedynym akcentem kolorystycznym – oprócz koloru ciała Jezusa i Marii – są czerwone korale" – wyjaśniła Beata Stankiewicz. "Dopiero podczas czwartego przemalowania, odważyłam się dodać na twarzy Matki Bożej piegi" – zdradziła artystka. Oczy Dzieciątka Jezus są bursztynowe, dokładnie takie jak oczy Jezusa Miłosiernego z pierwszego sakralnego obrazu Beaty Stankiewicz, stworzonego w ramach projektu "Namalować katolicyzm od nowa".
Jak zauważyła artystka, łączenie stylów z różnych epok w przestrzeni sakralnej, choć zdarzało się już wiele razy w historii sztuki, stanowi dla malarza wyjątkowe wyzwanie. "Mamy w pamięci przepiękne freski w krakowskich kościołach z okresu Młodej Polski, które znakomicie współgrają z już istniejącym gotyckim kościołem. Jest to więc mariaż, który może być bardzo piękny, ale jest trudny. O tyle trudny, że trzeba z ogromnym szacunkiem podejść do tego, co dotychczas znajduje się w danym kościele" – podkreśliła Stankiewicz.
"W twarzy Matki Boskiej Parlińskiej widzę nie tylko powracającą w tysiącach wersji tego obrazu troskę o przyszłość synka, którego oczekuje los zapowiadany przez proroków, ale oglądane jakby od wewnątrz zwykłe matczyne zmęczenie, pogodną mądrość i pełną uwagi czułość. Gdyby nagle wierzchem dłoni dotknęła jego czoła sprawdzając, czy nie ma już gorączki, nie byłbym zaskoczony. Piegowaty nos, oczy podkrążone po nieprzespanej nocy czynią ją jeszcze bliższą" – powiedział Dariusz Karłowicz.
"Choć obraz jest z nami zaledwie chwilę, wygląda jakby wisiał tu od zawsze. Jest piękny" – mówił ks. Mirosław Kaczmarek, proboszcz parafii pw. św. Wawrzyńca w Parlinie. "Do zmiany wystroju malarskiego prezbiterium zachęcał mnie diecezjalny konserwator zabytków. Pierwotny obraz Madonny z Dzieciątkiem został skradziony z ołtarza jeszcze w latach 90., a obraz Jezusa Miłosiernego mamy tylko w formie wydruku" – wyjaśnił.
"Zawsze czułem, że to ma wielkie znaczenie, w jakich warunkach odprawiamy Liturgię. Warto, aby właśnie w takim starym kościele, gdzie całe wieki ludzie przychodzili na modlitwę, odnawiali i odbudowywali ten kościół ze zgliszczy, ponownie wybrzmiał głos współczesności. Jak za sto lat ktoś odwiedzi nasz kościół, zobaczy ten dialog epok" – podkreślił ks. Kaczmarek.
"I nagle ta ikona – trochę Hodegetria, ale nie do końca. I ta twarz, +stankiewiczowska+, jasna i z tłem bladym, złamanym, matowym jak zachmurzone niebo w południe. O ile gładsza niż twarze z jej cyklu +Stare kobiety są nieśmiertelne+: dumna, poważna, chociaż, w kącikach ust nawet jakby (czy to uprawnione domniemanie?) odrobina czułej przekory czy przekomarzania" - opisał obraz na Facebooku Wojciech Stanisławski, historyk i publicysta. "I znużenie, którego chyba na żadnym świętym obrazie nie widziałem, w kącikach oczu. Są ruszta i ukośne krzyże, są cęgi i kamienie, ile chcieć (oglądam trochę mistrzów baroku) - a podbitych oczu po mierzeniu gorączki, podawaniu wody czy Ibufenu o trzeciej nad ranem nie widziałem jeszcze. Nigdzie" - podkreślił.
