Franciszek: w Maryi nie ma miejsca na grzech
Maryja jest nazywana "pełną łaski", bo jest "jedyną istotą bez grzechu, niepokalaną". W niej nie ma miejsca na grzech - powiedział papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę "Anioł Pański" na placu św. Piotra w Watykanie.
Komentując czytania dzisiejszej uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, Franciszek wspomniał najpierw o pierwszym "nie" człowieka wobec swego Stwórcy, "gdy człowiek wolał patrzeć raczej na siebie niż na swego Stwórcę, chciał robić to, na co miał ochotę, wolał wystarczać sam sobie". W ten sposób człowiek porzucił komunię z Bogiem, który jednak nie porzucił go i natychmiast zaczął go szukać. W końcu stał się człowiekiem i zamieszkał wśród nas, co stało się możliwe dzięki "tak" Maryi w chwili Zwiastowania.
Jezus "stał się we wszystkim równy z nami, z wyjątkiem jednej rzeczy: grzechu. Dlatego wybrał Maryję, jedyną istotą bez grzechu, niepokalaną. W Ewangelii, jednym słowem, jest ona nazywana "pełna łaski", to znaczy napełniona łaską. Oznacza to, że w Niej, natychmiast pełnej łaski, nie ma miejsca na grzech - tłumaczył papież.
Wskazał, że Maryja odpowiada na propozycję Boga, mówiąc: "Oto ja służebnica Pańska". - Nie mówi: "Tym razem wypełnię wolę Boga, jestem do dyspozycji, a potem zobaczę...". Jej "tak" jest pełne, bezwarunkowe. I jak "nie" u początków zamknęło przejście człowieka do Boga, tak "niech mi się stanie" Maryi otworzyło drogę Bogu między nami. Jest to najważniejsze "tak" w historii, pokorne "tak", które obala naznaczone pychą "nie", wierne "tak" leczące nieposłuszeństwo, dyspozycyjne "tak", obalające egoizm grzechu - mówił Ojciec Święty.
Zauważył, że także w życiu każdego z nas jest historia zbawienia, na którą składają się "tak" i "nie" wobec Boga. - Czasami jednak jesteśmy biegłymi w "tak" powiedzianym jedynie w połowie: jesteśmy dobrzy w udawaniu, że dobrze nie rozumiemy, co chciałby Bóg, a co sugeruje nam sumienie. Jesteśmy również chytrzy, i aby nie powiedzieć Bogu wprost i wyraźnie "nie" mówimy: "nie mogę", "nie dzisiaj, ale jutro"; "jutro będę lepszy, jutro będę się modlił, uczynię dobro". Jednakże w ten sposób zamykamy bramy dla dobra, a zło wykorzystuje te brakujące "tak". Natomiast każde pełne "tak" dla Boga daje początek nowej historii: powiedzenie Bogu "tak" jest naprawdę "pierworodne", a nie grzech, który sprawia, że jesteśmy starymi wewnątrz. Każde "tak" powiedziane Bogu daje początek historiom zbawienia dla nas i dla innych - stwierdził Franciszek.
Skomentuj artykuł