Franciszek: mi także zdarza się popełniać błędy
O tym, że także jemu zdarzają się błędy, że niekiedy boi się samego siebie ale i o tym, że jest szczęśliwy, ciesząc się pokojem wewnętrznym powiedział Ojciec Święty w wyemitowanym wczoraj wywiadzie udzielonym młodym Belgom z Gandawy.
Już na początku zaznaczył, że czuje się w obowiązku by odpowiedzieć na niepokoje duchowe młodego pokolenia. "Czuję, że pomagam w tym, co jest w was najcenniejsze - to znaczy w odpowiedzi na wasze niepokoje" - stwierdził papież.
Mówiąc o ubogich Franciszek przyznał, że przed dwoma miesiącami, ktoś powiedział, iż ten papież mówiąc w ten sposób o ubogich jest komunistą. "Nie, ubodzy są sztandarem Ewangelii, ubóstwo bez ideologii, ubodzy są w samym sercu Ewangelii Jezusa" - podkreślił Franciszek. Ojciec Święty zauważył, że jesteśmy dziś świadkami odrzucenia człowieka, a miejsce centralne zajęły pieniądze, władza. Odrzuca się dzieci - dlatego rodzi się ich tak mało, odrzuca się starców - wielu z nich umiera z powodu ukrytej eutanazji, bo nie ma się kto nimi zająć, ale odrzuca się dziś także młodzież. Papież przytoczył przykład Włoch, gdzie połowa młodych poniżej 25 roku życia nie ma pracy.
"Weszliśmy w kulturę odrzucenia tego, co nie służy tej globalizacji - odrzucenia osób starszych, dzieci i młodzieży" - stwierdził. Odnosząc się również do swojego doświadczenia w Buenos Aires Franciszek wyznał, że spotkał także wielu młodych polityków, zarówno z lewicy jak i prawicy, którzy mówią nowym językiem, nowym stylem polityki.
Następnie papieża zapytano, czy zdarza mu się popełniać błędy. "Myliłem się i popełniam błędy" - wyznał Franciszek z uśmiechem. Przyznał, że błędy te były dla niego wielką nauką. Przypomniał to, co zostało już kiedyś opublikowane w jednej z książek, że bardzo młodo został przełożonym, w wieku 36 lat i popełnił wiele błędów dopuszczając się autorytaryzmu. "Później nauczyłem się, że trzeba dialogować, dostrzec, co myślą inni. Ale nie nauczyłem się raz na zawsze ... ciągle jeszcze popełniam błędy" - przyznał Ojciec Święty.
Inne pytanie dotyczyło tego, czy Franciszek czegoś się boi. "Samego siebie!" - odpowiedział śmiejąc się. Przypomniał, że Pan Jezus wiele razy mówił: "Nie lękajcie się", gdyż strach jest rzeczą normalną: boimy się wyzwań życia, odczuwamy lęk przed Bogiem. Trzeba próbować wyjaśnić sytuację. "Jest bowiem strach dobry i zły: dobrym jest roztropność. Zły lęk nas unicestwia, nie pozwala nic zrobić - i ten należy usunąć" - stwierdził papież.
Nie zabrakło też pytania o to, czy Ojciec Święty jest szczęśliwy. "Absolutnie, absolutnie jestem szczęśliwy. Mam pewien pokój wewnętrzny, wielki spokój. Jest to szczęście, które przychodzi z wiekiem, ale także po przebyciu pewnej drogi ... Zawsze miałem w moim życiu, a nawet teraz mam problemy, ale to szczęście nie znika, kiedy pojawiają się problemy" - wyznał Franciszek.
Ostatnie pytanie papież skierował do młodych: "Gdzie jest twój skarb, gdzie spoczywa twoje serce? Bo gdzie jest twój skarb, tam jest i twoje życie. Serce jest przywiązane do skarbu: mogą to być pieniądze lub pycha, lub dobro, piękno, pragnienie czynienia dobra. Musicie odpowiedzieć sobie sami, w domu. Dziękuję wam i módlcie się za mnie" - zakończył spotkanie papież Franciszek.
Nad projektem wywiadu pracowało 15 młodych z duszpasterstwa młodzieżowego Flandrii, a doszedł on do skutku 31 marca dzięki biskupowi Gandawy, Lucasowi Van Looy. Ojciec Święty przyjął pięcioro młodych wraz z ich biskupem w bibliotece Pałacu Apostolskiego.
Spotkanie planowane na 20 minut trwało dwa razy dłużej - 45 minut. Młodzi zadawali papieżowi pytania po angielsku, a Franciszek odpowiadał po włosku.
Skomentuj artykuł