Ta sprawa może wstrząsnąć Watykanem. Podejrzane interesy Stolicy Apostolskiej
Ofiary wiernych ze świętopietrza mogły zostać zdefraudowane w wątpliwych inwestycjach finansowych.
Nie gasną echa niedawnego zamieszania w związku z dymisją dowódcy żandarmerii watykańskiej Domenico Gianiego. Giani wziął odpowiedzialność za ujawnienie zdjęć i personaliów pięciu osób, wobec których Watykan prowadzi dochodzenie o defraudację środków. Z kolei w niedzielę 20 października włoski tygodnik „L’Espresso” opublikował wyniki śledztwa dziennikarzy, którzy dotarli do tajnych dokumentów związanych z co najmniej podejrzanymi inwestycjami finansowymi, w które miał być zamieszany Sekretariat Stanu.
„Setki milionów euro przeznaczone dla najuboższych i najbardziej potrzebujących, nadal podlegają wątpliwemu zarządzaniu, tak jakby Watykan był bankiem spekulacyjnym znajdującym się w jakimś podatkowym raju” – piszą dziennikarze „L’Espresso” Emiliano Fittipaldi i Gianluigi Nuzzi. Pierwszy z nich jest znany z ujawnienia afery znanej jako „Vatileaks II”.
Dziennikarze weszli w posiadanie tajnych dokumentów Watykanu, pochodzących między innymi z papieskiego biura antykorupcyjnego. Biuro Generalnego Audytora zwróciło uwagę na nieprawidłowości w operowaniu środkami pozyskanymi w dużej mierze ze świętopietrza, którego przeznaczeniem winna być działalność charytatywna Stolicy Apostolskiej. Autorzy „L’Espresso” twierdzą, że te fundusze do potrzebujących nie dotarły, lecz zostały wykorzystane w wątpliwych operacjach finansowych prowadzonych we współpracy z bankami inwestycyjnymi. Mowa jest o kwotach w wysokości niemal 560 milionów dolarów.
Drugi dokument, który upublicznili dziennikarze, dotyczy wewnętrznego śledztwa watykańskiej prokuratury, które doprowadziło do zwolnienia kilku pracowników Watykanu. To właśnie te osoby, których tożsamość podała do wiedzy publicznej watykańska żandarmeria. Śledztwo zostało przeprowadzone po uwagach zgłoszonych przez Instytut Dzieł Religijnych, popularnie znany jako Bank Watykański. Prokuratorzy twierdzą, że natrafili na poważne dowody sprzeniewierzenia, defraudacji i wykorzystywania władzy, oraz prania pieniędzy.
Jeden z opisanych przykładów dotyczy afery związanej z zakupem posiadłości w centrum Londynu, której koszt miał opiewać na kwotę około 200 milionów euro. Sprawę tę dokładnie opisywał w jednym z ostatnich numerów „Tygodnika Powszechnego” Bartosz Hlebowicz. „Jak wyjaśnić wiernym, że Watykan utrzymuje luksusowy gmach w jednej z najdroższych dzielnic w Londynie?” – pytał autor „Tygodnika” w tekście „Afera w Watykanie”. Hlebowicz przywołuje postać biznesmena Raffaele Mincionego, który do końca 2018 roku funkcjonował jako nieoficjalny doradca finansowy Watykanu. Współpraca z biznesmenem zakończyła się między innymi w związku z wyświadczoną Stolicy Apostolskiej niedźwiedzią przysługą w postaci zakupu wartej wiele milionów nieruchomości przynoszącej straty. Cała sprawa przypominała złożony przekręt mający na celu wyprowadzić pieniądze na boki.
Sytuacji nie ułatwia fakt, że za współpracę z Włochem odpowiadał Pierwszy Oddział Sekretariatu Stanu, któremu w latach 2011-2018 przewodził kard. Angelo Becciu, obecny prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. W latach 2001-2009 z nominacji Jana Pawła II Becciu pełnił funkcję nuncjusza apostolskiego w Angoli, a jak donoszą dziennikarze „L’Espresso”, współpraca z Mincionem nie ograniczyła się wyłącznie do londyńskich zakupów. Wcześniej w imieniu Watykanu Mincione miał zainwestować 200 milionów euro w firmy paliwowe działające właśnie w Angoli. Ten projekt również zakończył się utopieniem watykańskich pieniędzy. Nową posadę kardynał Becciu otrzymał właśnie pod koniec 2018 roku, za sprawy finansowe zaczął odpowiadać Wenezuelczyk abp Edgar Peña Parra. Nowy urzędnik latem 2019 poinformował papieża Franciszka o możliwych przekrętach dokonanych z pomocą Pierwszego Oddziału Sekretariatu Stanu. Wtedy też Żandarmeria Watykańska wkroczyła do biur sekretariatu.
„3 października, dzień po zawieszeniu pięciu urzędników, papież mianował nowego przewodniczącego Trybunału Watykańskiego. Najważniejszym sędzią w Watykanie został Giuseppe Pignatone, były szef prokuratury włoskiej, który całą karierę poświęcił walce z mafią” – informuje Hlebowicz uzupełniając złożony obrazek o kolejne elementy układanki. Obserwując poziom skomplikowania finansowych operacji dokonywanych przez Stolicę Apostolską w ostatnich latach, z którego zdali sprawę w niedzielę dziennikarze śledczy „L’Espresso”, wydaje się, że właśnie człowiek z takim doświadczeniem jak Pignatone jest niezbędnym narzędziem fundamentalnych porządków jakich musi dokonać papież Franciszek.
Skomentuj artykuł