Papież do Polaków: dziękuję wam za miłosierdzie wobec uchodźców z Ukrainy
Papież Franciszek podziękował w środę Polakom za miłosierdzie wobec uchodźców z Ukrainy. - Niech Bóg wynagrodzi was za waszą dobroć - powiedział podczas audiencji generalnej na placu Świętego Piotra.
- Drodzy bracia i siostry, w niedzielę będziemy obchodzili Święto Miłosierdzia Bożego. Chrystus uczy nas, że człowiek nie tylko doświadcza Bożego miłosierdzia, ale także jest powołany, aby okazywał je swoim bliźnim - podkreślił papież, zwracając się do Polaków.
- Szczególnie dziękuję wam za miłosierdzie wobec tak licznych uchodźców z Ukrainy, którzy w Polsce zastali otwarte drzwi i hojne serca. Niech Bóg wynagrodzi was za waszą dobroć. Z ufnością módlmy się do Chrystusa Miłosiernego także za osoby starsze, chore i doświadczone cierpieniem - dodał.
- Niech Zmartwychwstały ożywi w nas nadzieję i ducha wiary - mówił Franciszek.
Pozdrawiając pielgrzymów niemieckojęzycznych, zaznaczył: - Módlmy się o pokój i pocieszenie dla wszystkich rodzin, które cierpią z powodu wojen na świecie. Z kolei w słowie do grup mówiących po portugalsku apelował, by „nie poddawać się wobec zła i przemocy”.
Tematem papieskiej katechezy był podeszły wiek, naznaczony w szczególny sposób przez słabość i cierpienie. Nawiązując do przykazania „Czcij ojca swego i matkę swoją” Franciszek mówił, że osoby starsze zasługują na cześć, wdzięczność i szacunek, by w ten sposób okazać im i odwzajemnić im miłość.
- Czcić ojca i matkę, czcić osoby starsze to uznać ich godność - wskazał.
Czci brakuje - mówił - kiedy słabość jest wytykana czy wręcz karana, tak jakby była winą; kiedy zagubienie i nieład stają się pretekstem do drwin i agresji.
- To lekceważenie czy pogarda, które urągają osobom starszym, w rzeczywistości hańbią nas wszystkich - podkreślił papież.
Ostrzegł zarazem, że pogarda „otwiera drogę do niewyobrażalnych wykroczeń”.
- Młodzi ludzie, którzy podpalają koc bezdomnego - a to widzieliśmy - bo postrzegają go jako ludzki „odpad”, to wierzchołek góry lodowej, to znaczy pogardy dla życia, które, dalekie od powabu i popędów młodości, jawi się jako takie do odrzucenia - oświadczył Franciszek.
Środowe spotkanie z kilkoma tysiącami wiernych było kolejnym w tych dniach znakiem powrotu do normalności. Była to pierwsza audiencja generalna na placu Świętego Piotra od początku pandemii ponad dwa lata temu. Poprzednia odbyła się w tym miejscu 26 lutego 2020 roku.
Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Dzisiaj, z pomocą Słowa Bożego, które wysłuchaliśmy, rozpoczynamy passus poświęcony wątłości wieku starczego, naznaczonego w sposób szczególny doświadczeniem utraty i przygnębienia, przegranej i opuszczenia, rozczarowania i zwątpienia. Oczywiście, doświadczenia naszej słabości w obliczu dramatycznych - czasem tragicznych - sytuacji życiowych mogą mieć miejsce w każdym okresie życia. Jednak w starszym wieku mogą one wywierać mniejsze wrażenie i wywoływać u innych rodzaj nawyku, a nawet poirytowania. Ileż to razy słyszeliśmy lub pomyśleliśmy: „osoby starsze są uciążliwe, ci ludzie starzy zawsze są uciążliwi”. Nie zaprzeczajcie, tak się dzieje. Powiedzieliśmy to, tak pomyśleliśmy. Poważniejsze rany z dzieciństwa i młodości słusznie wywołują poczucie niesprawiedliwości i buntu, siłę do reakcji i walki. Natomiast ranom, nawet poważnym, starości nieuchronnie towarzyszy poczucie, że mimo wszystko życie nie zaprzecza samemu sobie, ponieważ zostało już przeżyte. W ten sposób osoby starsze są poniekąd odsuwane na bok. Także chcemy je oddalić od naszego doświadczenia.
We powszechnym ludzkim doświadczeniu miłość - jak to się mówi - opada: nie powraca do życia, które jest za nami, z taką samą siłą, z jaką spływa na życie, które jest jeszcze przed nami. W tym też ukazuje się bezinteresowność miłości: rodzice wiedzą o tym od zawsze, starsi szybko się tego uczą. Mimo to Objawienie otwiera drogę do innego odwzajemnienia miłości: jest to droga czczenia tych, którzy odeszli przed nami, oddawania czci osobom starszym.
Ta szczególna miłość, która toruje sobie drogę w postaci czci - czułości i szacunku zarazem – adresowana do osób starszych, jest przypieczętowana przykazaniem Bożym. „Czcij ojca swego i matkę swoją” to uroczyste zobowiązanie, pierwsze z „drugiej tablicy” Dziesięciu Przykazań. Nie chodzi tu tylko o swego ojca i swoją matkę. Chodzi o pokolenie i pokolenia poprzedzające, których odejście może być również powolne i przedłużone, tworząc czas i przestrzeń długotrwałego współistnienia z innymi okresami życia. Innymi słowy, chodzi o starość życia.
Cześć to dobre słowo, aby ująć w ramy ten obszar odwzajemnienia miłości, który dotyczy wieku starczego. To znaczy otrzymaliśmy miłość od rodziców, od dziadków, a obecnie odwzajemniamy im tę miłość, osobom starszym, dziadkom. Dziś na nowo odkryliśmy termin „godność”, aby wskazać na wartość, jaką jest poszanowanie i troska o życie każdego człowieka. Godność jest tu zasadniczo równoznaczna ze czcią. Oddawanie czci ojcu i matce, oddawanie czci osobom starszym jest uznaniem ich godności.
Zastanówmy się dobrze nad tą piękną odmianą miłości, jaką jest cześć. Samej opiece nad chorymi, wsparciu dla tych, którzy są zależni od innych, zapewnieniu utrzymania, może brakować czci. Brakuje czci, gdy nadmiar zaufania, zamiast wyrażać się delikatnością i uczuciem, czułością i szacunkiem, przekształca się w wybuchowość i malwersacje. Kiedy słabość jest wytykana, a nawet karana, tak jakby była winą. Kiedy zagubienie i nieład stają się pretekstem do drwin i agresji. Może się to zdarzyć nawet w czerech ścianach domu, w domach opieki, a także w urzędach lub na otwartych przestrzeniach miejskich. Zachęcanie młodych, choćby pośrednio, do postawy lekceważenia - a wręcz pogardy - wobec osób starszych, ich słabości i niepewności, stwarza rzeczy straszne. Otwiera drogę do niewyobrażalnych wykroczeń. Młodzi, którzy podpalają koc „bezdomnego” – widzieliśmy to, bo postrzegają go jako ludzki odpad, jest to wierzchołek góry lodowej, to znaczy pogardy dla życia, które będąc dalekim od powabu i popędów młodości jawi się już jako życie wybrakowane. Używa się tutaj słowa „odpad”. Pogardzanie starcami jest ich odrzucaniem z życia, usuwaniem na bok, spuszczaniem w dół.
Ta pogarda, która urąga osobom starszym, w rzeczywistości hańbi nas wszystkich. Jeśli urągam osobie starszej, urągam samemu sobie Fragment z Księgi Syracha, wysłuchany na początku, słusznie surowo odnosi się do tej hańby, która w oczach Boga woła o pomstę. Jest taki fragment w historii Noego, będący pod tym względem bardzo wyrazisty. Nie wiem, czy go sobie przypominacie. Stary Noe, bohater potopu i nadal ciężko pracujący, leży nieprzytomny po wypiciu kilku szklanek za wiele. Jego synowie, aby nie budzić go w zakłopotaniu, delikatnie go okrywają, spuszczając wzrok, z wielkim szacunkiem. Ten tekst jest bardzo piękny i mówi wszystko o czci należnej starcowi, ukrywaniu słabości osób starszych, aby się nie powodować ich wstydu: tekst ten bardzo nam pomaga.
Pomimo wszystkich świadczeń materialnych, jakie bogatsze i lepiej zorganizowane społeczeństwa zapewniają ludziom w podeszłym wieku - z czego z pewnością możemy być dumni - walka o przywrócenie tej szczególnej formy miłości, jaką jest cześć, wydaje się wciąż krucha i niedojrzała. Musimy uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby ją wspierać i pobudzać, oferując lepsze wsparcie społeczne i kulturalne tym, którzy są wrażliwi na tę istotną formę „cywilizacji miłości”. W związku z tym pozwalam sobie doradzić rodzicom: proszę was bardzo przyprowadzajcie dzieci, małe dzieci do osób starszych. Zawsze je do nich przyprowadzajcie, nawet kiedy osoba starsza jest chora lub nie w pełni władz umysłowych, zawsze je do nich przyprowadzajcie. Niech wiedzą, że to jest nasze ciało, że umożliwili, że my sami jesteśmy tutaj. Proszę was, nie usuwajcie osób starszych, a jeśli nie ma innej możliwości, i muszą być w domu spokojnej starości, proszę, idźcie do nich i przyprowadzajcie dzieci, aby ich zobaczyły. Osoby starsze są czcią naszej cywilizacji, którzy otworzyli drzwi, a wiele razy dzieci o tym zapominają.
Powiem wam coś osobistego. Gdy byłym w Buenos Aires lubiłem odwiedzać domy starców. Często tam szedłem, odwiedzałem pewne osoby. I pamiętam, że kiedyś zapytałem pewną panią: ile ma pani dzieci? - Mam czworo wszystkie wyszły za mąż i ożeniły się, mam wnuki. I zaczyna mówić o swojej rodzinie. - A czy oni często przychodzą? – Tak stale przychodzą”. Kiedy wyszedłem z pokoju pielęgniarka, która wszystko słyszała, powiedziała: „Ojcze, ona skłamała, aby nie oskarżać dzieci. Przez sześć miesięcy, nie widziała nikogo”. To jest odrzucanie i myślenie, że starzy są materiałem odpadowym. Proszę was, to jest ciężki grzech. To pierwsze przykazanie jest jedynym, które mówi o nagrodzie. „Czcij ojca swego i matkę, …abyś długo żył na ziemi”. To przykazanie czczenia osób starszych obdarza nas błogosławieństwem, wyrażające się w ten sposób: „będziesz długo żył na ziemi”.
Proszę was, opiekujcie się osobami starszymi. Jeśli tracą zmysły? Opiekuj się starszymi. Są oni bowiem obecnością historii, obecnością mojej rodziny i dzięki nim jestem tutaj - wszyscy możemy powiedzieć. Dzięki wam dziadku, babciu żyję. Proszę was, nie zostawiajcie ich samych. Troska o osoby starsze nie jest to kwestia kosmetyki i operacji plastycznych. Jest to raczej kwestia czci, która musi przekształcić wychowanie młodych ludzi do życia i jego etapów. Miłość do tego co ludzkie, która jest nam wspólna, w tym cześć dla życia przeżytego, nie jest sprawą ludzi starych. Jest to raczej ambicja, która sprawi, że będzie jaśnieć młodość, która odziedziczy jej najlepsze cechy. Niech mądrość Ducha Bożego pozwoli nam otworzyć z niezbędną energią perspektywy tej prawdziwej rewolucji kulturowej. Dziękuję.
tłum. o. Stanisław Tasiemski OP
PAP/dm
Skomentuj artykuł