"Według Wiki i GUS Parlin liczy około 400 mieszkańców" - przypomniał Wojciech Stanisławski. "Urodzeń tam jest pewnie równie mało, jak gdzie indziej w Polsce. Ale założę się, że taka parafianka mogła tam stać – pięć lat temu, rok temu, teraz, za rok: z takim obrębieniem bluzki, z taką cerą, z takimi nieprzystrzyżonymi jeszcze, szurpatymi, sklejonymi od potu i snu włosami Dziecka. Tylko ten błękitny płaszcz, który otula świat, bardziej z ikony niż z pierwszych ławek kościoła. Zaraz – obraz odsłonięto kilka godzin temu, 11. października - zaraz zacznie się naparzanka: tradycjonaliści skrzywią się na chrapki nozdrzy, na dystans od kanonu i zbyt szeroki uśmiech, a intelektualiści to już w ogóle suchej nitki nie zostawią: dostrzegą tam (jak?) sentymentalizm, werniks, lukier, i w ogóle, kto to widział, wizerunek w siwym wieku Abstrakcji. Ja chciałbym, żeby został ze mną chociaż cień tego płaszcza, jeśli już nie tego spojrzenia – podobnie jak tamtego z Wenecji, Madonny dell’Orto Belliniego (chociaż erudyci poprawiają, że Brodskiemu chodziło o +Sacra Conversazione+ z San Zaccharia…). Ora pro nobis" - napisał w środę Stanisławski.
Odsłonięcie wizerunku Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus jest pierwszym etapem zmiany wystroju kościoła św. Wawrzyńca w Parlinie. Docelowo w zabytkowym prezbiterium znajdą się trzy obrazy namalowane ręką Beaty Stankiewicz. Obok Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus, zawisną wizerunki Jezusa Miłosiernego i Matki Bożej Bolesnej. Artystka zapowiada, że układ obrazów i postaci będzie tworzyć jedną kompozycję.
Odnowienie wystroju kościoła św. Wawrzyńca jest finansowane w drodze zbiórki społecznościowej. Jak zaznaczono w przesłanej PAP informacji, jest to prawdopodobnie pierwsza ogólnopolska zbiórka na współczesną dekorację malarską w zabytkowym obiekcie sakralnym.
Kościół św. Wawrzyńca w Parlinie to perła XVII-wiecznej architektury drewnianej i jednocześnie jeden z najstarszych przykładów drewnianego budownictwa sakralnego Wielkopolski. Obecna świątynia powstała z fundacji kapituły gnieźnieńskiej. Późnobarokowy wystrój składa się z ołtarzy: głównego i dwóch bocznych. Na belce tęczowej umieszczony jest krucyfiks z pierwszej połowy XVI w.
Celem projektu "Namalować katolicyzm od nowa" jest odnowa sztuki sakralnej przez powrót do kościoła współczesnych obrazów wysokiej klasy artystycznej oraz odnowienie mecenatu takiej sztuki. Organizatorami projektu są Fundacja Świętego Mikołaja, Teologia Polityczna oraz Instytut Kultury św. Jana Pawła II z Papieskiego Uniwersytetu św. Tomasza z Akwinu w Rzymie (Angelicum).
"Dokumenty Kościoła mówią wyraźnie, że wielka sztuka powinna być obecna w świątyniach, jednak praktyka jest inna. Zachodnia sztuka sakralna umiera. Dobra Nowina nieprzetłumaczona na język kultury XXI wieku coraz częściej staje się niema lub niezrozumiała. To poważny problem – ale i wielkie wyzwanie" – wyjaśnia Dariusz Karłowicz. "Wyrażenie nauki Chrystusa językiem kolejnego pokolenia jest obowiązkiem tych, którzy mają przekazać światu Prawdę. To rodzaj naszej współpracy w dziele Wcielenia. Dla chrześcijaństwa kultura nie jest luksusem, ale powietrzem, którym oddycha" – dodał.
W ramach przedsięwzięcia "Namalować katolicyzm od nowa" na zamówienie organizatorów i dzięki hojności prywatnych mecenasów sztuki powstają współczesne obrazy sakralne i religijne. Zamierzeniem inicjatorów jest malarska realizacja 21 wielkich tematów malarstwa chrześcijańskiego. W 2021 r. pierwszy raz zaproszono 10 artystów do namalowania współczesnych wizerunków Jezusa Miłosiernego. Wystawę tych obrazów pokazano w Krakowie, Warszawie oraz Rzymie. Prawie wszystkie zostały zakupione do kościołów w Polsce.
Następne tematy to kolejno 20 tajemnic różańca. Jeszcze w listopadzie tego roku będzie można zobaczyć wernisaż obrazów Zwiastowania. Integralną częścią projektu jest inicjowanie refleksji nad teologią sztuki poprzez seminaria, wykłady oraz dyskusje.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł